W Mińsku na grobie Pawła Szeremieta, białoruskiego dziennikarza, który w lipcu 2016 r. zginął w wybuchu samochodu w centrum Kijowa, odsłonięto w niedzielę nagrobek, symbolicznie nawiązujący do jego pracy dziennikarskiej.
"Siła nie jest w sile, siła jest w prawdzie. To słowa pochodzące z Biblii, które Paweł często powtarzał. Kierował się nimi w swojej działalności, w swoim życiu” – powiedziała matka dziennikarza Ludmiła Szeremiet.
Nagrobek ma kształt granitowej bryły, którą przebija kartka papieru. „To symbol jego walki z systemem – o wolność mediów, o wolne społeczeństwo. Jestem pewna, że – tak jak wierzył Paweł – w końcu prawda zwycięży” – dodała Ludmiła Szeremiet.
W krótkiej uroczystości w stolicy Białorusi wzięli udział najbliżsi członkowie rodziny dziennikarza, przyjaciele, białoruscy dziennikarze.
„Dla dziennikarstwa w ogóle, a w szczególności dla nas, na Białorusi, Paweł był symbolem profesjonalizmu i odwagi. Nie tylko w pracy dziennikarza, ale po prostu w życiu” – powiedział PAP Josif Siaredzicz, redaktor naczelny opozycyjnej gazety „Narodna Wola”.
Paweł Szeremiet był jednym z najbardziej znanych białoruskich dziennikarzy. Pracował na Białorusi, w Rosji, a w ostatnich latach przed śmiercią – na Ukrainie, gdzie był związany m.in. z niezależną „Ukraińską Prawdą”. 20 lipca 2016 r. zginął w wybuchu bomby podłożonej pod samochód, który prowadził.
Ukraińskie śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza nie przyniosło dotąd efektów. „Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko dwukrotnie obiecywał mi, że zabójcy zostaną znalezieni, ale na razie do tego nie doszło. Mam nadzieję, że dożyję wyjaśnienia tej sprawy” – powiedziała Ludmiła Szeremiet.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)