W KL Auschwitz, jak szacuje historyk z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Franciszek Piper, Niemcy uwięzili około 140-150 tys. Polaków. Około 70-75 tys. zginęło w obozie, a wielu kolejnych straciło życie po przeniesieniu do innych obozów.
Zdaniem Pipera KL Auschwitz nie był dla Polaków ani obozem pracy, ani też obozem karnym, choć praca była obowiązkiem, a pobyt karą. Powody osadzania Polaków, bez względu na formalne podstawy aresztowania, wynikały z przesłanek ideologicznych i politycznych. Głównym celem pobytu miała być śmierć.
Poprzez eksterminację Polaków w obozie Niemcy osiągali dwa cele: doraźny - terroryzowanie ludności, a także dalekosiężny - stopniowe zmniejszanie ludności polskiej na obszarach uznanych za "niemiecką przestrzeń życiową", która miała zostać zgermanizowana.
Polacy byli pierwszymi więźniami KL Auschwitz. 14 czerwca 1940 r. dotarł do obozu pierwszy transport deportowanych. Z więzienia w Tarnowie Niemcy przywieźli 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie.
W pierwszym okresie Polacy, dla których zakładano obóz, dominowali liczebnie. Począwszy od połowy 1942 r., wskutek coraz liczniejszych transportów Żydów z całej niemal Europy, liczba więźniów Polaków i Żydów zrównała się, a następnie liczba Żydów zaczęła rosnąć.
W drugiej połowie 1942 r. Żydzi stanowili już około połowy ogólnego stanu więźniów, a od 1943 r. większość.
Polacy byli pierwszymi więźniami KL Auschwitz. 14 czerwca 1940 r. dotarł do obozu pierwszy transport deportowanych. Z więzienia w Tarnowie Niemcy przywieźli 728 polskich więźniów politycznych, skierowanych tu przez dowódcę policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa w Krakowie.
Wśród nich byli żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także kilka osób pochodzenia żydowskiego. Po przybyciu do obozu wytatuowano im numery od 31 do 758. Najniższy numer - 31 wytatuowano Stanisławowi Ryniakowi.
Według historyka Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Ireny Strzeleckiej, która badała historie więźniów z pierwszego transportu, wojnę przeżyło 239. Wśród ocalonych był Stanisław Ryniak. Zmarł w 2004 r. we Wrocławiu.
Polacy byli ofiarami pierwszej masowej egzekucji w KL Auschwitz, którą Niemcy przeprowadzili 22 listopada 1940 r. Rozstrzelali wówczas 40 osób.
Niewiele wiadomo o tamtym wydarzeniu. Polaków, których rozstrzelano, do KL Auschwitz przywieziono z Katowic. Naziści określali ich mianem "zwykłych przestępców". Według historyka z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Franciszka Pipera byli oni jednak zakładnikami. Ich śmierć była odwetem za działalność ruchu oporu.
Do obozu trafili o godzinie 11.45. Ponad pół godziny później żaden z nich już nie żył. Rozstrzelało ich 20 esesmanów wybranych z załogi wartowniczej obozu. Najmłodszy z zamordowanych miał 21 lat, a najstarszy 63.
Wydarzenie to dało początek późniejszym masowym rozstrzeliwaniom więźniów w obozie. W latach 1940-45 Niemcy zgładzili w ten sposób kilka tysięcy osób, głównie Polaków.
Przez cały czas istnienia obozu trafiali do niego przedstawiciele polskich elity intelektualnej: ludzie nauki, kultury, sztuki, politycy, duchowieństwo, lekarze, nauczyciele, prawnicy, inżynierowie i oficerowie wojska. Franciszek Piper wylicza, że tylko z Krakowa i Warszawy, przywieziono co najmniej 38 596 osób.
Przez cały czas istnienia obozu trafiali do niego przedstawiciele polskich elity intelektualnej: ludzie nauki, kultury, sztuki, politycy, duchowieństwo, lekarze, nauczyciele, prawnicy, inżynierowie i oficerowie wojska. Franciszek Piper wylicza, że tylko z Krakowa i Warszawy, przywieziono co najmniej 38 596 osób.
Do KL Auschwitz kierowano Polaków schwytanych podczas ulicznych obław. Przykładowo: wśród 1666 osób deportowanych 15 sierpnia 1940 r. z Warszawy aż 1153 osoby ujęto podczas "łapanek".
KL Auschwitz było miejscem, w którym Niemcy wykonywali wyroki śmierci Sądu Doraźnego katowickiego gestapo. W ten sposób zginęło od 3 do 4,5 tysiąca Polaków z wschodniej części Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego.
Polacy byli ofiarami także ostatniej masowej egzekucji w historii obozu. 5 stycznia 1945 r. w bloku 11 w Auschwitz odbyło się ostatnie posiedzenie Sądu Doraźnego z Katowic. Dzień później ponad 110 skazanych Polaków - kobiet i mężczyzn zostało rozstrzelanych przy krematorium V w Birkenau.
Według dr. Adama Cyry, pracownika Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, zbrodniczemu sądowi przewodniczył od 1943 r. Johannes Thuemmler, który po wojnie uniknął kary. Niemiec żył spokojnie w Eriskrich nad jeziorem Bodeńskim. Zmarł w 2002 r.
Zdaniem Franciszka Pipera liczną grupą deportowanych byli chłopi z Zamojszczyzny. Ich tragedia wiązała się z planami III Rzeszy dotyczącymi germanizacji ziem wschodnich, które były traktowane jako niemiecka przestrzeń życiowa (Lebensraum). Naziści planowali w ciągu 20-30 lat germanizację, wysiedlanie i eksterminację biologiczną około 50 milionów Słowian: głównie Polaków, Rosjan, Białorusinów i Ukraińców. Ziemie ich miały zostać skolonizowanie przez osadników niemieckich.
Germanizację postanowiono rozpocząć od tak zwanego dystryktu lubelskiego, w którego skład wchodziła Zamojszczyzna. Następnie Niemcy zamierzali kolonizować dalsze tereny polskie i stworzyć wzdłuż Bugu "germański wał ochronny", sięgający od krajów bałtyckich po Siedmiogród w Rumunii.
Większość zamieszkujących Zamojszczyznę Żydów została wcześniej wymordowana w ramach akcji "Reinhardt". Polacy mieli natomiast trafić do pracy przymusowej, a niezdatni do niej – do obozów koncentracyjnych. Do wysiedlenia przeznaczono 140 tys. Polaków.
Wysiedlenia Polaków trwały od listopada 1942 r. do marca 1943 r. Wywieziono około 41 tys. osób ze 116 wsi, z czego do KL Auschwitz trafiło 1301 osób. 80 proc. z nich zginęło. Akcję wstrzymano, gdyż komplikowała się sytuacja wojsk niemieckich na Wschodzie, a na Zamojszczyźnie narastał ruch oporu.
W 1944 r. do obozu Auschwitz wywieziono poprzez obóz przejściowy w Pruszkowie 13 tys. warszawiaków z ogarniętej powstaniem stolicy. 12 i 13 sierpnia deportowano najliczniejszą grupę - blisko 6 tys. osób: mężczyzn, kobiet i dzieci. Osadzono ich na terenie Birkenau.
Wśród deportowanych były osoby z różnych środowisk społecznych: urzędnicy państwowi, naukowcy, artyści, lekarze, handlowcy, robotnicy. Byli w różnej kondycji fizycznej: ranni, chorzy, inwalidzi, kobiety ciężarne. Do Birkenau trafiły kilkutygodniowe niemowlęta i osoby w wieku 90 lat. W nielicznych przypadkach byli to także ludzie innych narodowości, wśród nich Żydzi, ukrywający się na tak zwanych aryjskich papierach.
Większość warszawiaków przeniesiono po kilku lub kilkunastu tygodniach, w ramach rozpoczętej wstępnej ewakuacji KL Auschwitz, do obozów w głębi Trzeciej Rzeszy i zatrudniono w przemyśle zbrojeniowym. Wielu tam zginęło. W styczniu 1945 r. wywieziono do obozów w Berlinie, w pięciu transportach, co najmniej 602 warszawianki z dziećmi, w tym także urodzonymi w obozie. Niektórzy zginęli w trakcie Marszów Śmierci.
Wyzwolenia w KL Auschwitz doczekało co najmniej 298 warszawiaków - kobiet, mężczyzn i dzieci.
Wśród polskich ofiar obozu byli także oświęcimianie. Współcześnie nie wiadomo, ilu stało się ofiarami KL Auschwitz. W Oświęcimiu upamiętnia ich pięć granitowych tablic wmurowanych na budynku kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Wyryto na nich 109 nazwisk mieszkańców Oświęcimia i najbliższych okolic, Polaków i polskich Żydów. Ze względu na prawdopodobną niekompletność listy nazwiska zestawione zostały w porządku niealfabetycznym, co w przyszłości umożliwi uzupełnianie wykazu.
W Auschwitz stracili życie Polacy przywożeni tu specjalnie, by wykonać wyrok wydany przez policję w trybie tak zwanego specjalnego potraktowania, bez zachowania procedury sądowej. Mordowano także skazanych na śmierć w ramach akcji eutanazji. 22 października 1942 r. zgładzono 566 osób umysłowo chorych ze szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie.
Polacy z rejencji katowickiej, którzy według niemieckiej policji dopuścili się naruszenia ustawodawstwa pracy, przykładowo poprzez spóźnienia, czy niższą wydajność, osadzani byli jako tak zwani więźniowie wychowawczy. Teoretycznie po kilku tygodniach "wychowywania" w obozie mieli powrócić na wolność. W praktyce wielu nie doczekało się wyjścia. Padali ofiarą nieludzkiego traktowania, głodu i złych warunków bytowych. Ogółem w Auschwitz osadzonych było około 11 tys. więźniów tej kategorii.
Franciszek Piper podaje, że większość Polaków z Generalnej Guberni trafiła do KL Auschwitz poprzez centralne więzienia w poszczególnych dystryktach: Pawiak w Warszawie, Montelupich w Krakowie oraz więzienia w Radomiu i Lublinie. Były to główne miejsca koncentracji przed deportacją. Polacy na ziemiach wcielonych do Rzeszy byli wywożeni do obozu poprzez więzienia w Mysłowicach, Poznaniu lub Łodzi. W więzieniach Polacy byli torturowani, głodzeni i okaleczani.
Obozu Auschwitz nie przeżyła połowa osadzonych w nim Polaków. Przyczyną wielu śmierci był głód. Wszelkie próby jego zaspokojenia i zdobycia żywności poza przydzieloną racją, były surowo karane.
Dzięki uratowaniu około 30 tys. kart osobowych polskich więźniów można się zorientować, jakie podawano oficjalne przyczyny deportacji do KL Auschwitz, która kończyła się w połowie przypadków śmiercią. Przemysław Duś - czytanie nielegalnej prasy, Stanisław Karnas - odmowa pracy, Franciszek Kwiecień - przemyt żywności do getta, Zbigniew Generowicz - słuchanie zagranicznej radiostacji, Józef Rutkowski - niedopełnienie obowiązku poinformowania władz o posiadaniu pistoletu przez inną osobę.
Marek Szafrański (PAP)