Posłowie Unii Europejskich Demokratów wezwali posła PiS Stanisława Piotrowicza, by odniósł się do medialnych doniesień, że w 1988 roku brał udział w akcji przeciw działaczom Konfederacji Polski Niepodległej.
Dziennik "Fakt" napisał we wtorek, że według działaczy podziemnej "Solidarności", w 1988 roku SB i milicjanci rozbili obóz młodych działaczy opozycji, a zatrzymanych przesłuchiwał w siedzibie SB w Jaśle prokurator Stanisław Piotrowicz. Jak podaje "Fakt", informacje o udziale Piotrowicza w akcji przeciw działaczom Konfederacji Polski Niepodległej, ujawniło w listopadzie wydawnictwo Akces, publikując broszurę wspomnieniową o Wiesławie Gęsickim.
Szef koła poselskiego UED Jacek Protasiewicz powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że Piotrowicz musi odnieść się do medialnych doniesień, że w 1988 roku brał udział w akcji przeciw działaczom Konfederacji Polski Niepodległej. Jego zdaniem, Piotrowicz musi wyjaśnić, czy to prawda, że w drugiej połowie lat 80-tych dalej służył reżimowi komunistycznemu i dalej ścigał działaczy niepodległościowych.
Stefan Niesiołowski (UED) pytał natomiast, czy Piotrowicz - po tym, gdy zabity został ksiądz Jerzy Popiełuszko - zwrócił Brązowy Krzyż Zasługi, który dostał za zasługi w pracy zawodowej i działalności społecznej. 19 października 1984 r. ks. Popiełuszko został uprowadzony i zamordowany przez funkcjonariuszy IV Departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
"Chciałem zapytać prokuratora Piotrowicza, zasłużonego towarzysza, wielokrotnie nagradzanego, chwalonego (...) czy po zamordowaniu księdza Popiełuszki, oddał order. To morderstwo, to był szok w całej Polsce, na pogrzebie były setki tysięcy ludzi" - mówił Niesiołowski. Jak zauważył, po morderstwie Popiełuszki, wiele osób dokonywał "wewnętrznego przełomu", m.in. występowało z PZPR.
"Panie towarzyszu Piotrowicz, czy pan na tyle przeżył bestialską śmierć księdza Popiełuszki, że pan oddał order? Tak, czy nie? Proszę odpowiedzieć publicznie" - apelował Niesiołowski.
Stanisław Huskowski (UED) pytał z kolei, co jest prawdą w wypowiedziach Piotrowicza - czy to, że jedynie parafował przyniesiony mu akt oskarżenia wobec opozycjonisty Antoniego Pikula, czy też to, że ten akt oskarżenia był sformułowany w taki sposób, żeby był nieskuteczny i żeby umożliwić Pikulowi wyjście z więzienia. Jak ocenił Huskowski, te dwie wypowiedzi Piotrowicza nawzajem się wykluczają. "Która z wersji jest prawdziwa?" - pytał poseł UED.
Piotrowicz w poniedziałek odniósł się do stawianych mu w ostatnich dniach zarzutów ws. jego pracy w prokuraturze w l. 80.; powiedział m.in. że "nigdy nie oskarżał opozycjonistów". Mówił też, że przygotowany przez niego protokół z przesłuchania Antoniego Pikula doprowadził do umorzenia postępowania i do jego wyjścia na wolność. Jak dodał, parafował akt oskarżenia, bo wiedział, że wobec treści protokołu, nie będzie on skuteczny. Antoni Pikul zaprzeczał wcześniej w wypowiedzi dla mediów, że Piotrowicz, jako prokurator w okresie PRL, pomógł mu.
Dziennikarze pytali Piotrowicza m.in. czy nie żałuje tego, że przyjął w 1984 roku Brązowy Krzyż Zasługi. "Najbardziej żałuję tego, że urodziłem się w PRL-u. (...) Trzeba znać realia tego czasu. Wiele rzeczy można było zrobić..." - powiedział Piotrowicz.
PO złożyła wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Piotrowicza. Politycy PO zarzucają mu "kłamliwe" wypowiedzi, dotyczące jego pracy w prokuraturze w czasach PRL. Platforma chce też, aby Piotrowicz złożył mandat poselski. Z kolei Nowoczesna złożyła wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości. (PAP)
mrr/ mok/