Prof. Joanna Tokarska-Bakir otrzymała w czwartek w Krakowie Nagrodę im. Jana Długosza za dwutomową książkę "Pod klątwą" o pogromie kieleckim. Jury uznało, że to najlepsza publikacja z dziedziny humanistyki wydana w 2018 r.
Prof. Władysław Stróżewski przypomniał w laudacji, że tytuł książki odnosi się do legendy, według której rabin Dawid Kahane po pogromie obłożył klątwą miasto Kielce.
"Autorka tworząc społeczny portret pogromu, stara się przedstawić opisywane wydarzenia w perspektywie ciągłości i trwania, a nie jego jednostkowości i zerwania, aby uchwycić – jak podkreśla – przejście, w którym przemoc przeszła od +wydarzenia+ do zagadnienia normatywnego" – mówił prof. Stróżewski, przewodniczący jury przyznającego nagrodę.
Dodał, że w pierwszym tomie zostaje nakreślony kontekst społeczny, w ramach którego pogrom mógł się wydarzyć. Zawiera on relacje ofiar i uczestników wydarzeń, a także portrety osób w jakiś sposób powiązanych z pogromem – ówczesnych autorytetów, milicjantów, żołnierzy, dozorców czy pracowników huty. W tomie drugim są dokumenty, pochodzące z różnych niekiedy niewykorzystanych dotąd źródeł.
Prof. Stróżewski przypomniał przebieg pogromu kieleckiego, którego początkiem była plotka rozpowszechniana od 4 lipca 1946 r., że Żydzi uprowadzili kilkuletniego chłopca – Henia Błaszczyka – którego mieli zamordować w celu pobrania jego krwi. I choć chłopiec odnalazł się i wraz z ojcem przyszedł na posterunek milicji, plotka coraz bardziej się rozszerzała i rozwijała, a kielczanie gromadzili się pod budynkiem przy ulicy Planty zamieszkałym przez Żydów i zaczęli ich wyprowadzać, bić na ulicy i zabijać.
"Widzimy tu wyraźnie zjawisko stosunkowo dobrze opisane w psychologii tłumu. Poszczególne osoby tracą wyraźnie swą indywidualną podmiotowość, a utożsamiają się z nowym podmiotem, podmiotem zbiorowym, połączonym wspólnym programem. Poszczególni ludzie nie tylko zmieniają, ale wręcz tracą swą podmiotowość. Ich wnętrza zdają się puste, gotowe do przyjęcia najgorszych haseł" – mówił w laudacji prof. Stróżewski. "Jeśli tłum porwany zostaje do idei i czynów szlachetnych jednostki bogacą się duchowo, nabierając szczególnej szlachetności. W przypadku tłumu ogarniętego nienawiścią i wzywającego do zbrodni, wnętrze jednostki staje się otwarte na zło, które ją niszczy, pozbawia nie tylko sumienia, ale i +własnego+ ja. Ginie poczucie odpowiedzialności, bo nie ma przed kim być odpowiedzialnym" – dodał.
Podkreślił, że jednym z podstawowych pytań dotyczących pogromu było pytanie o jego genezę. "Zabijanie bez żadnej refleksji, okrucieństwo w stosunku do ludzi bezbronnych a nawet dzieci, trudno wytłumaczyć bez sięgnięcia do głębi naszej osobowości. Rodzi się pytanie, czy w każdym z nas istnieje jakiś zasób zła, które w odpowiednim momencie zdolne jest wybuchnąć i sparaliżować wszystko, co w nas dobre, a w szczególności sparaliżować sumienie" – powiedział prof. Stróżewski.
"Mimo wyjaśnienia wielu spraw, pogrom kielecki pozostaje wydarzeniem nie do pojęcia. Książka profesor Bakir wyjaśnia wiele, a jednak niepokój związany z pytaniem, jak to było możliwe pozostaje" - podkreślił.
Konkurs na najlepszą książkę humanistyczną towarzyszy Międzynarodowym Targom Książki w Krakowie. Do jego 22. edycji zgłoszono 67 książek. W jury pod przewodnictwem prof. Władysława Stróżewskiego zasiedli także: prof. Andrzej Mączyński, prof. Ryszard Nycz, prof. Jan Ostrowski, prof. Leszek Polony i prof. Piotr Sztompka.
Laureatka otrzymała 30 tys. zł i statuetkę autorstwa Bronisława Chromego. Nagrodę ufundowali: minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz Targi w Krakowie.
Dziękując za nagrodę prof. Joanna Tokarska-Bakir mówiła, że cały czas prowadzi kwerendę dotyczącą pogromu kieleckiego i okresu powojennego w Polsce, a obecnie pracuje nad książką o pogromie krakowskim. Efektem tej kwerendy było odnalezienie przechwyconego przez cenzurę prywatnego listu milicjanta z Nagłowic napisanego cztery dni po pogromie kieleckim, w którym funkcjonariusz ten beznamiętnie opisywał, co się stało obok innych, codziennych czynności jednocześnie powielając nieprawdzie informacje, które doprowadziły do mordu.
Podczas konferencji prasowej prof. Joanna Tokarska–Bakir mówiła, że dokumenty, na których się oparła zostały odnalezione przez pracowników IPN. "Z napisaniem tej książki nosiłam się od 15 lat. Nie zdążyłam na żadną rocznicę. Jestem przekonana, że właśnie ten sposób, który znalazłam, czyli metoda biograficzna, sprawdzanie w obrębie wydarzeń historycznych każdego aktora, którego dane udaje się znaleźć w źródłach, przynosi niespodziewane efekty i pozwoliło mi napisać tę książkę" – powiedziała laureatka.
Podkreśliła, że wykluczyła tezę, że pogrom kielecki był efektem prowokacji NKWD. "Nie byłam pierwsza, bo wykluczyło ją przeprowadzone już w wolnej Polsce, w latach 90., śledztwo" – dodała. "To jest dopiero początek odkrywania tego, czym naprawdę były czasy tuż powojenne. My się boimy tej prawdy, ponieważ ona jest trudną prawdą" – powiedziała prof. Tokarska-Bakir.
Autorka przypomniała, że jednym z bohaterów książki jest funkcjonariusz UB Zygmunt Majewski, który podczas pogromu uratował dwójkę żydowskich chłopców. Już po powstaniu książki jego potomkowie spotkali się z rodzinami ocalonych. Pr of. Tokarska-Bakir powiedziała dziennikarzom, że zajmuje się pogromem nie będąc Żydówką i nie mając powodów rodzinnych, bo "interesuje ją egzystencja". "Interesują mnie te świadectwa, które łączą się z Holokaustem, z sytuacjami, w których występuje zderzenie słabości i siły" – mówiła. Dodała, że z wykształcenia jest religioznawczynią, a w religioznawstwie centralne miejsce zajmuje inność, zaś o Bogu teologowie mówią, że jest "całkiem obcy". "To powinno nam dać wiele do myślenia w dzisiejszej dobie, kiedy obcość kojarzy się z czymś demonicznym. To właśnie zetknięcie z Bogiem powinno uczyć, jaką relację należy nawiązywać z obcością i mam wrażenie, że ta lekcja w Polsce nie została przerobiona" - dodała.
Podkreśliła, że w "świadectwach, które ją tak poruszają nie chodzi o poszukiwanie silnych wrażeń".
"Chodzi o pozbawioną osłonek prawdę o człowieku, o tym jak postępują ludzie, którzy nie wiedzą, że są obserwowani właśnie przez Boga, ponieważ myślą, że nie ma świadków. A jak powiedział pewien pisarz, po każdej zatajonej egzekucji zostaje chociaż jedna łuska. I ja te łuski odnajduję" – mówiła.
Prof. Tokarska-Bakir dodała, że sposób, w jaki czyta teksty będąc antropolożką, jest nietypowy: buduje narrację historyczną nie zaczynając od założeń ideologicznych, tylko od dołu czytając relacje dozorców, sklepikarzy i przeciwników politycznych. "Staram się nie zostać nabrana przez teksty, nie powtarzam języka źródeł" - zaznaczyła. Zdaniem profesor takie obcowanie z przeszłością to szkoła "historii społecznej", wiele książek jest już pisanych podobną metodą, która w jej ocenie "ma wielką przyszłość".
Książka "Pod klątwą" ukazała się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Joanna Tokarska-Bakir jest wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego i pracownikiem Instytutu Slawistyki PAN. Od lat zajmuje się problematyką stosunków polsko-żydowskich, W 2007 r. została laureatką nagrody im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej, a w 2010 r. Nagrody im. ks. Stanisława Musiała.
W gronie laureatów Nagrody im. Jana Długosza są m.in. prof. Barbara Skarga, prof. Stefan Swieżawski, prof. Jan Błoński, prof. Hanna Świda-Ziemba, Grzegorz Niziołek, prof. Michał Głowiński, Anna Machcewicz, Przemysław Czapliński. Przed rokiem nagrodę otrzymała Monika Bobako za książkę "Islamofobia jako technologia władzy. Studium z antropologii politycznej". (PAP)
autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ mhr/