Policjanci starają się ustalić i zatrzymać sprawców aktów wandalizmu, do których doszło w marcu na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie - poinformowała PAP w czwartek Komenda Stołeczna Policji.
W drugiej połowie marca media poinformowały, że na schodach i pomnikach na Cmentarzu Żołnierzy Armii Radzieckiej przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie pojawiły się namalowane niebieska gwiazda Dawida, w środku czarna swastyka, a po bokach czerwone ślady stóp. Było ich co najmniej kilkanaście.
Zdarzenie to stanowczo potępiło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. "Miejsca spoczynku żołnierzy znajdujące się na terytorium Polski powinny być nienaruszalne i otoczone opieką zgodnie z polskim prawem, obowiązującymi umowami międzypaństwowymi i zasadami współpracy międzynarodowej" - napisano w komunikacie wydanym 23 marca przez MKiDN.
Jednocześnie resort wskazał, że akt wandalizmu "nie stanowi w żadnym wypadku wyrazu poglądów i działań jakichkolwiek liczących się grup społeczeństwa polskiego i jest sprzeczny z polską tradycją poszanowania miejsc spoczynku poległych żołnierzy i cywilnych ofiar wojny, niezależne od ich narodowości i pochodzenia".
Teren cmentarza został wówczas objęty wzmożonym nadzorem policji. "W Komendzie Rejonowej Policji Warszawa II prowadzone jest dochodzenie w sprawie znieważenia pomnika Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Policjanci prowadzą intensywne czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawcy lub sprawców zdarzenia" - powiedziała PAP kom. Jurkiewicz z sekcji prasowej KSP.
Z kolei prok. Marzena Łubik-Ogłozińska z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów poinformowała PAP, że dochodzenie wszczęto z art. 261 Kodeksu karnego, który głosi: "Kto znieważa pomnik lub inne miejsce publiczne urządzone w celu upamiętnienia zdarzenia historycznego lub uczczenia osoby, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności".
Jak dodała, dochodzenie jest samodzielnie prowadzone przez policję zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego i aktualnie nie zostało objęte nadzorem prokuratora.
Ambasador Rosji Siergiej Andriejew wskazywał w marcu, że nie można budować dobrych stosunków na podstawie zapomnienia tego co "ważne, pozytywne, łączące" we wspólnej historii. Ambasador Białorusi Aleksandr Awierajanow mówił zaś, że nie trzeba zapominać historii i przepisywać jej na nowo. Dodawał, że cmentarz to historyczne miejsce upamiętniające naszych przodków. "Niezależnie od tego, w jakiej walczyli armii, w Armii Czerwonej, radzieckiej - oni wyzwolili Warszawę" - wskazywał. Ambasadorowie Rosji i Białorusi w reakcji na akt wandalizmu złożyli wtedy kwiaty na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich. (PAP)
mja/ krm/ akw/