Wypowiedzenie przez wojewodę mazowieckiego porozumienia ze stołecznym konserwatorem zabytków niczego nie zmieni ws. lokalizacji pomników ofiar katastrofy smoleńskiej, nadal będzie potrzebna uchwała Rady Warszawy - powiedziała w piątek prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent stolicy była pytana, jakie będą konsekwencje zerwania porozumienia między wojewodą mazowieckim a stołecznym konserwatorem zabytków.
"Ja nie bardzo rozumiem zachowanie pana wojewody, bo tak i tak nic (ono) nie zmien. To znaczy, Rada Warszawy uchwałą podjęła, zgodnie z prawem, decyzję, gdzie będzie jeden z pomników, pomnik ofiar (katastrofy smoleńskiej). Zatem jakikolwiek inny pomnik, jaki by nie był - czy Kościuszki, Korfantego czy innego, musi mieć uchwałę Rady Warszawy" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Jak dodała, nie wie, na jakiej zasadzie miałoby stać się inaczej. "Chyba że (będą) jednolite organa państwowe, jak za czasów kiedy ja byłam studentką, wtedy każdy już może wszystko" - dodała.
We wtorek poinformowano o wypowiedzeniu porozumienia między wojewódzkim i stołecznym konserwatorem zabytków; ma ono wejść w życie po trzech miesiącach. Wtedy to wojewódzki konserwator będzie sprawował nadzór m.in. nad Krakowskim Przedmieściem. Porozumienie dotyczyło powierzenia m.st. Warszawa prowadzenia niektórych spraw z zakresu właściwości wojewody mazowieckiego.
Porozumienie zakładało możliwość wypowiedzenia, z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, który upłynie 31 października. Oznacza to, że od początku listopada to wojewódzki konserwator zabytków będzie wydawał decyzję dot. obiektów objętych ochroną konserwatorską, będzie wydawał zalecenia, będzie wydawał zgody na wycinkę drzew na terenach objętych ochroną konserwatorską.
W środę wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera oświadczył, że wypowiedzenie porozumienia między wojewódzkim i stołecznym konserwatorem zabytków jest decyzją "absolutnie przemyślaną" i że to czynność prawna, a nie zamach na kompetencje samorządu.
Od kilku lat trwają dyskusje na temat miejsca i formy upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej w reprezentacyjnym miejscu stolicy. PiS oraz część rodzin ofiar katastrofy chcą, by pomnik smoleński stanął przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Na tę lokalizację nie zgadzały się władze stolicy, opierając się na opinii stołecznego konserwatora zabytków.
Lokalizacja na rogu ulic Trębackiej i Focha została zaproponowana na spotkaniu ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego z częścią rodzin ofiar katastrofy oraz z prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz-Waltz w lutym 2015 r. Jednak, mimo zapowiedzi, prace nad wybudowaniem pomnika w tym miejscu nie zostały podjęte. Po tym, jak okazało się, że do terenu przy zbiegu ul. Trębackiej i Focha są roszczenia, ta lokalizacja nie uzyskała powszechnego poparcia rodzin ofiar.
Ofiarom katastrofy poświęcony jest m.in. pomnik na Wojskowych Powązkach, a także tablice przed Pałacem Prezydenckim.
W połowie kwietnia PiS ogłosił, że rozpoczyna się konkurs, który wyłoni autorów projektów pomników smoleńskich; jego rozstrzygnięcie nastąpi w październiku. Według PiS, pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego ma stanąć na osi ulicy Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza, pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej u zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Karowej.(PAP)
wni/ bos/