Musimy pamiętać i pokazywać to miejsce i naszych bohaterów następnym pokoleniom – mówił marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który we wtorek złożył kwiaty przed Krzyżem-Pomnikiem, upamiętniającym dziewięciu górników z kopalni Wujek, poległych od milicyjnych kul na początku stanu wojennego.
Marszałek odwiedził Śląskie Centrum Wolności i Solidarności, prowadzące przy katowickiej kopalni muzeum, poświęcone tragicznym wydarzeniom z 16 grudnia 1981 roku.
Karczewski zwiedził ekspozycję i spotkał się z bohaterami tamtego czasu, wśród których byli m.in. przywódca strajku w kopalni Wujek Stanisław Płatek, szef społecznego komitetu pamięci poległych górników Krzysztof Pluszczyk oraz ówczesny szef kopalnianej Solidarności Jan Ludwiczak, którego aresztowanie na początku stanu wojennego wywołało strajk w kopalni Wujek.
„To miejsce jest dla nas bardzo ważne; to miejsce jest ważne do Polski, o tym miejscu musimy pamiętać, musimy dbać o pamięć i o to miejsce. Bardzo nisko kłaniam się wszystkim tym, którzy brali udział w tych wydarzeniach, naszym bohaterom, górnikom oraz tym, którzy ratowani naszych rannych górników” – mówił marszałek Senatu.
Podczas wizyty w Śląskim Centrum Wolności Solidarności Karczewskiemu towarzyszył mieszkający obecnie w Chicago prof. Marek Rudnicki, który w latach 80. ub. wieku pracował w Centralnym Szpitalu Klinicznym w Katowicach-Ligocie i brał udział w ratowaniu postrzelonych, poturbowanych lub zatrutych gazami górników.
„Nie mogę zapomnieć tych dni, które są związane z kopalnią Wujek. Jednocześnie wiem, przez rozmowy z ludźmi, że hasło +kopalnia Wujek+ jest zadrą w naszych duszach i naszych sercach (…). Ta tragedia nie powinna mieć miejsca, nie powinna się powtórzyć” – mówił prof. Rudnicki, wspominając m.in. ukrycie przed spodziewaną rewizją dokumentacji medycznej pacjentów poszkodowanych podczas pacyfikacji kopalni – dokumenty te później zaginęły, co dziś dla części uczestników tamtych wydarzeń jest przeszkodą w uzyskaniu należnych im rent i innych świadczeń.
„Hasło +kopalnia Wujek+ nie tylko tutaj - ja mieszkam w Chicago - ale wszędzie żyje w pamięci wszystkich ludzi jako symbol zła, które człowiek, dzielący tę samą mowę i tę samą kulturę, może zadać innemu z rozkazu zjadliwych wrogów rzeczywistości” – mówił prof. Rudnicki. Jego zdaniem, o tragedii kopalni Wujek powinny powstawać kolejne filmy, a młodzież ze śląskich szkół powinna obowiązkowo odwiedzać muzeum przy kopalni.
Marszałek Karczewski podkreślił w swoim wystąpieniu, że dziś Polska jest wolnym, niepodległym, demokratycznym i suwerennym krajem. „Bardzo się z tego cieszymy, ale musimy pamiętać o tym, co się wydarzyło w przeszłości. Musimy tak prowadzić nasze państwo, naszą politykę, tak wychowywać następne pokolenia, by już nigdy nie doszło do tego, żeby Polak strzelał do Polaka” – mówił marszałek Senatu, wskazując, iż dbanie o pamięć to zadanie m.in. dla polityków, samorządowców i nauczycieli.
Karczewski zadeklarował chęć udziału w rocznicowych obchodach przed kopalnią Wujek 16 grudnia tego roku. "Musimy stać na straży prawdy" - powiedział marszałek, przypominając, iż wciąż wiele osób w Polsce uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione.
"Górników łączyły: kopalnia Wujek, Solidarność, godność i Polska. I to nas musi łączyć. W tych płonących dziewięciu lampach górniczych jest ich testament, który my też mamy mieć przed sobą: Solidarność, wolność, godność i Polska - oni to mieli. To jest zadanie dla nas wszystkich. Reprezentujemy różne środowiska, różne zawody, ale to wszystko nas łączy" - podsumował Karczewski.
Dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności Robert Ciupa wskazał, że choć Solidarność narodziła się w Gdańsku - wykuła się w Katowicach, gdzie w chwili próby, jaką był stan wojenny, ludzie oddali za nią swoje życie. Katowickie Centrum pielęgnuje pamięć o tamtych wydarzeniach, a przewodnikami po muzeum są ich bezpośredni uczestnicy i świadkowie.
W sierpniu tego roku, z udziałem władz Katowic oraz samorządu woj. śląskiego, podpisano list intencyjny w sprawie rozbudowy Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności, kosztem ponad 16 mln zł. Ośrodek ma stać się placówką prezentującą opozycję demokratyczną w regionie w latach 80. XX w. "Wiemy, że to miejsce musi świadczyć o historii" - podkreślał we wtorek wiceprezydent Katowic Mariusz Skiba, wskazując, iż muzeum przy kopalni Wujek niesie przesłanie związane nie tylko z walką o wolność, ale i stałą dbałością o wolność wywalczoną.
Obecnie muzeum składa się z trzech sal wystawowych, w których ukazana jest m.in. historia kopalni z makietą odwzorowującą teren zakładu oraz przebieg działań sił milicyjno-wojskowych podczas jego pacyfikacji. Otwarcie placówki po rozbudowie planowane jest na 2021 r., kiedy obchodzone będzie 40-lecie krwawej pacyfikacji kopalni.
Po przebudowie powierzchnia Centrum znacząco powiększy się dzięki udostępnieniu dwóch kolejnych poziomów. Ekspozycja będzie mieściła się nie tylko – jak teraz – na parterze, ale też na poddaszu, które zostanie podniesione, oraz w podziemiach. Wystawa będzie prezentowała historię PRL, z ale przede działalność opozycji demokratycznej, m.in. powstanie Solidarności, wizyty Jana Pawła II, strajki, stan wojenny, pacyfikację Wujka i jej efekty oraz przebieg sądowych procesów.
Śląskie Centrum Wolności i Solidarności mieści się w dawnym magazynie odzieżowym kopalni. Przylega do niego rampa, z której członkowie plutonu specjalnego ZOMO strzelali do strajkujących górników. Zgodnie z projektem, rampa zostanie zabudowana, a przez przeszklony wykusz będzie można oglądać teren kopalni. Przy muzeum pojawi się też czołg.
Przedmiotem działalności Centrum jest zachowywanie i upowszechnianie wiedzy o wprowadzeniu w 1981 r. w Polsce stanu wojennego, o działalności ruchów opozycyjnych w okresie do 1989 r. i wydarzeniach związanych z pacyfikacją strajków na obszarze obecnego woj. śląskiego oraz o utworzeniu i działalności NSZZ Solidarność.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ itm/