03.10.2009 Warszawa (PAP) - Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik powiedział w sobotę PAP, że odejście Marka Edelmana to wielka strata dla pamięci narodowej Polaków i Żydów. Jak podkreślił, to "jeden z ostatnich autentycznych świadków epoki wojny i holocaustu".
Przewoźnik powiedział PAP, że bliższy kontakt miał z Markiem Edelmanem przy okazji obchodów 60. rocznicy wybuchu powstania w Getcie Warszawskim. "Wówczas organizowałem uroczystości i z Markiem Edelmanem prowadziliśmy dyskusje nad kształtem i poszczególnymi elementami tych obchodów. To były ważne obchody dla całego środowiska żydowskiego i te uwagi, które od Marka Edelmana usłyszałem wówczas, bardzo przydały się na etapie organizacji" - zaznaczył Przewoźnik.
Dodał, że dla niego osobiście Edelman to człowiek, który był przede wszystkim aktywnym uczestnikiem, ale i świadkiem wyjątkowo dramatycznej epoki wojny i holocaustu. "To jest człowiek, który był tym głęboko doświadczony i na pewno był to taki moment w jego życiu, który zaważył na wszystkim tym, co później robił i jakich wyborów dokonywał" - podkreślił Przewoźnik.
Jak zaznaczył, w dużej mierze przeżycia wojenne i obecność w getcie oraz udział w Powstaniu Warszawskim spowodowały, iż Edelman w przeciwieństwie do bardzo wielu Żydów, którzy opuszczali Polskę, pozostał w kraju jako strażnik grobów ofiar holocaustu, grobów powstańców warszawskich i ofiar powstańców żydowskich w getcie.
W opinii Przewoźnika Marek Edelman był człowiekiem, który od samego początku dokonywał wyborów niepopularnych, idących pod prąd i nie obchodziła go poprawność polityczna. Stąd, - jak ocenił - znalazł się wśród założycieli, czołowych i wybitnych działaczy Komitetu Obrony Robotników, a później był członkiem legalnej i nielegalnej Solidarności, internowanym w stanie wojennym.
Jak dodał Przewoźnik, należy również pamiętać, że Marek Edelman był przede wszystkim człowiekiem i znakomitym lekarzem kardiologiem, który miał poczucie misji i niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.
Marek Edelman zmarł w piątek wieczorem w wieku 87 lat. Zmarł w domu, wśród przyjaciół, bliskich ludzi - powiedziała PAP Paula Sawicka, z której rodziną Edelman mieszkał przez ostatnie dwa lata. (PAP)
ali/ je/ par/