10.07.2010. Katowice (PAP) - Z inicjatywą nadania Bibliotece Śląskiej w Katowicach imienia pierwszego marszałka Sejmu Śląskiego Konstantego Wolnego wystąpili trzej młodzi laureaci konkursu historycznego "Szukamy bohaterów", wspierani przez eurodeputowanego Marka Migalskiego (PiS). Dyrektor największej śląskiej książnicy stanowczo sprzeciwia się temu pomysłowi.
Zaproponowali też, by imię zapomnianego - ich zdaniem - polityka nadać Bibliotece Śląskiej w Katowicach. Starania te wsparł eurodeputowany Marek Migalski. List intencyjny w tej sprawie ma trafić m.in. do samorządu województwa śląskiego, którego instytucją jest biblioteka. O planach upamiętnienia w ten sposób Wolnego poinformowano podczas sobotniej konferencji prasowej w Katowicach. Podkreślano, że Wolny jako marszałek Sejmu Śląskiego położył podwaliny pod powstanie śląskiej książnicy, tworząc Bibliotekę Sejmową i doprowadzając później do przekazania dotacji na rzecz jej dalszego rozwoju.
Obecny na konferencji dyrektor Biblioteki Śląskiej prof. Jan Malicki zdecydowanie sprzeciwił się takim planom, wskazując przede wszystkim, że placówka jest znana pod swoją obecną nazwą na całym świecie. Projekt jej zmiany określił jako "niszczenie marki". Mówił też o dużych trudnościach organizacyjnych i stratach, jakie przyniosłaby taka zmiana. Biblioteka pozyskała unijne granty na prezentację swoich zabytkowych zbiorów w internecie. W umowie nie można zmienić nawet przecinka, zmiana nazwy groziłaby utratą dotacji. Inny problem to konieczność opieczętowania nową nazwą każdego z 2 mln 250 tys. woluminów w bibliotecznych zbiorach. Na jednego pracownika przypadłby obowiązek postawienia pieczątki w 80 tys. książek.
"Taki pomysł prowadzi do ogromnego zamieszania w Bibliotece Śląskiej, wręcz jej unicestwienia" - ocenił prof. Malicki.
Eurodeputowany Migalski uznał z kolei, że problemy są po to, by je rozwiązywać "szukając szerokiego consensusu". Jego zdaniem imię marszałka mogłoby zostać nadane bibliotece już po zakończeniu obecnych projektów finansowanych z UE, zaś dobro, jakim jest budowanie tożsamości regionalnej i wyciąganie Konstantego Wolnego ze społecznej niepamięci, warte jest nieco "urzędniczej mitręgi".
"Konstanty Wolny to osoba, która potrafiła łączyć, myślała w perspektywie kilkudziesięciu lat o przyszłości Śląska i jego społeczności. To symbol nowoczesnego, otwartego, nie wstydzącego się siebie, proeuropejskiego Śląska. (). Nie jest jednak powszechnie znany opinii publicznej. Nadanie jednej z najważniejszych instytucji na Śląsku jego imienia na pewno przyczyniłoby się do większego zainteresowania" - powiedział.
Obecny na konferencji wnuk Konstantego Wolnego, noszący to samo imię i nazwisko, przyznał, że chciałby uczczenia w ten sposób przypadającej w tym roku 70. rocznicy śmierci dziadka.
"Argumenty profesora Malickiego są jednak znaczące. Dziadek zawsze szukał kompromisu. Ja bym też poszedł tą drogą - może jego imieniem można nazwać dział zbiorów specjalnych, a może jakąś salę w Bibliotece?" - zastanawiał się.
Jak mówił Konstanty Wolny, w zarówno w tradycji rodzinnej, jak i przekazach historycznych jego dziadek jawi się jako człowiek skromny, wyrozumiały i powszechnie lubiany. "Nawet opozycja wypowiadała się o nim w sposób stonowany. Gdy widział, że racja jest po jej stronie, głosował tak jak opozycja. Jako marszałek był bardzo sprawiedliwy, mógłby być autorytetem i wzorem dla obecnych parlamentarzystów" - podsumował. (PAP)
lun/ gma/