Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich, wnuczka Bolesława Skąpskiego - prokuratora zamordowanego w Katyniu w 1940 r.:
"Odbiorcy polscy, czy media spodziewały się gromkiego +trzy razy tak+ ze strony Strasburga i wygranej we wszystkich trzech kategoriach. Tymczasem Strasburg zrobił to, co mógł: wydał stwierdzenie, że nie jesteśmy w stanie - my jako Europejczycy, wyznawcy pewnego zespołu wartości, pewnego typu rozumienia prawa - oceniać śledztwa katyńskiego.
Proszę pamiętać, że nie chodzi o ocenę zbrodni katyńskiej, tylko o ocenę śledztwa katyńskiego i prawną bezradność Europy ze względu na kwestię czasu i fakt, że Rosja podpisała konwencję praw człowieka w takim, a nie innym momencie.
Sariusz-Skąpska: "Odbiorcy polscy, czy media spodziewały się gromkiego +trzy razy tak+ ze strony Strasburga i wygranej we wszystkich trzech kategoriach. Tymczasem Strasburg zrobił to, co mógł: wydał stwierdzenie, że nie jesteśmy w stanie - my jako Europejczycy, wyznawcy pewnego zespołu wartości, pewnego typu rozumienia prawa - oceniać śledztwa katyńskiego".
Dla mnie bardzo istotne jest jedno +tak+, silniejsze niż dwa pozostałe +nie+. Trybunał strasburski mówi: +nie możemy ocenić wszystkiego głównie dlatego, że Rosjanie nie współpracują. Nie możemy dlatego, że nie przedstawiają całej dokumentacji+. Innymi słowy Rosja nie zachowuje się jak państwo europejskie. Tu mamy problem, w jakimś sensie Europa przyznaje tu rację Polakom: +To nie jest wasza sprawa wewnętrzna, faktycznie Rosja zachowuje się tak, jak się zachowuje, i tego powinna się wstydzić+.
Nie można mówić, że bardzo szeroko rozumiana sprawa katyńska poniosła dziś bardzo spektakularną klęskę, choć na pewno zawiedziona jest grupa osób, która zaszła aż do Strasburga. Kwestia prawdy o Katyniu rozgrywa się jednak na zupełnie innej płaszczyźnie.
Myślę, że dzisiaj Kreml nie ma zbyt wielu powodów do świętowania. Bo umówmy się, że nawet gdyby wyrok brzmiał: +śledztwo było prowadzone źle i jesteśmy to w stanie ocenić+ - to jaka była szansa, że ktoś ze strony rosyjskiej wysłucha takiej europejskiej reprymendy i że śledztwo zostałoby wznowione?
Na początku lat 90. dokumentacja katyńska ujrzała światło dzienne tylko dlatego, że o tym procesie zadecydował Michaił Gorbaczow. Jeśli mamy się dopatrywać pozytywów w trzecim elemencie wyroku Trybunału - to znaczy, że Rosja usłyszy gdzieś tę reprymendę, a to znaczy, że wyda dokumentację. Nie chodzi o dokumentację czysto historyczną, interesującą wąskie grono badaczy, ale też np. o imiona i nazwiska ponad 3 tys. ofiar tzw. akcji białoruskiej, o miejsce, gdzie ci ludzie zginęli. Żebyśmy wiedzieli, gdzie szukać ich grobów". (PAP)
zan/ ls/