Prezydent Andrzej Duda powiedział w piątek, że były prowadzone rozmowy, by w Święto Niepodległości odbył się jeden wspólny marsz. Jednak - zaznaczył - stanowiska różnych grup społecznych były tak rozbieżne, że na razie nie ma na to perspektywy.
Prezydent poinformował, że 11 listopada w Warszawie weźmie udział w uroczystościach państwowych i złoży kwiaty przed pomnikami Polaków zasłużonych dla odzyskania niepodległości. W tym dniu spotka się też z mieszkańcami jednego z polskich miast, by śpiewać patriotyczne piosenki.
Andrzej Duda był pytany wieczorem w Polsat News o swoją deklarację z ubiegłego roku, że będzie czynił starania, "abyśmy może już za rok poszli wszyscy razem w jednym marszu niepodległości".
"Jak widać, się nie udało" - odpowiedział prezydent.
"Prowadziliśmy różne rozmowy, ale się nie udało. Nic na to nie poradzę. Będzie marszów prawdopodobnie więcej, niż było ich w zeszłym roku. Ja osobiście nad tym boleję, bo chciałbym, żebyśmy poszli w jednym marszu. Ale stanowiska różnych ugrupowań, nawet nie tyle ugrupowań politycznych, które zasiadają w Sejmie, tylko różnych, można powiedzieć, grup społecznych, są tutaj tak rozbieżne, że na razie nie widać perspektywy na to" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że chciałby, aby 11 listopada był rzeczywiście wspólnym świętem, jednolicie obchodzonym. "Chyba nikt nie ma wątpliwości, że 11 listopada, odzyskanie niepodległości, to był wielki dzień zmartwychwstania Polski" - dodał. (PAP)
kno/ mok/ gma/