266 dębowych krzyży stanęło w Gibach na wzgórzu, gdzie od lat są organizowane uroczystości rocznicowe związane z uczczeniem ofiar Obławy Augustowskiej, w której w 1945 roku zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego.
72 lata temu, 12 lipca 1945 r. oddziały NKWD i SMIERSZ rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja zwana Obławą Augustowską jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej.
Od ponad 20 lat w Gibach wspomina się tamte wydarzenia i poległych Polaków podczas rocznicowych uroczystości. Na początku lat 90. XX wieku wybudowano tam 10-metrowy krzyż na miejscu symbolizującym pochówek zaginionych, z napisem: "Zginęli, bo byli Polakami". Na kamiennych tablicach wyryto nazwiska 592 zaginionych.
„Ponadto na wzgórzu jest około czterysta dużych kamieni, obok każdego postawimy krzyż. Tak będzie wyglądała teraz symboliczna nekropolia ofiar Obławy Augustowskiej” - powiedział PAP ks. Stanisław Wysocki, naoczny świadek obławy, od lat działacz Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.
Ksiądz Wysocki dodał, że na razie dzięki pomocy więźniów Aresztu Śledczego w Suwałkach, udało się zamontować 266 krzyży, które mają 170 cm wysokości. „Rozmiar krzyża to taki średni wzrost człowieka i one są symbolem każdego jednego człowieka, który zginął w obławie” - dodał ks. Wysocki.
Według niego nekropolia na wzgórzu w Gibach ma teraz za zadanie zwracać uwagę swoim wyglądem. „Wszyscy przyzwyczailiśmy się, że to miejsce jest przy drodze i od lat je tak sobie omijamy. Dzisiaj zwraca uwagę, taki był cel, ma edukować, a my możemy na nowo odkrywać to miejsce” - powiedział ks. Wysocki.
Obława Augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie. Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi białostocki oddział IPN. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
W tym roku obchody 72. rocznicy Obławy Augustowskiej odbędą się 16 lipca. 12 lipca jest ustanowionym w 2015 r. przez Sejm Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej z lipca 1945 r.
Od lat śledztwo w sprawie obławy prowadzi białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu zginęło ok. 600 osób zatrzymanych w powiatach: augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali ich żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego "Smiersz" III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej, przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
Od kilkudziesięciu lat o wyjaśnienie zbrodni zabiegają również Obywatelski Komitet Poszukiwań Ofiar Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w lipcu 1945 r. oraz Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, wielu historyków.
W śledztwie jest mowa obecnie o 592 ofiarach, ale w świetle najnowszych dokumentów można przypuszczać, że zamordowanych może być więcej. Główny cel śledztwa to ustalenie liczby ofiar i odnalezienie miejsca lub miejsc ich pochówku.
Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN, biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze wskazali ponad 60 miejsc na terytorium Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety, które mogą być potencjalnie jamami grobowymi, po stronie polskiej kilkanaście takich miejsc. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Na razie prace sondażowe we wskazanych miejscach po stronie polskiej również nie dały odpowiedzi ws. miejsc pochówku. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, nie wiadomo czy mają związek z obławą.(PAP)
bur/ agz/