Poprzemysłowe zabytki w Tarnowskich Górach m.in. podziemne chodniki, sztolnie i szyby, w lipcu mają szansę trafić na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tym, co szczególnie wyróżnia tę tegoroczną polską kandydaturę jest wyjątkowy system gospodarowania wodami podziemnymi.
Wodę z tarnogórskich wyrobisk wykorzystywano nie tylko w celach przemysłowych, ale też spożywczych, co jest unikatem w skali świata. Co więcej, zachowany zakład wodociągowy, który powstał na wyrobiskach górniczych pokazuje, jak bardzo rozwinięty był niegdyś przemysł w tej części Europy.
Tarnogórskie podziemia są pozostałością po dawnych kopalniach – nie były to jednak kopalnie węgla, z czym głównie kojarzony jest Górny Śląsk, a rud srebra, ołowiu i cynku. Wyjątkowym skarbem i jednocześnie największą atrakcją są zachowane w bardzo dobrym stanie, niemal w pełni autentyczne wyrobiska kopalniane z systemem sztolni odwadniających.
Według legendy, początki tamtejszego górnictwa srebra sięgają końca XV wieku, a dynamiczny rozwój przemysłu wydobywczego to początek XVI wieku. Z kolei już w wieku XVIII sprowadzono tam pierwszą maszynę parową do odwadniania wyrobisk. "W zasadzie to w Tarnowskich Górach zaczęła się industrializacja Górnego Śląska – nie w Katowicach, których jeszcze (jako miasta) nie było, nie w Zabrzu, nie w Chorzowie. Industrialne serce regionu zaczęło bić tu" – mówił PAP Grzegorz Rudnicki ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
Przez kilka stuleci na obszarze Tarnowskich Gór i okolic funkcjonowało kilka tysięcy kopalń; powstało tam ok. 20 tys. szybów i ponad 150 km podziemnych wyrobisk. Ogromny podziemny labirynt w postaci wyrobisk, korytarzy, komór i chodników, pozostał po dawnym górnictwie do dziś.
Częścią tego kompleksu są dwa zabytkowe obiekty górnicze Tarnowskich Gór – Zabytkowa Kopalnia Srebra oraz Sztolnia Czarnego Pstrąga. 600-metrowy fragment sztolni służącej kiedyś do odwadniania kopalni turyści przepływają – pod ziemią – łodziami. To najdłuższa w Polsce podziemna trasa turystyczna pokonywana w ten sposób.
Z kolei Zabytkowa Kopalnia Srebra to jedyna w Polsce trasa turystyczna, wytyczona w podziemiach będących pozostałością po dawnych kopalniach rud srebra, ołowiu i cynku. Stanowi niewielki fragment działającej do początku XX w. kopalni kruszców "Fryderyk". Do zwiedzania została udostępniona w 1976 r.
Przygotowany dla zwiedzających prawie 2-kilometrowy szlak przebiega 40 m pod ziemią. W czasie wędrówki turyści idą górniczymi chodnikami i korytarzami – czasem bardzo wąskimi lub tak niskimi, że trzeba zgiąć się w pół. Niektóre z nich zachowały się w nienaruszonym stanie. Turyści przechodzą też przez komory, w których m.in. pokazany został tzw. przodek górniczy, czyli miejsce pracy górników i gwarków, zabezpieczenia wyrobisk czy narzędzia górnicze np. pyrliki. Wybierający się w tę podróż powinni pamiętać, by ciepło się ubrać; temperatura na podziemnym szlaku wynosi 10 stopni Celsjusza.
Urokliwą częścią tej trasy jest blisko 300-metrowy fragment, który trzeba pokonać łodziami. Temperatura wody to zaledwie kilka stopni powyżej zera.
Podziemna woda właśnie, a dokładniej system gospodarowania nią, jest tym, co wyróżnia tarnogórskie podziemia od pogórniczych zabytków w innych miejscach. "Naszym największym atutem jest woda, której początkowo +pozbywano się+ z kopalni systemem sztolniowym (dzięki sztolniom woda była odprowadzana na powierzchnię, odpływała do rzek – PAP), a później tę samą wodę, naturalnie filtrowaną przez dolomit, wykorzystywano w celach spożywczych" – podkreślił Rudnicki.
Pierwsze wodociągi w Tarnowskich Górach to koniec XVIII wieku – podał wiceprezes tarnogórskiego stowarzyszenia Zbigniew Pawlak. "Było to pionierskie rozwiązanie. Warto dodać, że dzisiejsze metropolie jak Nowy Jork, Amsterdam czy Berlin miały później systemy wodociągowe (te nowoczesne, wykorzystujące maszyny parowe), niż nasze Tarnowskiego Góry" – podkreślił. Woda z tamtych terenów zasilała także inne miasta rozwijającego się górnośląskiego, przemysłowego regionu.
Jak tłumaczy Pawlak, tarnogórski system składał się początkowo z kilku korytarzy na różnych poziomach; woda z nich zlewała się do sztolni, a stamtąd wypompowywana była na powierzchnię. "Jednak maszyny parowe były w tamtym czasie bardzo energochłonne. Dlatego postanowiono zbudować system, który oparty byłby tylko na grawitacyjnym odprowadzaniu wody; w 1834 r. wyeliminowano wszystkie maszyny parowe i od tego momentu woda z naszych podziemi wypływa grawitacyjnie" – podkreślił wiceprezes.
Ten system wodociągowy wraz z systemem odwadniania jest unikatowym na skalę świata wyróżnikiem tarnogórskich podziemi. Wybito to we wniosku o wpis na listę UNESCO jako "wyjątkową powszechną wartość" (ang. outstanding universal value). "Jest to ewenement na skalę światową; nigdzie w XIX wieku woda pogórnicza nie była dostarczana do picia" – zaznaczył Rudnicki.
Dodatkowym, ważnym elementem dziedzictwa i atrakcją Tarnowskich Gór jest krajobraz pogórniczy ukształtowany na przestrzeni kilku wieków działalności wydobywczej. To m.in. ponad stuletni park miejski, w którym wzniesienia terenu to po prostu dawne zwały kopalń.
Zabytkowa Kopalnia Srebra i Sztolnia Czarnego Pstrąga od ponad 10 lat są już na prezydenckiej liście Pomników Historii. Ponadto od listopada 2014 r. kopalnia jest tzw. punktem kotwicznym sieci Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (ERIH), skupiającego ok. 200 zabytków techniki w Europie. Obiekty te należą też do Szlaku Zabytków Techniki Woj. Śląskiego.
Idea wpisu tarnogórskich podziemi na listę światowego dziedzictwa UNESCO wyszła przed laty od Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Jego członkowie w staraniach o wpis współpracują m.in. z samorządem Tarnowskich Gór oraz Narodowym Instytutem Dziedzictwa.
Oficjalna nazwa wpisu to: "Kopalnie rud ołowiu, srebra i cynku wraz z systemem gospodarowania wodami podziemnymi w Tarnowskich Górach". Stowarzyszenie chce, aby na listę UNESCO wpisany został liczący 28 obiektów kompleks z podziemnymi chodnikami i wyrobiskami, sztolniami, szybami. Nie wchodzi w to np. sam budynek kopalni, zbudowany w drugiej połowie XX wieku.
Wszystkie formalności związane ze składaniem wniosku już się zakończyły. Kandydatura będzie ogłoszona na początku lipca podczas 41. sesji Komitetu Światowego Dziedzictwa, która odbędzie się w Krakowie.
Jak wyjaśnił Rudnicki, wpis na listę UNESCO to nie tylko prestiż i promocja na skalę światową; to także możliwość rozwoju lokalnej gospodarki np. poprzez powiększanie bazy hotelowej czy gastronomicznej dla turystów, a także priorytetowe traktowanie w przyznawaniu różnego rodzaju funduszy.
Lista światowego dziedzictwa powstała, aby zapewnić właściwą ochronę najcenniejszym przykładom dziedzictwa ludzkości. Do tej pory znajdują się na niej 1052 dobra ze 165 państw (w tym 55 dobra zagrożone m.in. w Syrii). Polska ma tam 14 miejsc m.in. historyczne centrum Krakowa, kopalnię w Wieliczce oraz Puszczę Białowieską. Ostatni polski wpis (z 2013 r.) to drewniane cerkwie w polskim i ukraińskim regionie Karpat.
Agnieszka Kliks-Pudlik (PAP)
akp/tgo/