Odznaczenia, które miały zostać skradzione znad grobu Aliny Janowskiej, odnalazły się i wrócą do rodziny. Przez przypadek pozostawił je po pogrzebie syn aktorki; torbę z pamiątkami odnalazły dwie starsze osoby i oddały księdzu - poinformował PAP Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji.
O tym, że odznaczenia zmarłej aktorki mogły zostać skradzione, napisał w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Newsweek Polska" aktor i satyryk Krzysztof Materna. "W czasie uroczystości pogrzebowych zostały ukradzione z poduszki nad grobem odznaczenia tej wspaniałej, niezapomnianej aktorki. Trudno wejść w głowę każdego złodzieja, ale zdarzenie, o którym piszę, wymyka się możliwości jakiegokolwiek komentarza. Ciężko jest też przypisać złodziejom jakieś barwy polityczne, bo wydaje mi się, że działają w każdej formacji" - napisał aktor.
Informację o kradzieży przekazywały za tygodnikiem inne media.
Jak poinformował PAP Mrozek, odznaczenia miał przy sobie syn zmarłej aktorki Michał Zabłocki, kiedy rodzina udała się na część wspomnieniową po uroczystości pogrzebowej. Zostawił je w torbie przy jednym ze stołów. Po uroczystości torbę bez właściciela zauważyły dwie osoby w starszym wieku; zaniosły ją księdzu.
"W związku z tym, że znalazły torbę zostały przesłuchane. Materiały z tego przesłuchania zostaną przesłane do prokuratury" - powiedział Mrozek.
Śledczy nieoficjalnie podkreślają jednak, że w tym momencie nic nie wskazuje na to, żeby było to "coś innego niż nieporozumienie". (PAP)
autor: Paweł Dembowski
pd/ malk/