26.08.2010. Londyn (PAP) - NSZZ "Solidarność" przynależy do pragmatycznego nurtu historii Polski, w odróżnieniu od mitologizowanego i idealizowanego na wyrost nurtu heroicznego - powiedział PAP Zbigniew Pełczyński, emerytowany profesor Pembroke College w Oksfordzie.
"W Polsce jest tendencja, by czcić raczej to, co heroiczne, niż to, co pragmatyczne, oparte na rozsądku, przemyśleniu konsekwencji, refleksji, podczas gdy potrzebna jest obecnie właśnie postawa rozsądna" - uznał uczony.
"Nie heroiczne zrywy, tylko ich druga strona medalu: rozmawianie, ustalanie, szukanie gruntu, na którym można by się porozumieć. To oczywiście bardzo trudne, ale udało się w kontaktach demokratycznej opozycji, niezależnego ruchu związkowego i PZPR" - zaznaczył.
"Na Solidarność należy spojrzeć jak na pragmatyczny ruch, a nie heroiczny zryw (choć niektórzy tak ją przedstawiają). Uczmy się z tego, co osiągnęliśmy w 1980 roku i 1989 roku. Najlepsza droga dla polskiego społeczeństwa prowadzi przez dialog, rozmowy, artykułowanie i dążenie do realizacji wspólnych celów" - wyjaśnił.
Pełczyński przestrzega przed jednostronnym postrzeganiem Solidarności, zapominaniem, że w 1980 roku były dwie strony, które musiały pójść na ustępstwa: koncesja ze strony PZPR polegała na tym, że partia dotychczas mająca monopol władzy w ramach systemu zgodziła się na niezależny, autonomiczny ruch związkowy, a koncesja ze strony Solidarności na tym, że nie szła na całość, nie żądała tego, co było nierealistyczne.
"Oczywiście w Solidarności była odwaga, bohaterstwo, ryzyko, ale było również umiarkowanie, zdolność do negocjacji, dobre przywództwo buntu. W rezultacie nie skończyło się tak krwawo, jak w grudniu 1970 roku. Bez 1980 roku nie byłoby 1989 roku, bez 1970 roku zaś nie byłoby 1980 roku" - ocenił.
85-letni prof. Pełczyński w 1982 roku stworzył system stypendiów dla polskich studentów w Oksfordzie, a w 1994 roku w Polsce szkołę dla młodych liderów.(PAP)
asw/ az/ mc/ hes/ bk/