Pisarze, obserwujący ekshumację ciał oficerów w Katyniu, jako pierwsi zaświadczyli, że zbrodni winni są Sowieci. Za podważanie oficjalnej wersji zdarzeń zostali wrogami publicznymi władz PRL. Oskarżani o kolaborację z Niemcami, długo czekali na rehabilitację.
Siedemdziesiąt lat temu - 11 kwietnia 1943 r. - Niemcy oficjalnie podali informację o odkryciu w Katyniu zbiorowych grobów polskich oficerów. Naocznymi świadkami ekshumacji ciał byli m.in. polscy pisarze: Józef Mackiewicz, Ferdynand Goetel i Jan Emil Skiwski. Jako pierwsi potwierdzili oni podawaną przez Niemców informację, że zbrodni na polskich żołnierzach dokonało NKWD.
„Pierwsi świadkowie odkrywania grobów w Katyniu stali się wrogami publicznymi dla władz sowieckich, które utrzymywały, że zbrodni winni są Niemcy. W przypadku Goetla i Mackiewicza sprawa ta przesądziła o całym ich późniejszym życiu” – powiedział PAP prof. Włodzimierz Bolecki z Instytutu Badań Literackich PAN.
Dla Józefa Mackiewicza była to sprawa osobista m.in. dlatego, że walczył w wojnie polsko-bolszewickiej – a w grobach katyńskich rozpoznał swych towarzyszy broni. W literaturze emigracyjnej Mackiewicz stał się +pisarzem jednej sprawy+ – jego misją stało się obnażanie kłamstwa sowieckiej wersji zbrodni katyńskiej” – powiedział prof. Włodzimierz Bolecki
Niemcom zależało, by świadkami ekshumacji zwłok byli niezależni polscy obserwatorzy, którzy potwierdziliby ich wersję zdarzeń. Najbardziej zależało im na osobach związanych ze środowiskiem intelektualnym. O udział w ekshumacji poprosili więc m.in. Ferdynanda Goetla, wówczas jednego z najbardziej znanych pisarzy polskich.
„Przed Goetlem pojawił się dylemat moralny i polityczny. W pierwszej chwili nikt nie wierzył Niemcom. Wszyscy wiedzieli, jakich zbrodni dopuścili się na Polakach i Żydach. NKWD dokonało mordu katyńskiego dokładnie wtedy (1940), gdy gestapo rozstrzeliwało polską elitę w Palmirach, a informacje o odkrywaniu grobów katyńskich nałożyły się na powstanie w getcie warszawskim (1943). Z drugiej strony Goetel zdawał sobie sprawę, że jeśli zbrodnię w Katyniu popełnili Sowieci, to bez udziału niezależnych obserwatorów ta informacja nigdy nie będzie wiarygodna. Zawsze będzie uznawana za wynik propagandy niemieckiej” - podkreślił prof. Bolecki.
Ostatecznie, po zgodzie wydanej przez władze Polski Podziemnej, Goetel wyjechał do Katynia. Przygotowany przez niego raport zrobił ogromne wrażenie na generale Stefanie Grot-Roweckim, który poinformował rząd polski w Londynie, że niezależni polscy obserwatorzy byli świadkami odkrywania grobów katyńskich. „To oni, a nie Niemcy świadczą, że tej zbrodni dokonali Sowieci. W wyniku tej informacji rząd polski podjął decyzję o umiędzynarodowieniu zbrodni katyńskiej i zbadaniu jej przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
W ostatniej grupie Polaków, która w maju 1943 roku obserwowała odkrywanie grobów katyńskich, był - znany ze swoich antykomunistycznych poglądów - Józef Mackiewicz. „Właśnie Mackiewicz pozostaje najważniejszym polskim świadkiem odkrywania zbrodni katyńskiej” – powiedział prof. Bolecki.
„W przeciwieństwie do Goetla Mackiewicz bardzo dużo już wiedział o Katyniu. Był z wykształcenia przyrodnikiem. Przygotowując się do wyjazdu, spotkał się z profesorem medycyny sądowej, lekarzem patologiem, który poinstruował go, na co ma zwrócić uwagę. Chodziło np. o wygląd zwłok, kolor gleby i inne czynniki, które mogą wskazywać, jak długo ciała leżały w grobach” - wyjaśnił uczony.
W książce „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” Mackiewicz zebrał ówcześnie dostępne dokumenty na temat Katynia. Z powodu oskarżeń pisarza o kolaborację książkę wydano jednak bez nazwiska Mackiewicza, ze wstępem gen. Andersa. Do dziś miała kilkadziesiąt wydań i była tłumaczona na wiele języków.
Po powrocie z Katynia Mackiewicz udzielił, 3 czerwca 1943 r., powszechnie czytanej wileńskiej „gadzinówce” „Goniec Codzienny” wywiadu pt. „Widziałem na własne oczy”.
„Niezwykle precyzyjnie, w fachowy sposób podał w nim ogromną ilość szczegółów świadczących o tym, że zbrodni dokonano w 1940 r.” – powiedział rozmówca PAP.
"Mackiewicz w zbrodni katyńskiej znalazł pełne potwierdzenie swojej koncepcji zbrodniczego charakteru systemu bolszewickiego. Dotarcie do prawdy o Katyniu stało się misją jego życia i dalszej twórczości pisarskiej” - wyjaśnił.
Po ukazaniu się tego wywiadu próbowano wykonać na Mackiewiczu wyrok śmierci, oskarżając go o kolaborację z Niemcami, jednak wykonania odmówili członkowie wileńskiego kedywu, którzy ten rozkaz otrzymali. W 1944 r. pisarz - przed zbliżająca się Armią Czerwoną - ucieka z Wilna przez Warszawę i Kraków do Europy Zachodniej. Goetel, chociaż ma wsparcie środowiska literackiego, również jest oskarżany o kolaborację i działanie na szkodę narodu polskiego. Po wojnie jego książki wycofano z bibliotek, a on sam – w obawie o swe życie - również musiał uciec za granicę, zostawiając w Polsce rodzinę.
„Główną bronią, która miała zniesławić obu pisarzy, był zarzut kolaboracji z Niemcami. Ten zarzut był tak silny, że nawet część emigracji na Goetla spoglądała nieufnie. Ciekawe, że tym, którzy ten zarzut stawiali, nie przeszkadzała kolaboracja pisarzy polskich z okupantem sowieckim” – powiedział prof. Bolecki.
Również Mackiewicz przez całe emigracyjne życie był atakowany z dwóch stron: zarówno przez komunistyczną propagandę PRL, jak i przez grupę polskich emigrantów, byłych oficerów KG AK.
„O ile Goetel był +przez przypadek+ wplątany w sprawę katyńską, to dla Mackiewicza była to sprawa osobista m.in. dlatego, że walczył w wojnie polsko-bolszewickiej – a w grobach katyńskich rozpoznał swych towarzyszy broni. W literaturze emigracyjnej Mackiewicz stał się +pisarzem jednej sprawy+ – jego misją stało się obnażanie kłamstwa sowieckiej wersji zbrodni katyńskiej” – wyjaśnił uczony.
W książce „Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” Mackiewicz zebrał ówcześnie dostępne dokumenty na temat Katynia. Z powodu oskarżeń pisarza o kolaborację książkę wydano jednak bez nazwiska Mackiewicza, ze wstępem gen. Andersa. Do dziś miała kilkadziesiąt wydań i była tłumaczona na wiele języków. Zdaniem prof. Boleckiego jeszcze ważniejszą książką Mackiewicza była „Sprawa mordu katyńskiego”, która ukazała się w kilkunastu językach. „Dzięki Mackiewiczowi informacja o zbrodni katyńskiej dotarła do opinii publicznej na całym świecie” – podkreślił rozmówca PAP.
W PRL twórczość Mackiewicza była całkowicie wyeliminowana z literatury polskiej. „Nawet dziś historycy polscy opisujący sprawę katyńską, rzadko się na niego powołują. Sięgają po niego natomiast badacze zagraniczni” – wyjaśnił prof. Bolecki.
Książki Mackiewicza w Polsce zaczęto wydawać najpierw w drugim obiegu - wtedy też masowo zaczęto je czytać. „Ludzie zrozumieli, że to wspaniała literatura, niezwykle przenikliwa, poruszająca najważniejsze sprawy historii XX w. Bardzo ważną rolę w propagowaniu twórczości Mackiewicza odegrał Czesław Miłosz, który uważał go za jednego z największych polskich pisarzy minionego wieku” – zaznaczył rozmówca PAP.
W czerwcu 1989 r. polski PEN Club przeprowadził rehabilitację Goetla. Jak mówi prof. Bolecki, od tego czasu jest to pisarz akceptowany. „Natomiast Mackiewicza środowisko literackie nigdy oficjalnie nie zrehabilitowało - choć swoją postawą i twórczością przyczynił się do unicestwienia kłamstwa o Katyniu” - powiedział.
„W PRL temat Katynia był absolutnie zakazany. Ktokolwiek spróbowałby sformułować nawet przypuszczenie, że zbrodni katyńskiej dokonali Sowieci, musiał liczyć się z usunięciem z pracy i wszelkimi represjami. To było jedno z kłamstw założycielskich PRL, choć bardzo dużo ludzi wiedziało, jaka jest prawda” – wyjaśnił ekspert. Z tego powodu o zbrodni katyńskiej pisali przede wszystkim pisarze emigracyjni m.in.: Józef Czapski, Zygmunt Nowakowski, Andrzej Bobkowski, a w PRL - Zbigniew Herbert i Włodzimierz Odojewski.
Ewelina Krajczyńska (PAP)