Premier Donald Tusk uznał za niestosowne zdanie z oświadczenia izraelskiego MSZ, w którym mowa jest o szkodzeniu "procesowi przywracania żydowskiego życia w Polsce", w kontekście uchwalonego w piątek zakazu uboju rytualnego.
"Nie znam tego komentarza, ale to zdanie, które pani zacytowała delikatnie musiałbym uznać za co najmniej niestosowne, szczególnie kontekst historyczny użyty jest tutaj delikatnie mówiąc w sposób nietrafny i chyba nieadekwatny do sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia" - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Madrycie Tusk. Premier jest w Hiszpanii na konsultacjach międzyrządowych.
Szef rządu był pytany przez jedną z dziennikarek o padające w oświadczeniu izraelskiego MSZ zdanie mówiące o tym, że zakaz rytualnego uboju zwierząt szkodzi wysiłkom na rzecz odbudowy żydowskiego życia w kraju, w którym - jak mówiła - wspólnota żydowska została prawie zupełnie unicestwiona w czasie Holokaustu.
W samym oświadczeniu słowo Holokaust nie pada, jest za to zdanie mówiące o tym, że historia Polski przeplata się z historią narodu żydowskiego, a decyzja parlamentu "poważnie szkodzi procesowi przywracania żydowskiego życia w Polsce".
W samym oświadczeniu słowo Holokaust nie pada, jest za to zdanie mówiące o tym, że historia Polski przeplata się z historią narodu żydowskiego, a decyzja parlamentu "poważnie szkodzi procesowi przywracania żydowskiego życia w Polsce".
Tusk ocenił, że kwestia swobody wyznania, w tym stosowania pewnych obyczajów, na pewno wróci na agendę w tym kontekście i rząd będzie musiał sobie poradzić z tym problemem. Dodał jednak, że nie będzie mowy o przemysłowym przywróceniu uboju rytualnego, bo niezgoda w tej sprawie była dość wyraźna, ale - jak podkreślił - umożliwienie wspólnotom religijnym stosowanych obyczajów jest rzeczą ważną.
Premier podkreślił, że w Polsce mieliśmy klasyczną, polityczną dyskusję w tej sprawie, w której zderzyły się trzy racje: ochrona zwierząt przed nadmiernym cierpieniem, prawo mniejszości wyznaniowych do zachowania swoich specyficznych obyczajów, a dla trzeciej grupy ważny był interes gospodarczy.
"Czasami trzeba wybierać między kłócącymi się wartościami, szanując każdą z nich. (...) W moim przekonaniu najważniejsze są dziś miejsca pracy, ktoś inny mógł uznać i uznał, że przede wszystkim ochrona zwierząt przed nadmiernym cierpieniem jest priorytetem i to stanowisko zyskało większość w polskim parlamencie" - mówił szef rządu.
Tusk przekonywał, że głosowanie to nie było polityczne, bo nie usłyszał od koalicyjnego PSL ani słowa pretensji w tej sprawie.
W piątek Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ich ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny. Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powstał po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 roku, który orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 roku, na podstawie którego dokonywany był tego rodzaju ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją.
Jeszcze przed głosowaniem minister rolnictwa Stanisław Kalemba apelował do posłów, by nie odrzucali projektu. Wskazywał, że odkąd w Polsce ubój bez ogłuszania zwierząt jest niedozwolony, eksport mięsa do krajów islamskich i Izraela spadł o 70 proc. Zwracał też uwagę, że inni wielcy producenci żywności w Europie dopuszczają w swoich krajach ubój rytualny. Powoływał się także na wielowiekową tradycję tolerancji religijnej w Polsce.
Krytycznie wypowiedziała się także społeczność żydowska, w tym naczelny rabin Polski Michael Schudrich i reprezentujący gminy żydowskie Piotr Kadlcik, a także Amerykański Komitet Żydowski (AJC) i działająca w USA żydowska Liga Przeciw Zniesławieniom (ADL).
Z Madrytu Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ ap/ mhr/