W roku 1989 program „Solidarności” z 1980 r. był w sposób oczywisty nieaktualny. Nie było konkretnych planów – powiedział historyk prof. Andrzej Paczkowski w trakcie debaty „Przemiany polityczne w Polsce w 1989 r.”.
W debacie zorganizowanej w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego przez Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej oraz warszawski oddział Instytutu Pamięci Narodowej wzięli udział historycy prof. Andrzej Paczkowski (Instytut Studiów Politycznych PAN) oraz prof. Jerzy Eisler (IPN i Instytut Historii PAN) i politolog ks. prof. Piotr Mazurkiewicz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Zdaniem prof. Paczkowskiego ogromny wpływ na polskie przemiany polityczne schyłku lat osiemdziesiątych miała sytuacja międzynarodowa. W jego opinii korzeni transformacji należy dopatrywać się już w okresie stanu wojennego. Historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN podkreślił, że siłowe zdławienie ruchu „Solidarności” doprowadziło do sytuacji, w której to Zachód miał więcej instrumentów nacisku na rząd PRL niż Moskwa.
„Wprowadzenie sankcji było narzędziem wpływu politycznego. Ich złagodzenie mogło nastąpić dopiero w momencie spełnienia stawianych warunków, takich jak zniesienie stanu wojennego, zwolnienie więźniów politycznych i przystąpienie do rozmów z opozycją” – podkreślił prof. Paczkowski. Jego zdaniem tego rodzaju strategia, której architektem był prezydent Ronald Reagan, była na dłuższą metę skuteczna. Pozycję Moskwy osłabiała również bezalternatywność przywództwa gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz pogłębiający się kryzys gospodarczy w ZSRS.
Prof. Paczkowski zauważył również, że polską opozycję i przekonanie o konieczności wzmacniały także reformy wprowadzane w ZSRS przez Michaiła Gorbaczowa.
„Dawało to opozycji przekonanie, że sowieckie czołgi już nie przyjadą” – podkreślił. Pogłębiający się kryzys spowodowany nieudolnością Gorbaczowa prowadził kierownictwo ZSRS do zaproponowania USA porozumień rozbrojeniowych oraz rezygnacji z pełnej kontroli nad krajami Europy Środkowej.
„Gorbaczow dążył również do uspokojenia sytuacji międzynarodowej, aby wzmocnić swoją pozycję wśród elity władzy ZSRS” – dodał prof. Paczkowski. Te czynniki były kluczowe dla rozpoczęcia rozmów okrągłego stołu, a następnie transformacji politycznej i gospodarczej po wyborach 4 czerwca 1989 r.
Zdaniem ks. prof. Piotra Mazurkiewicza istotnym czynnikiem zewnętrznym wpływającym na otwarcie drogi do transformacji była też polityka Stolicy Apostolskiej. Szczególne znaczenie w działaniach prowadzonych w latach osiemdziesiątych przez papieża Jana Pawła II miało zwracanie uwagi na konieczność przestrzegania praw człowieka.
„Papież kontynuował działania swoich poprzedników, którzy rozmawiali z przywódcami bloku komunistycznego, ale ważnym elementem jego polityki było również nawiązywanie bezpośredniego kontaktu z wiernymi w tych krajach” – zaznaczył.
Jednym z pierwszych świadectw tej polityki była jego zdaniem pierwsza pielgrzymka Jan Pawła II do Polski. Dla polityki Watykanu duże znaczenie miała także współpraca ze Stanami Zjednoczonymi, które, jak zauważył ks. prof. Mazurkiewicz, były rządzone przez Reagana, który „był przekonany, że komunizm wkrótce się skończy”.
Ks. prof. Mazurkiewicz przypomniał również o roli przedstawicieli episkopatu podczas rozmów okrągłego stołu i poprzedzających je negocjacji w Magdalence. W jego opinii autorytet polskiego Kościoła pozwolił na doprowadzenie tych rozmów do finału, który był możliwy do zaakceptowania dla obu stron konfliktu. Dodał, że wsparciem Kościoła cieszyli się nie tylko działacze „Solidarności” bliscy katolicyzmowi, ale również odlegli od związków z religią. Świadectwem poparcia dla całego środowiska opozycji było też wskazywanie przez księży, iż w wyborach 4 czerwca należy głosować na wszystkich kandydatów z listy „Solidarności”.
„Kościół był przekonany, że należy zrobić wszystko, aby władze komunistyczne nie miały pretekstu do unieważnienie wyborów” – podkreślił ks. prof. Mazurkiewicz. Była to kontynuacja polityki prowadzonej przez prymasa Józefa Glempa po 13 grudnia 1981 r., której celem było ograniczenie skutków konfrontacji pomiędzy władzami a społeczeństwem.
Odnosząc się do jego słów na temat roli polskiego Kościoła w przemianach roku 1989, prof. Jerzy Eisler stwierdził, że duchowni byli „notariuszami porozumień okrągłostołowych” i dzięki swoim „talentom dyplomatycznym”. Przypomniał także rolę Kościoła, który w regionach pozbawionych wielkich ośrodków miejskich i przemysłu, a co za tym idzie silnych struktur „Solidarności”, wspierał kampanię wyborczą przed 4 czerwca 1989 r.
W opinii prof. Eislera rozmowy i efekty porozumień okrągłostołowych „były jednym z najbardziej udanych przedsięwzięć w polskiej historii”. Przy ocenie przemian końca lat osiemdziesiątych należy brać pod uwagę również alternatywne scenariusze wydarzeń, które mogłyby doprowadzić do zapadnięcia się Polski w długotrwałym w kryzysie lub o wiele dłuższego trwania systemu PRL. Do jego słów odniósł się prof. Andrzej Paczkowski, który 4 czerwca 1989 r. był mężem zaufania strony społecznej w lokalu wyborczym w polskiej ambasadzie w Londynie. Wspominał, że obok agitujących przed ambasadą działaczy „Solidarności” przechodził pochód zamieszkujących w Londynie Chińczyków, którzy maszerowali przed ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej, aby manifestować przeciwko masakrze studentów na Placu Tienanmen. Jego zdaniem polscy komuniści nie byli gotowi do rozwiązań siłowych, tak jak w Chinach. „Niemożliwe było również wprowadzenie wcześniej rozważanego scenariusza reform ekonomicznych, bez reform politycznych. Taki scenariusz powiódł się w Chinach, ponieważ tam nie było +Solidarności+, Kościoła i papieża” – podkreślił.
Podczas dyskusji poruszono także problem porażek i błędów popełnionych w okresie transformacji ustrojowej po wyborach 4 czerwca 1989 r. Zdaniem prof. Paczkowskiego w 1989 r. „Solidarność nie była przygotowana do skali zmian”. „W roku 1989 program +Solidarności+ z 1980 r. był w sposób oczywisty nieaktualny. Nie było konkretnych planów. Głównym postulatem, z którym +Solidarność+ przyszła na rozmowy okrągłego stołu, była legalizacja związków zawodowych i innych organizacji społecznych” – zaznaczył.
Ks. prof. Piotr Mazurkiewicz wspominał, że w latach osiemdziesiątych był przekonany o zbliżającym się końcu komunizmu, ale nie myślał, że nastąpi on za jego życia.
„Fakt, że komunizm zakończył się tak szybko i bezkrwawo, sprawił, iż mam dziś poczucie, że żyję w świecie lepszym niż tamten. Czym innym jest jednak pytanie o koszty tego procesu” – stwierdził. Jego zdaniem decyzja o transformacji pociąga za sobą koszty, „które jednak są przyjmowane przez społeczeństwo ze względu na alternatywne scenariusze”. System panujący w pierwszych latach III RP określił jako „półwolny”. W tym czasie zaprzepaszczono szanse na wprowadzenie bardziej sprawiedliwych rozwiązań społecznych, przyspieszenie przemian i rozliczenie komunizmu. „Jest to koszt transformacji, którego można było uniknąć” – powiedział ks. prof. Piotr Mazurkiewicz.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /