Poznański Czerwiec był początkiem polskiej drogi do wolności – napisał do uczestników obchodów 58. rocznicy Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 roku prezydent Bronisław Komorowski. Jego list odczytano w sobotę w Poznaniu.
Prezydent podkreślił, że bez poznańskich zdarzeń z 1956 roku nie byłoby „tryumfu wolności w czerwcu 1989 roku”. 28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy zorganizowali masową demonstrację uliczną. W wyniku dwudniowych starć na ulicach miasta zginęło co najmniej 58 osób.
Główne uroczystości rocznicowe odbyły się w sobotę przy Pomniku Poznańskiego Czerwca 1956. Wzięli w nich udział kombatanci, przedstawiciele władz państwowych i lokalnych, a także związkowcy i mieszkańcy miasta. List od Bronisława Komorowskiego odczytał pod Poznańskimi Krzyżami prezydencki doradca Krzysztof Król.
„Poznański Czerwiec to początek polskiej drogi do wolności. Właśnie tutaj, w Poznaniu, poddane stalinowskiemu terrorowi, zastraszane i okłamywane społeczeństwo po raz pierwszy podniosło głowę. Poznański Czerwiec był pierwszym ogniwem długiego łańcucha protestów, strajków i demonstracji, na końcu którego znajdziemy +Solidarność+ i zwycięstwo w wyborach 1989 roku” – napisał prezydent.
„Poznański Czerwiec to początek polskiej drogi do wolności. Właśnie tutaj, w Poznaniu, poddane stalinowskiemu terrorowi, zastraszane i okłamywane społeczeństwo po raz pierwszy podniosło głowę. Poznański Czerwiec był pierwszym ogniwem długiego łańcucha protestów, strajków i demonstracji, na końcu którego znajdziemy +Solidarność+ i zwycięstwo w wyborach 1989 roku” – napisał prezydent.
Komorowski przypomniał postać najmłodszej, śmiertelnej ofiary Czerwca – trzynastoletniego Romka Strzałkowskiego, którego śmierć stała się symbolem tamtych tragicznych wydarzeń.
„Setki rannych wypełniły poznańskie szpitale. Władze nie poprzestały na pacyfikacji: po stłumieniu protestów na ich uczestników spadły brutalne represje i prześladowania. Nigdy dość przypominania tych znanych, zdawałoby się, faktów. Nigdy dość przypominania, że komunistyczny reżim skompromitował się już wtedy, w Poznaniu. Już wówczas utracił legitymację do sprawowania władzy” - podkreślił prezydent.
Uczestnik Czerwca Adam Tiun przypomniał w trakcie uroczystości, że tuż po wybuchu protestów i ich pacyfikacji, wielu poznaniakom wydawało się, że ich zryw zakończył się całkowitą klęską.
"Czas jednak pokazał, że tak nie było. Poznańska rewolta była niesłychanie ważnym elementem łańcucha zdarzeń, które doprowadziły do przemian październikowych w 1956 roku a dalej do kolejnych buntów" - powiedział.
W sobotę w całym mieście w miejscach pamięci składane były kwiaty, zapalane znicze. W kościele Dominikanów odprawiona została msza św. w intencji ofiar Czerwca.
„Dziś wspominamy tych, którzy mieli odwagę upomnieć się o chleb, o wolność, ale także o Pana Boga. To też czas refleksji, jak my dziś podejmujemy ich dziedzictwo. Czas pytań, które sobie stawiamy. Wspominając ich odwagę, warto byśmy pytali o naszą odwagę; wspominając ich bohaterstwo – pytali o nasze” – powiedział w homilii bp Damian Bryl.
28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy ówczesnych Zakładów im. Stalina, jak wtedy nazywały się Zakłady Cegielskiego, podjęli strajk generalny pod hasłem "Chleba i wolności" i zorganizowali masową demonstrację uliczną. W wyniku dwudniowych starć na ulicach miasta - według badań IPN - co najmniej 58 osób zginęło (w tym kilku żołnierzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa), a kilkaset zostało rannych. Około 700 osób aresztowano.
Poznański Czerwiec był pierwszym w PRL masowym buntem robotników i mieszkańców tak dużego miasta. Zdaniem historyków, doprowadził do zmian politycznych w Polsce w październiku 1956 r. Do władzy wrócił wówczas Władysław Gomułka, z więzień i internowania wypuszczano więźniów politycznych, w tym kard. Stefana Wyszyńskiego.
Od 2006 roku 28 czerwca jest Narodowym Dniem Pamięci Poznańskiego Czerwca 1956. (PAP)
rpo/mok/