Powstanie w białostockim getcie w 1943 roku było wydarzeniem niezwykle ważnym dla społeczności żydowskiej, ale też ma znaczenie dla wszystkich białostoczan - uważają historycy, którzy dyskutowali o powstaniu we wtorek na Uniwersytecie w Białymstoku.
W tym roku obchodzona jest 70. rocznica wybuchu powstania w białostockim getcie. Historycy uważają je za drugi pod względem znaczenia, po Warszawie, zryw ludności żydowskiej przeciwko hitlerowcom.
Główne uroczystości związane z tą rocznicą odbyły się 16 sierpnia, czyli w dzień wybuchu powstania. W obchody włączyły się także miejskie i wojewódzkie instytucje, które z tej okazji przygotowały tematyczne wystawy, warsztaty i publikacje.
Natomiast wydział historyczno-socjologiczny Uniwersytetu w Białymstoku (UwB) wspólnie z Żydowskim Instytutem Historycznym (ŻIH) przygotował sesję naukową "Opór i zagłada", która odbyła się na uczelni we wtorek.
Zdaniem historyka z UwB, prof. Adama Dobrońskiego, powstanie w getcie było "niezwykle ważne" ono było potrzebne, by "sama społeczność żydowska wykazała swoją determinację, ale też swoją wysoką świadomość i odpowiedzialność za losy pokolenia". "To była legitymizacja białostockich Żydów, że są tą społecznością dojrzałą, społecznością, która wyczuwa swoją tożsamość i dba o swój honor" - mówił.
Jak mówił dyrektor ŻIH prof. Paweł Śpiewak, uwaga polskiej opinii publicznej skierowana jest tylko na getto warszawskie, a przez to pomija się inne ważne wydarzenia. Podkreślił, że jednym z nich jest właśnie powstanie w getcie białostockim. Dodał, że dzięki takim inicjatywom powstanie ma szansę zaistnieć w świadomości zbiorowej.
Zdaniem historyka z UwB, prof. Adama Dobrońskiego, powstanie w getcie było "niezwykle ważne" ono było potrzebne, by "sama społeczność żydowska wykazała swoją determinację, ale też swoją wysoką świadomość i odpowiedzialność za losy pokolenia". "To była legitymizacja białostockich Żydów, że są tą społecznością dojrzałą, społecznością, która wyczuwa swoją tożsamość i dba o swój honor" - mówił.
"Dzisiaj jest to duma, że białostoccy Żydzi tak potrafili się zachować. Tylko oni i warszawscy Żydzi, w tych beznadziejnych okolicznościach zorganizowali opór zbrojny. Sami przyznawali, że jest to raczej +asysta honorowa+ idących na zagładę. Ale w historii takie wydarzenia są bezcenne" - podkreślił Dobroński.
Mówił, że powstanie, mimo że miało miejsce 70 lat temu, ma także wpływ na obecnych białostoczan - obchodzone są kolejne rocznice, wspominane "z większym zrozumieniem" losy całej społeczności żydowskiej. "Im dalej od wydarzenia, to ranga jego rośnie" - dodał historyk.
W ocenie historyka z UwB, prof. Daniela Grinberga, opór zbrojny białostockich Żydów miał "ogromne znaczenie moralne dla uczestników powstania, świadków i oprawców". Jego zdaniem, ma też znaczenie dzisiaj, bo białostoczanie "czują więź moralną z tymi ludźmi".
Wśród historyków trwa dyskusja, czy powstanie w białostockim getcie można nazywać powstaniem, czy też powinno się je określać "oporem" bądź "zrywem zbrojnym". Zdaniem Dobrońskiego powinno się mówić o powstaniu, bo - jak zauważył - jest ono słowem "jednoznacznym dla osób nieznających dokładnie historii". Mówił, że można dowodzić, iż np. skala powstania w białostockim getcie była niższa niż powstania w warszawskim, ale - jak dodał - jeśli "wziąć pod uwagę znaczenie i rangę, to na pewno było to powstanie".
Bezpośrednim powodem wybuchu powstania w getcie były niemieckie przygotowania do jego likwidacji. Słabo uzbrojonych powstańców było trzystu; Niemców, dysponujących czołgami i samolotami, dziesięć razy więcej. Główne walki w getcie toczyły się 16 sierpnia 1943 roku, w kolejnych kilku dniach broniły się już tylko pojedyncze punkty oporu.
Przed wojną w Białymstoku było około 50 tys. Żydów, a miasto było znaczącym ośrodkiem kultury i religii żydowskiej. Z tej społeczności, po powstaniu i wywózkach do obozów, ocalało zaledwie kilkaset osób. (PAP)
swi/ abe/