"Pamięć i tożsamość - 70. rocznica zagłady Romów" były tematem konferencji upamiętniającej Romów, którzy trafili do obozu w Auschwitz-Birkenau. Pamiętamy. Zostaliśmy wychowani w szacunku do historii - mówili w poniedziałek ich potomkowie.
Ogółem do Auschwitz (w latach 1943-1944) trafiło ok. 23 tys. Romów. Życie, głównie na skutek katastrofalnych warunków bytowania, epidemii, śmierci głodowej straciło, jak się szacuje, ok. 20 tys. osób. "Śmiertelność była ogromna, na sto umierających dziennie osób w obozie (romskim), 60 stanowiły dzieci" - powiedziała w poniedziałek podczas konferencji Teresa Wontor-Cichy z Centrum Badań Państwowego Muzeum KL Auschwitz-Birkenau.
Dodała, że w obozie urodziło się 383 dzieci i wszystkie straciły życie, z czego większość tuż po narodzeniu. "Romowie zostali uznani za wrogów Trzeciej Rzeszy i w związku z tym skazani na izolacje i zagładę" - mówiła historyk.
Szandor Goga ze Stowarzyszenia "Szansa dla Romów" w Chorzowie zaznaczył, że Romowie "pamiętają", ale "rzadko" mają okazję spotykać się w tak licznej grupie, żeby porozmawiać o swojej przeszłości. Jednym z takich momentów jest dzień 2 sierpnia, który od 1997 roku czczony jest jako Dzień Pamięci o Zagładzie Romów, a w 2011 roku decyzją Sejmu RP uchwalony został Dniem Pamięci o Zagładzie Romów i Sinti. Upamiętnia on zdarzenia, kiedy w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 roku w komorze gazowej Niemcy, podczas likwidacji obozu, zgładzili blisko 3 tys. wszystkich żyjących jeszcze więźniów romskich.
"Mój dziadek zmarł w Birkenau i wiele naszych rodzin upamiętnia kogoś, kto tam zginął. Romowie nadal pamiętają i przekazują sobie pamięć o tych zdarzeniach" - powiedział i dodał, że w tradycji romskiej "przekaz słowny" jest najważniejszy. "To słowo nadal w nas żyje, bo my do historii (...) podchodzimy z wielkim szacunkiem. Jesteśmy tak wychowani" - powiedział PAP Goga.
Uczestniczący w konferencji Romowie z różnych miast woj. śląskiego zwracali uwagę, że wiele się zmienia, także wśród samych Romów. Częściej się spotykają, stają się bardziej otwarci. "Dlatego trzeba się spotykać i przypominać o przeszłości", "to się już na szczęście dzieje, częściej niż kiedyś" - dodała Angela Mirga ze Stowarzyszenia "Angel" w Bytomiu.
Dyrektor katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej dyrektor Andrzej Drogoń podkreślił, że kwestia romska - w kontekście drugiej wojny światowej - wymaga jeszcze żmudnych i długofalowych badań. Ocenił również, że wyzwaniem w tej sprawie są też podręczniki do historii. "Ta tematyka jest zbyt mało eksponowana. Można by wskazać podręczniki, w których - poza wymienieniem, że grupę eksterminacji stanowili również Romowie - nie da się nic więcej przeczytać. To czasami, nawet nie jest jedno zdanie. To jest duże zaniedbanie i kolejne wyzwanie, nie tylko przed historykami" - powiedział Drogoń.
W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także - oprócz Polaków - Romów, jeńców sowieckich i przedstawicieli innych narodowości.
Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku narodowość romską zadeklarowało ok. 16,7 tys. Romów, z czego ponad 1,7 tys. w województwie śląskim (najwięcej Romów mieszka m.in. w Chorzowie, Zabrzu, Bytomiu).(PAP)
ktp/ dym/