01.10.2009 Moskwa (PAP/Media) - Jako "jedną z najbardziej dramatycznych kart w najnowszej historii Polski" określa w czwartek Powstanie Warszawskie dziennik "Wriemia Nowostiej". Rosyjska gazeta poświęca temu zrywowi Polaków całokolumnowy artykuł, który opatrzyła tytułem "Zmusić Rosjan do uznania wolnej Polski". Autorem publikacji, poświęconej przypadającej w piątek 65. rocznicy kapitulacji powstania, jest historyk Wasilij Christoforow.
"Zdaniem organizatorów, pozwoliłoby to polskiemu rządowi, który opuścił Warszawę w nocy na 18 września 1939 roku, na powrót z Londynu zanim (Józef) Stalin zdąży narzucić krajowi prosowieckie władze w oparciu o utworzony z jego inicjatywy w lipcu 1944 roku w Moskwie Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego (PKWN)" - wskazuje.
Christoforow podkreśla, że "+zapoznawszy się+ z reżimem stalinowskim między wrześniem 1939 roku a czerwcem 1941 roku, Polacy nie mieli co do niego żadnych złudzeń".
Autor zaznacza, że "organizatorzy powstania liczyli na jego szybkie zwycięstwo, sądząc, iż ZSRR w rezultacie +samowyzwolenia+ Warszawy nie będzie ingerował w proces formowania nowych władz w Polsce, wchodzącej w skład koalicji antyhitlerowskiej".
Christoforow zauważa też, że dowódca Armii Krajowej, generał Tadeusz Bór-Komorowski "obawiał się, iż szybko nacierające we wschodniej Polsce jednostki Armii Czerwonej lub - co gorsze - polskie jednostki pod dowództwem generała Zygmunta Berlinga mogą triumfalnie wkroczyć do Warszawy bez jakiejkolwiek pomocy AK".
"Opracowany przez sztab AK plan powstania zakładał, że w najbliższym czasie jednostki niemieckiej armii opuszczą Warszawę. Ani sowiecki rząd, ani dowództwo Armii Czerwonej nie otrzymało żadnej oficjalnej informacji o przygotowywaniu powstania, a tym bardziej próśb o pomoc dla powstańców; nie zorganizowano koordynacji z nacierającymi jednostkami sowieckimi" - pisze.
"Powstanie w Warszawie przygotowywane było w tajemnicy przed Związkiem Sowieckim" - podkreśla.
Autor odnotowuje, że na przełomie lipca i sierpnia 1944 w Moskwie przebywał premier polskiego rządu emigracyjnego Stanisław Mikołajczyk; przeprowadził on rozmowy z ludowym komisarzem spraw zagranicznych Wiaczesławem Mołotowem i został przyjęty przez Stalina. "Symptomatyczne jest to, że w toku tych spotkań nie podejmował tematu udzielenia pomocy dla powstańców warszawskich" - konstatuje.
Historyk podaje, że w tłumieniu powstania - obok wojsk SS - uczestniczył też liczący 1500 osób pułk Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (RONA), utworzonej w 1942 roku przez Bronisława Kaminskiego i walczącej po stronie hitlerowców.
Pułk SS-Brigadefuehrera Kaminskiego, kawalera Krzyża Żelaznego I klasy, tłumił powstanie na Ochocie. Dopuścił się wielu zbrodni wojennych - mordów, gwałtów i rabunków. Zyskał przydomek "kata Ochoty".
Opisując przebieg Powstania, Christoforow odnotowuje, że "16 września 1944 roku jednostki I Armii Wojska Polskiego zaczęły przeprawiać się na zachodni brzeg Wisły, próbując połączyć się z powstańcami, którzy utrzymywali niedaleko od brzegu południowe i północne przedmieścia Warszawy".
"Między 16 a 20 września do Warszawy przeprawiło się sześć wzmocnionych batalionów piechoty. Ponieważ jednak Niemcy utrzymywali Wisłę pod zmasowanym ogniem, na drugi brzeg nie udało się przerzucić czołgów i dział. 23 września, po poniesieniu ciężkich strat - 3764 zabitych i rannych - polskie jednostki musiały się wycofać" - przekazuje.
Autor informuje, że "w Powstaniu Warszawskim zginęło ponad 200 tys. Polaków, w tym 16 tys. powstańców; do niewoli dostało się 17 tys. powstańców, w tym 922 oficerów AK; cała ludność cywilna Warszawy została wywieziona z miasta; 87 tys. osób wysłano na roboty przymusowe do Niemiec".
"Nawet oprawcy podkreślali męstwo powstańców" - podkreśla Christoforow, dodając, że Powstanie Warszawskie uważane jest przez Polaków za jedno z trzech najbardziej heroicznych wydarzeń w całej historii Polski.(PAP)
mal/ ap/ mow/