Wspólnoty regionalne i lokalne mają prawo samodzielnie upamiętniać ważne dla nich postaci – przekonuje, wobec tzw. ustawy dekomunizacyjnej, Ruch Autonomii Śląska. RAŚ apeluje, aby samorządy w tym kontekście proponowały patronów związanych z lokalną historią.
W środę wojewoda śląski Jarosław Wieczorek wydał pierwszych jedenaście zarządzeń zastępczych w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Wcześniej zwracał się do władz gmin, których dotyczy sprawa, a które w ustawowym czasie nie zmieniły objętych ustawą nazw, o wskazanie propozycji nowych nazw. Odpowiedziały niektóre; wojewoda zapewnił, że wziął pod uwagę ich wnioski.
Według wojewody tak stało się w przypadku zmienionych już nazw w Mysłowicach (gdzie Lucjana Rudnickiego jako patrona jednej z ulic zastąpi Kazimierz Wielki) czy w Zabrzu (gdzie Lucjana Szenwalda zastąpi rotmistrz Witold Pilecki, a Leona Kruczkowskiego - płk Franciszek Niepokólczycki).
W oświadczeniu przesłanym PAP w środę lider RAŚ Jerzy Gorzelik zaznaczył, że organizacja ta od lat konsekwentnie oponuje przeciw narzucaniu przez władze centralne wizji przeszłości Górnego Śląska, która nie respektuje jego odrębności i wrażliwości. Podkreślił też, że działacze Ruchu, jako społecznicy i samorządowcy, starają się o upamiętnianie postaci, które kształtowały los regionu.
„Ustawa, która pozwala przedstawicielom rządu w Warszawie wymuszać na samorządach zmiany nazw ulic i placów, a w razie oporu samodzielnie tych zmian dokonywać, jest częścią praktyk, które nasze stowarzyszenie od początku swej działalności potępia” - wskazał Gorzelik.
Zastrzegł też, że „praktyki te, ustanawiające dyktat centralnie prowadzonej polityki historycznej, nie są niczym nowym”. Przytoczył tu "skoordynowane działania" ministra kultury w rządzie Donalda Tuska oraz prezydenta Bronisława Komorowskiego wobec Muzeum Śląskiego w Katowicach, które zaproponowało w wytycznych do scenariusza wystawy historii Górnego Śląska „własną, a nie tworzoną na zamówienie z Warszawy czy z Berlina, wizję przeszłości regionu”.
„Wielu obecnych obrońców niezależności instytucji kultury i samorządności wówczas milczało, a część wzięła udział w nagonce na instytucję kultury województwa śląskiego. Dziś podobne działania prowadzone są ze zdwojoną siłą. Należy im się przeciwstawiać wszelkimi skutecznymi i zgodnymi z prawem metodami. Trzeba jednak również wiedzieć, kiedy środki te wyczerpały się, by przystąpić do odpowiedzialnego minimalizowania strat” - ocenił lider RAŚ.
Jego zdaniem oczekiwanie na zastąpienie przewidzianych do „dekomunizacji” patronów postaciami wytypowanymi przez wojewodę reprezentującego rząd w Warszawie „jest sprzeczne ze śląskim pragmatyzmem; tym samym, który charakteryzował działania +dekomunizowanego+ (teraz - PAP) b. wojewody śląskiego Jerzego Ziętka". Gorzelik podkreślił, że Ziętek przez swych licznych obrońców jest ceniony za to, „że w złych czasach próbował robić rzeczy w swym przekonaniu dobre dla mieszkańców regionu”.
„Wobec braku dalszych możliwości powstrzymywania narzucanych przez władze centralne zmian, samorządy powinny zaproponować patronów związanych z historią i tradycją górnośląskich miejscowości” - uznał przewodniczący RAŚ.
Ocenił przy tym, że sprawa niezależnej polityki pamięci w regionie została przegrana „nie teraz, lecz już dawno”, kiedy kolejne rządzące koalicje „utrzymywały monopol ustawodawczy władz w Warszawie, a na postulaty regionalizacji państwa reagowały wrogością, a w najlepszym razie obojętnością”.
„Wierzymy, że Górny Śląsk odzyska w przyszłości autonomię, a inne regiony Rzeczypospolitej także korzystać będą z tej wyższej formy samorządności. Usunie to problem pisania naszej historii w ministerialnych gabinetach w Warszawie. Dziś musimy starać się ograniczyć fatalne skutki tej haniebnej praktyki” - napisał Gorzelik.
We wtorek regionalny dodatek Gazety Wyborczej w redakcyjnym komentarzu skrytykował katowickiego radnego RAŚ Marka Nowarę, który – według gazety – wysłał do prezydenta Katowic apel, aby ten przesłał do wojewody propozycję nowej nazwy ronda im. gen. Jerzego Ziętka koło Spodka.
Prezydent Katowic Marcin Krupa od miesięcy sprzeciwia się zmianie nazwy ronda Ziętka, uważanego w regionie m.in. za dobrego gospodarza i społecznika. Radny RAŚ w kontekście działań wojewody zaproponował w jego miejsce postać współzałożyciela Katowic w XIX w. Richarda Holtzego. Gazeta uznała, że Holtze zasługuje, aby go uhonorować, jednak radny RAŚ do tego nie przyczyni się, faktycznie dając pretekst wojewodzie, że nie tylko on był za zmianą.
W środę wojewoda śląski powiedział dziennikarzom, że nie otrzymał jeszcze opinii IPN ws. większości nazw, które mogłyby podlegać ustawie dekomunizacyjnej, a które zgodnie z ustawą muszą poprzedzić wydanie przewidzianych nią zarządzeń zastępczych.
Wojewoda wskazał też, że nie otrzymał dotąd m.in. uzupełniającej opinii IPN, o którą się zwrócił, ws. Ziętka. Jak mówił, pierwotna opinia IPN okazała się „dość lakoniczna” - kilkuzdaniowa. Wieczorek zastrzegł, że wobec własnych wątpliwości wobec tej postaci, podejmując decyzję chce opierać się „na szerszej dokumentacji”.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ agz/