100 lat temu wybuchło Powstanie Wielkopolskie, nie jedyne zakończone sukcesem, ale na pewno wśród nich najważniejsze.
Przyczyn źródeł militarnego i politycznego sukces poszukiwać należy w całej historii Wielkopolski XIX stulecia w aż trzech drogach, którymi starali się podążać do niepodległości Polski mieszkańcy tej dzielnicy - kolebki polskiej państwowości, kultury i cywilizacji. Pierwsi, i w sumie na tle całej populacji jednak nieliczni (choć było to jednak przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy ochotników), chwytali za broń, zarówno w lokalnych zrywach (1806, 1846, 1848), jak i wspomagając rodaków zza granicznego kordonu w antyrosyjskich powstaniach (1830-31, 1863-64). Drudzy szukali porozumienia z zaborcą, jego władcą oraz administracją i na drodze legalnej starli się bronić lub też z jego rąk wyszarpywać, okruchy praw dla Polaków - obywateli wpierw tylko pruskiego, a następnie także niemieckiego państwa. Trzeci natomiast, z czasem najliczniejsi i najskuteczniejsi, wybrali podążanie drogą pracy organicznej.
Po klęsce 1831 roku uznali, że dopiero po sukcesie długofalowych i żmudnych działań wzmocnienia polskiej tożsamości narodowej, polskiego stanu posiadania oraz zwiększeniu zamożności wszystkich rodaków, złożone już ze wszystkich klas i warstw społecznych oraz narodowo uświadomione i wykształcone społeczeństwo polskie będzie miało szansę na odzyskanie własnego, niezależnego bytu państwowego, w tym ostatecznie na drodze jednego, ale już zwycięskiego powstania. To właśnie dzięki wysiłkom przynajmniej czterech pokoleń organiczników wielkopolski lud z początków XIX wieku stał się w sto lat później świadomym swych praw i obowiązków (zarówno społecznych, jak i narodowych) społeczeństwem obywatelskim.
Gdy „Wielka wojna europejska” dobiegła końca i zakończyła się dla sprawy polskiej korzystną klęską wszystkich zaborców, to w listopadzie i grudniu 1918 r. zeszły się drogi zwolenników tych trzech koncepcji. Jedni – starsi, stateczni i ostrożniejsi – preferowali czekanie na decyzję mających się zebrać na konferencji pokojowej przywódców zwycięskich w wojnie mocarstw, a młodsi – z bardziej rozpalonymi głowami i doświadczeni już w większości w bojach wielkiej wojny – widząc rodzącą się już w pozostałych zaborach Polskę, dążyli do walki.
Zasługą jednych i drugich było przygotowanie podstaw pod przywrócenie Wielkopolski ojczyźnie, czego przejawami były samorzutne przejęcia władzy z rąk niemieckich w niektórych miejscowościach (np. epizod republiki ostrowskiej czy poznański „zamach na ratusz”). Przede wszystkim zasługą ich było zorganizowanie jednolitej i centralnej władzy dla ludności polskiej zaboru pruskiego, jakim stała się Naczelna Rada Ludowa i jej kilkuosobowy Komisariat. To dzięki tej organizacji, o w dużym stopniu oddolnym charakterze, udało się po ogłoszeniu 14 listopada decyzji o zwołaniu do Poznania obrad Polskiego Sejmu Dzielnicowego, wybrać w zaledwie trzy tygodnie na wiecach w całym zaborze pruskim (jak też na Śląsku, Warmii i Mazurach oraz w ośrodkach polskiej emigracji w Niemczech) delegatów, którzy spotkali się w Poznaniu (ponad 1200 osób, w tym po raz pierwszy kobiety) w dniach 3-5 grudnia.
Najważniejszą uchwałą Sejmu stała się „deklaracja niepodległości”, w której delegaci zażądali przyłączenia tych ziem do państwa polskiego. Iskrą do wybuchu powstania stał się przyjazd do Poznania 26 grudnia 1918 roku Ignacego Jana Paderewskiego, nie tylko żywego symbolu Polaka-patrioty, ale też najsławniejszego w świecie Polaka, pianisty, którego sukcesy i gwiazdorski status zdążyły już obrosnąć legendą. Entuzjastyczne powitanie artysty połączone z masowymi manifestacjami wywołało furię i protesty ludności niemieckiej. Do dziś nie wiemy, kto pierwszy strzelił, lecz wieść o walkach w Poznaniu, pierwszych ofiarach oraz przede wszystkim zwycięstwie tego pierwszego etapu powstania, lotem błyskawicy rozeszła się po całej Wielkopolsce.
I wtedy nastąpił jego kolejny etap, być może najciekawszy i najbardziej dla wszystkich uczestników oraz świadków tych wydarzeń zaskakujący, bowiem w zaledwie kilka dni w dziesiątkach miast i miasteczek Wielkopolski Polacy sami – czasem w ogniu dział i karabinów oraz ze szczękiem oręża, a czasem bezkrwawo, fortelem lub poprzez negocjacje – wywalczyli sobie wolność. Przeciwnik był wprawdzie wojenną klęską osłabiony, a morale jego żołnierzy dalekie od butnego entuzjazmu z 1914 roku, lecz była to nadal armia potężna i sprawująca kontrolę nad olbrzymimi połaciami Mitteleuropy.
Tylko kwestią czasu było jej przejście do ofensywy, którą dowództwo powstania (wpierw mjr. Stanisław Taczak, a następnie, od 8 stycznia, gen. Józef Dowbor-Muśnicki) postanowiło powstrzymać na czterech powoli się kształtujących i okalających Wielkopolskę frontach: północnym, zachodnim, południowo-zachodnim i południowym. Przede wszystkim walka o ich utrzymanie stało się kolejnym i już trzecim etapem powstania.
Istniały wprawdzie plany, z wielu względów raczej mało realne, rozszerzenia zasięgu powstania na inne tereny zaboru pruskiego, a nawet dochodziło do prób ich realizacji (np. wyprawa na Inowrocław ppor. Pawła Cymsa), lecz realnym sukcesem było już zatrzymanie oddziałów niemieckich (wspomaganych nierzadko przez ochotników spośród zamieszkałej w tej dzielnicy ludności niemieckiej) na liniach owych czterech frontów, które po polskiej stronie zachowywały prawie całą historyczną Wielkopolskę.
Przez półtora miesiąca walki na nich toczyły się z różną intensywnością i zażartością, a przynajmniej w teorii zakończył je zawarty 16 lutego 1919 roku, głównie dzięki naciskom Francji, rozejm w Trewirze, który m.in. na wschodnią granice Rzeszy rozszerzał postanowienia rozejmu z Compiegne, wojska wielkopolskie uznał za sojusznika aliantów oraz ustalił przebieg linii demarkacyjnej, oddzielającej dwie walczące strony na poszczególnych frontach konfliktu, a przede wszystkim zabraniał „wojskom niemieckim przekraczania następującej linii: dawna granica Prus Wschodnich i Prus zachodnich z Rosją aż do Dąbrowy Biskupiej, następnie zaczynając od tego punktu linii na zachód od Dąbrowy Biskupiej, na zachód od Nowej Wsi Wielkiej, na południe od Brzozy, na północ od Szubina, na północ od Kcyni, na południe od Szamocina, na południe od Chodzieży, na północ od Czarnkowa, na zachód od Miał, na zachód od Międzychodu, na zachód od Zbąszynia, na zachód od Wolsztyna, na północ od Leszna, na północ od Rawicza, na południe od Krotoszyna, na zachód od Odolanowa, na zachód od Ostrzeszowa, na północ od Wieruszowa, a następnie aż do granicy śląskie”.
Pojedyncze polsko-niemieckie boje wzdłuż tej linii demarkacyjnej zdarzały się jednak nadal i to aż do ostatecznej decyzji konferencji paryskiej, która terytoria zdobyte przez powstańców, a nawet nieco więcej (w tym np. Leszno), przyznała w traktacie pokojowym Polsce. Podpisano go w Paryżu 28 czerwca 1919 roku, dokładnie w pięć lat po zamachu w Sarajewie, który też był iskrą, wówczas wybuchu największej wojny w historii.
Jakikolwiek militarny zryw nie może zakończyć się sukcesem bez pewnych sprzyjających zwycięzcom przesłanek. Zaliczyć do nich możemy dwóch już wspomnianych i zdolnych dowódców. Generał Muśnicki potrafił w trudnych warunkach stworzyć regularną kilkudziesięciotysięczną armię i uzyskać poparcie powstania przez polską społeczność dzielnicy wielkopolskiej. Ważnym czynnikiem sukcesu było osłabienie Niemiec po przegranej wojnie, jak też mądrość polityków NRL, którzy wprawdzie wybuchem powstania nie byli zachwyceni, ale szybko potrafili przejąć nad nim polityczne kierownictwo.
Do najistotniejszych przyczyn zwycięstwa Powstania Wielkopolskiego oraz jego fenomenu i specyfiki należała organizacja (a właściwie samoorganizacja) społeczeństwa wielkopolskiego a także obywatelski charakter oraz ponad klasowo-warstwowy solidaryzm. Zryw wielkopolski zapisał się jako najbardziej demokratyczne powstanie w polskiej historii.
Jako najważniejszy skutek powstania niewątpliwie należy uznać przyłączenie Wielkopolski do państwa polskiego, czego skutkiem było bardzo znaczące wzmocnienie na ponad dwadzieścia lat jego potencjału gospodarczego, kulturalnego, a przede wszystkim społecznego. W II Rzeczypospolitej Wielkopolska byłą najbardziej obywatelską i jednolita narodowo oraz najzamożniejszą dzielnicą. Efektem powstania było utworzenie wielkopolskiej armii, której dowódcy i żołnierze okazali się w następnych trzech latach licznych bojów o granice państwa polskiego militarną siłą o znaczeniu trudnym do przecenienia. Wielkopolscy żołnierze byli zdyscyplinowani, zaprawieni w bojach – nie tylko powstania, ale czteroletnich zmagań frontowych w szeregach armii niemieckiej – oraz stanowiący pod względem wyszkolenia i obeznania z nowoczesnym sprzętem bojowym najwartościowszą jej część.
Olaf Bergmann
Źródło: MHP