Przekazanie przez Polskę 10 milionów dolarów na budowę w Waszyngtonie Muzeum Ofiar Komunizmu jest dowodem polskich dokonań w ostatnich latach - uważa prof. Lee Edwards, przewodniczący Fundacji Ofiar Komunizmu.
O przekazaniu datku na budowę Muzeum Ofiar Komunizmu poinformował premier Mateusz Morawiecki w przesłaniu wideo do uczestników „Tryumfu Wolności” - dorocznej gali Fundacji Ofiar Komunizmu (The Victims Of Communism Memorial Foundation - VOC). Gala połączona ze zbieraniem funduszy na budowę Muzeum Ofiar Komunizmu odbyła się w ubiegłą środę w gigantycznym hallu Union Station, będącej jednocześnie główną stacją kolejową amerykańskiej stolicy, stacją metra i centrum handlowo-rozrywkowym.
Jak powiedział w swoim przesłaniu premier Morawiecki, „działalność Fundacji Ofiar Komunizmu gwarantuje, że przyszłe pokolenia w pełni docenią różnicę pomiędzy kolektywnymi prześladowaniami a wolnym społeczeństwem”. "Ponad 100 milionów ofiar komunizmu na całym świecie domaga się upamiętniania i uczczenia” - dodał polski premier.
Prof. Lee Edwards, historyk idei i znany neokonserwatywny myśliciel związany z think tankiem American Enterprise Institute, a także jeden z pomysłodawców utworzenia Fundacji Ofiar Komunizmu, dziękując premierowi Morawieckiemu i polskiemu narodowi za „hojny dar”, zwrócił uwagę, że kiedy w 1993 r. narodziła się inicjatywa budowy Muzeum Ofiar Komunizmu, „Polska była raczkującą demokracją przechodzącą okres koniecznych i bolesnych reform gospodarczych po upadku komunizmu. Dzisiaj jest w awangardzie NATO, a także jest sztandarowym przykładem wolnych i dostatnich państw postkomunistycznych”.
Marion Smith, od 2014 r. dyrektor wykonawczy VOC, który walnie przyczynił się do ożywienia działalności Fundacji i do wprowadzenia nowych form działalności tej instytucji, w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że „w roku 2018 fala wolności na świecie osłabła". „Od Hongkongu poprzez Wenezuelę do Nikaragui jednopartyjne dyktatury odwołujące się do marksizmu jako uzasadnienia swojej działalności i do socjalizmu jako drogi w przyszłość narzuciły doskonale znane formy tyranii nowym społeczeństwom. Polski naród doskonale wie, że idee mają swoje konsekwencje, i jego dar pomoże nam poprzez nauczenie nowych pokoleń umieścić komunizm na wysypisku historii” - mówił.
Smith zwrócił uwagę, że po 30 latach od rozpadu Związku Sowieckiego i upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej nadal co piąty mieszkaniec Ziemi mieszka w krajach, których rządy nazywają się komunistycznymi.
Fundacja Ofiar Komunizmu powstała z inicjatywy zmarłego w ubiegłym roku, urodzonego w Polsce prof. Zbigniewa Brzezińskiego, ekonomisty i działacza antykomunistycznego ukraińskiego pochodzenia Lwa Dobrianskiego oraz jej przewodniczącego, prof. Lee Edwardsa, w przeszłości m.in. wykładowcy Szkoły Zarządzania im. Johna F. Kennedy’ego na Uniwersytecie Harvarda.
Ustawę o powołaniu Fundacji jako instytucji edukacyjnej wyższej użyteczności publicznej Kongres przyjął przez aklamację w 1993 r. - za jej przyjęciem głosowali wspólnie tak dalecy sobie politycznie senatorowie jak lewicowy Claiborne Pell z Partii Demokratycznej i konserwatywny Republikanin Jesse Helms, a podpisał ją prezydent Bill Clinton.
Fundacja prowadzi rozległą działalność edukacyjną, gromadzi na podstawie nagranych wspomnień „historię mówioną komunizmu”. VOC w bieżącym roku z inicjatywy i przy współpracy Polskiej Fundacji Narodowej stworzyła Program Polskich Studiów. Jego celem jest dotarcie z polskim przekazem do amerykańskiej opinii publicznej, uświadomienie Amerykanom, szczególnie elitom, że Polska była ofiarą dwóch systemów totalitarnych.
W ramach tego programu polscy naukowcy w oparciu o materiały zgromadzone w rządowych i prywatnych placówkach badawczych w USA, takich jak rządowe Archiwa Narodowe (National Archives) czy Instytut Hoovera Uniwersytetu Stanforda (Stanford University Hoover Institution) w Kalifornii, będą przygotowywać opracowania na temat historii komunizmu i dekomunizacji w Polsce.
Fundacja Ofiar Komunizmu - zawsze podkreślająca ponadpartyjny charakter swojej działalności - od 1999 r. przyznaje "osobom i instytucjom, które całym swoim życiem manifestują swoje oddanie wolności i demokracji oraz sprzeciwiają się komunizmowi i wszelkim formom tyranii", Medale Wolności im. Harry’ego Trumana i Ronalda Reagana. Pomysłodawcy nazwy świadomie wybrali na patronów wyróżnienia prezydentów z obu partii - Demokratę Harry'ego Trumana (1945-1953) i Republikanina Ronalda Reagana (1981-1989), aby w ten sposób podkreślić, że amerykańska polityka w okresie zimnej wojny miała ponadpartyjny charakter i cieszyła się poparciem zdecydowanej większości społeczeństwa.
W tym roku Medalami Wolności Trumana-Reagana zostali wyróżnieni: były prezydent Litwy Valdas Adamkus, estoński polityk i wykładowca akademicki Tunne Kelam oraz łotewska pisarka i polityk Sandra Kalniete.
W ub. roku, w 100. rocznicę wybuchu rewolucji bolszewickiej Medale Wolności Trumana-Reagana otrzymali: rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał, urodzony w b. Związku Sowieckim sowiecki dysydent, a później izraelski polityk Natan Szaranski, a także były premier Estonii Mart Laar, a w poprzednich latach laureatami byli m.in. papież Jan Paweł II, były prezydent Polski Lech Wałęsa, "Solidarność roku 1980", Anna Walentynowicz, pierwszy przywódca niepodległej Litwy Vytautas Landsbergis, były prezydent Czechosłowacji i Czech Vaclav Havel, premier Węgier Viktor Orban, amerykański generał i negocjator rozbrojeniowy polskiego pochodzenia Edward Rowny czy b. minister obrony USA Donald Rumsfeld.
Od początku swojej działalności Fundacja gromadzi fundusze na budowę Muzeum Ofiar Komunizmu. Wzorowana na Muzeum Holokaustu - jednym z najczęściej odwiedzanych w Waszyngtonie - instytucja ma powstać koło National Mall, ogromnych terenów zieleni rozciągających się od Kapitolu do Białego Domu, wzdłuż których mieszczą się siedziby najsłynniejszych muzeów i galerii stolicy.
Muzeum Ofiar Komunizmu, tak jak Muzeum Holokaustu, w założeniach pomysłodawców ma być nie tylko monumentem upamiętniającym 100 milionów ofiar komunizmu na świecie, "najkrwawszego eksperymentu społecznego w historii ludzkości", ale także placówką badawczą i archiwum dziejów komunizmu.
Jako pierwsze z dawnych komunistycznych państw Europy dar w wysokości jednego miliona dolarów przekazały na budowę muzeum Węgry. Koszty budowy muzeum są oczywiście nieporównywalnie większe. Dla porównania koszty budowy oddanego do użytku w 2016 r. Narodowego Muzeum Afrykańskiej Historii i Kultury, ostatniego jak dotychczas muzeum wybudowanego przy National Mall, wyniosły ponad 540 milionów dolarów.
Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)
tzach/ bjn/