Neil Armstrong uczestniczył w czymś wielkim, firmował swoim nazwiskiem wielki skok cywilizacyjny – uważa prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych PAN. Podkreśla też olbrzymie znaczenie lądowania na Księżycu dla gospodarki i przemysłu.
Amerykański astronauta Neil Armstrong, który w 1969 r., jako pierwszy człowiek stanął na Księżycu, zmarł w wieku 82 lat z powodu komplikacji po przebytej niedawno operacji serca.
Prof. Kłos: „Mam wielki podziw dla Armstronga za całość drogi, jaką przeszedł. Uczestniczył w czymś wielkim, firmował swoim nazwiskiem wielki skok cywilizacyjny, jakim był projekt Apollo i lot na Księżyc”.
„Mam wielki podziw dla Armstronga za całość drogi, jaką przeszedł. Uczestniczył w czymś wielkim, firmował swoim nazwiskiem wielki skok cywilizacyjny, jakim był projekt Apollo i lot na Księżyc” - powiedział PAP w niedzielę były dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie prof. Zbigniew Kłos.
Naukowiec przywołał sytuację ze swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych, w trakcie którego Amerykanie wskazywali na olbrzymie znaczenie lądowania na Księżycu dla ich kraju. „Tłumaczyli, że nie wyobrażamy sobie, jakim wielkim krokiem dla gospodarki i przemysłu amerykańskiego było przygotowanie lotu Apollo. To przeorganizowało ich gospodarkę powojenną na zupełnie nowe tory technologiczne” – wspominał Kłos.
„Były różne komentarze i punkty widzenia, czy człowiek powinien lecieć w kosmos, na temat rywalizacji między systemami. Na pewno w interesie USA było dokonanie takiego kroku, a że eksploracja przestrzeni kosmicznej to niezmiernie ogromny motor napędowy, dlatego wybrano właśnie lot na Księżyc. Moim zdaniem chęć przeobrażenia gospodarki odegrała tu najważniejszą rolę” - ocenił Kłos. (PAP)
cza/ jjj/ mag/