W Lublinie w miejsce Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej (IEŚW) powstanie Instytut Europy Środkowej - zakłada ustawa, którą w piątek w nocy przyjął Senat. Nadzór nad Instytutem będzie sprawował premier.
W piątek w nocy Senat przyjął bez poprawek rządową ustawę o Instytucie Europy Środkowej. Za przyjęciem ustawy głosowało 56 senatorów, przeciw było 26, a jeden wstrzymał się od głosu.
Podczas dyskusji w Senacie kontrowersje wzbudził zapis dotyczący kompetencji dyrektora powoływanej placówki. Przegłosowana ustawa zakłada, że dyrektorem Instytutu może być osoba, która ma wykształcenie wyższe magisterskie. Sekretarz stanu w KPRM Paweł Szrot bronił tego przepisu, mówiąc, że to "zapis funkcjonalny", która ma umożliwić sprawne mianowanie dyrektora. "Naprawdę bym się tutaj nie obawiał, że powołana zostanie osoba, która nie będzie miała wiedzy i doświadczenia zawodowego w zakresie działania instytutu. Tą deklarację mogę złożyć" - zapewniał Szrot.
"Mówienie, że ze względów funkcjonalnych doktora (obecny dyrektor IEŚW ma stopień doktora - przyp. PAP) musi zastąpić magister jest obraźliwe dla doktorów, bo to oznacza, że ten doktor źle kieruje, że tylko magister może być dobrym menadżerem" - ocenił senator Tomasz Grodzki (PO).
Opozycja zgłosiła w czasie prac w komisjach wniosek mniejszości, zakładający, że dyrektor Instytutu Europy Środkowej musi mieć stopień doktora w dziedzinie nauk społecznych lub humanistycznych. W czasie debaty w Senacie senator Jan Żaryn (PiS) przychylił się do tego. "Ewidentnie dyrektor tak ważnej placówki z tytułem naukowym z jednej z jednak dziedzin, (...) które są związane z merytoryczną kompetencją instytutu - taka osoba niewątpliwie będzie bardziej poważana" - mówił.
Instytut Europy Środkowej powstanie na bazie likwidowanego Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej (IEŚW) w Lublinie. "Przeszkodą w pełnym rozwinięciu potencjału IEŚW był brak stabilnych i wystarczających fundamentów finansowych" - poinformowano w uzasadnieniu projektu.
IEŚW został powołany w 2001 r. jako jednostka badawczo-rozwojowa, a od 2010 r. funkcjonuje jako instytut badawczy. Nowy Instytut będzie działał jako państwowa osoba prawna. "Uzyskanie osobowości prawnej poszerzy (...) autonomię merytoryczną instytutu, pozwalając zespołowi badawczemu na pełniejsze angażowanie się w sprawy międzynarodowe. Chodzi zwłaszcza o szeroko rozumianą problematykę geopolityczną, społeczną i gospodarczą" - napisano w uzasadnieniu ustawy. Nadzór nad Instytutem będzie sprawował premier.
W dyskusji w senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu senator PO Piotr Wach stwierdził, że to "zmiana centralistyczna o charakterze kadrowym". "Tam następuje właściwie wymiana kadry, tak jak będzie sobie pan minister, w właściwie pan premier chciał" - mówił.
"Ten likwidowany Instytut Europy Środkowo-Wschodniej był wcześniej prowadzony pod nadzorem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, więc tutaj już chodzi o administrację rządową. Jeżeli przesunięcie z jednej jednostki administracji rządowej do drugiej pan nazywa centralizmem - nie do końca to rozumiem" - odpowiedział sekretarz stanu w KPRM Paweł Szrot.
Senator Wach powiedział też, że ustawa odwołuje się nadal do krajów Europy Środkowo-Wschodniej, podczas gdy według założeń ustawy działalność Instytutu Europy Środkowej miała być komplementarna wobec istniejącego już Ośrodka Studiów Wschodnich i Instytutu Zachodniego.
Podczas sejmowej debaty Paweł Szrot mówił: "Obecnie pod nadzorem prezesa Rady Ministrów funkcjonują dwie w pewien sposób symetryczne instytucje naukowo-badawcze". Chodzi o Ośrodek Studiów Wschodnich i Instytut Zachodni. "Aby system zamknąć i objąć nim kraje bezpośredniego otoczenia Polski, przekształcamy Instytut Europy Środkowo-Wschodniej w Instytut Europy Środkowej".
Zaznaczył, że budżet nowego IEŚ będzie większy niż budżet IEŚW. Poinformował, że "w 2017 r. instytut po stronie przychodów miał około 1,3 mln zł, a teraz górny limit wydatków na 2019 r. jest wskazany na kwotę 4 mln zł". Dodał, że to pieniądze już zarezerwowane w projekcie ustawy budżetowej na 2019 r. Jego zdaniem optymalne byłoby zwiększenie "stanu osobowego" instytutu do 40 osób, ale nie chciał precyzować, kiedy to miałoby nastąpić.
IEŚ ma się zajmować m.in. tematyką Trójmorza. A - jak czytamy w uzasadnieniu ustawy - projekt Trójmorza jest obecnie jednym ze strategicznych projektów polskiego rządu w zakresie polityki zagranicznej.
Do zadań nowego instytutu będzie należało m.in. prowadzenie działalności analitycznej wspierającej działania polityczne na rzecz budowania współpracy z państwami Europy Środkowej i Środkowo-Wschodniej. Instytut ma też prowadzić współpracę z zagranicznymi podmiotami zajmującymi się stosunkami międzynarodowymi, zwłaszcza w państwach Europy Środkowej i Środkowo-Wschodniej.
W projekcie zakłada się też, że IEŚ będzie prowadził badania naukowe w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych. Chodzi zwłaszcza o badania dotyczące stosunków międzynarodowych, polityki zagranicznej, projektów współpracy międzynarodowej i transgranicznej w Europie Środkowej i Środkowo-Wschodniej oraz przygotowywanie analiz, ekspertyz i studiów związanych z tymi zagadnieniami.
Instytut ma też promować poza granicami naszego kraju polską myśl społeczną dotyczącą stosunków oraz współpracy międzynarodowej, polityki zagranicznej i historycznej.
Zadaniem Instytutu ma być m.in. przekazywanie analiz, ekspertyz oraz ich wyników organom władzy publicznej, a także gromadzenie specjalistycznego księgozbioru i dokumentacji naukowej oraz organizowanie szkoleń i konferencji dotyczących prowadzonych badań oraz organizowanie seminariów i konferencji w celu prezentowania wyników badań.
Przychodami Instytutu będą m.in. dotacje z budżetu państwa (na realizację zadań i pokrycie bieżących kosztów działalności), pieniądze z funduszy unijnych oraz przychody z działalności gospodarczej i innej.
Zgodnie z projektem ustawa ma obowiązywać po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ lt/ ekr/ zan/ wus/