Określanie niemieckich nazistowskich obozów zagłady mianem polskich powinno być ścigane z urzędu i zagrożone karą do 5 lat więzienia - uważają posłowie PiS, którzy złożyli projekty nowelizacji Kodeksu karnego i ustawy o IPN zawierające takie zapisy. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że "Polska jest szkalowana", a instytucje państwowe nie reagują na kłamstwa o polskich obozach zagłady.
"Tego typu sprawy powinny być ścigane z urzędu" - powiedział. Jak podkreślił, PiS z tego względu złożyło projekty nowelizacji Kodeksu karnego i ustawy o IPN.
Poseł PiS Dariusz Piontkowski podkreślił z kolei, że zmiana w prawie ma pomóc polskim organizacjom pozarządowym i emigrantom, którzy "w zastępstwie polskich władz próbują walczyć o polskie dobre imię". "Polscy dyplomaci nie będą się zastanawiali, czy mają reagować na tego typu stwierdzenia" - zaznaczył.
Zapis w proponowanej nowelizacji ustawy o IPN przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 5 za publicznie oskarżanie o udział w masowych zbrodniach przez "polskie, niepodległościowe, niekomunistyczne, podziemne formacje i organizacje Polskiego Państwa Podziemnego".
Projekt zakłada takie same sankcje za publicznie używanie słów "+polskie obozy śmierci+, +polskie obozy zagłady+, +polskie obozy koncentracyjne+ lub innych, które stosują przymiotnik +polskie+ wobec niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i ośrodków zagłady".
Uczestniczący w konferencji Maciej Świrski, reprezentujący organizację "Polska Liga Przeciw Zniesławieniom", podkreślił, że inicjatywa powinna mieć charakter ponadpartyjny i zaapelował o pisanie petycji do Sejmu w tej sprawie. "Władza musi czuć oddech społeczeństwa na karku" - dodał.
Jak informował przed tygodniem MSZ, Grupa Pamięci ds. Holokaustu uznała sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne" za formę fałszowania historii. Jednocześnie resort zapowiedział intensyfikację działań przeciwko nieprawdziwym określeniom pojawiającym się w zagranicznych mediach.
Dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Michał Safianik powiedział wówczas PAP o zamiarze resortu, by uczulić polski wymiar sprawiedliwości, że używanie kłamliwych nazw może być naruszeniem dóbr osobistych, jakim jest "godna tożsamość narodowa". (PAP)
gł/ eaw/ as/