W poniedziałek obchodzono 95. rocznicę odzyskania niepodległości. Prezydent Bronisław Komorowski mówił, by cieszyć się też za tych, którzy nie zauważyli, że żyją w niepodległej Polsce. Własne obchody zorganizowało PiS. Po incydentach rozwiązano stołeczny marsz narodowców. W całym kraju i za granicą odbywały się okolicznościowe imprezy. Po raz kolejny własne obchody, m.in. w Krakowie, zorganizowało PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że niepodległość podważają dziś "wewnętrzne siły". Oddzielne imprezy zorganizowały też środowiska narodowe.
"Każdy ma prawo obchodzić rocznicę niepodległości, jak mu w sercu gra; ja proponuję, by robić to razem" - podkreślał prezydent Komorowski, który poprowadził marsz "Razem dla Niepodległej" w Warszawie.
Oficjalne obchody w Warszawie rozpoczęła msza w intencji ojczyzny w archikatedrze - z udziałem Komorowskiego, który złożył wieniec pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego na placu jego imienia. W homilii podczas mszy biskup polowy WP Józef Guzdek podkreślił, że to w rodzinie synowie i córki uczą się miłości ojczyzny.
W całym kraju i za granicą odbywały się okolicznościowe imprezy. Po raz kolejny własne obchody, m.in. w Krakowie, zorganizowało PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że niepodległość podważają dziś "wewnętrzne siły". Oddzielne imprezy zorganizowały też środowiska narodowe.
Potem prezydent wręczył odznaczenia państwowe. Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski otrzymał pisarz Jacek Bocheński, a Wielki Order Zasługi RP - litewski poeta Tomas Venclova. Komorowski zaznaczył, że czcimy 11 listopada 1918 r., kiedy "trzeba było niepodległość wyrąbać szablą, wybić na niepodległość często konkurując, raniąc się wzajemnie z sąsiadami". "Tamta pierwsza niepodległość nas w zasadzie poróżniła. To była pierwsza niepodległość odzyskiwana i przez Litwinów, i przez Polaków, i przez Ukraińców. Odzyskiwana przeciwko sobie" - dodał prezydent.
"Dzisiaj, kiedy cieszymy się niepodległością i wolnością odzyskaną po raz drugi, możemy powiedzieć sobie, patrząc prosto w oczy, i ciesząc się razem, że ta druga wolność, ta druga niepodległość oznacza umiejętność przekraczania wszystkich barier, które nas gdzieś w historii podzieliły. Oznacza pojednanie z wszystkimi sąsiadami i budowanie świadome tkanki współpracy, solidarności i tkanki rozumienia wzajemnego" - mówił Komorowski.
W XX wieku Polska dwa razy odzyskiwała niepodległość, w 1918 i w 1989 r. - mówił Komorowski przed Grobem Nieznanego Żołnierza. "Pójdźmy radosnym marszem, pokażmy radość i wdzięczność za siebie i za tych, którzy nie potrafią jeszcze cieszyć się wolnością. Za tych, którzy do tej pory nie zauważyli, że od przeszło 20 lat żyją w niepodległej Polsce. Za tych, którym ciągle wydaje się, że niepodległość jest celem, a nie wyzwaniem, by ją dobrze zagospodarowywać, odważnie rozbudowywać i umacniać - umacniać już z myślą o przyszłych, polskich pokoleniach. Za tych, którym z trudem przychodzą przez usta słowa dziękczynnego hymnu: +Ojczyznę wolną pobłogosław Panie+" - oświadczył prezydent.
Po uroczystości z pl. Piłsudskiego ruszył marsz "Razem dla Niepodległej" - z udziałem pary prezydenckiej. Jak mówił Komorowski, chodzi o hołd wdzięczności "Wielkim Ojcom II Rzeczpospolitej" - Piłsudskiemu, Romanowi Dmowskiemu, Ignacemu Janowi Paderewskiemu, Wincentemu Witosowi, Ignacemu Daszyńskiemu, Wojciechowi Korfantemu, a także kard. Stefanowi Wyszyńskiemu. Na czele marszu jechał wyremontowany zabytkowy czołg Renault FT 17 z wojny polsko-bolszewickiej 1920 r.
To jedna najlepszych form radosnego świętowania odzyskania niepodległości - powiedział premier Donald Tusk, który wziął udział w stołecznym Biegu Niepodległości. W biegu uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób.
Rano Jarosław Kaczyński złożył kwiaty m.in. pod pomnikiem Piłsudskiego przy Belwederze. Zdaniem prezesa PiS dzisiejsze święto jest aktualne. "Są siły, które polską niepodległość podważają" - mówił. Według niego "to są siły wewnętrzne, siły działające w naszym kraju".
Po południu w Krakowie w ramach obchodów PiS odprawiono mszę w Katedrze Wawelskiej; złożono kwiaty na sarkofagach Piłsudskiego oraz Lecha i Marii Kaczyńskich. "Nowoczesną, demokratyczną Polskę, która szybko się zmieniała i modernizowała, tworzyli Polacy. Źródłem było to, co polskie; to, co nas łączy; to, co stanowi o naszej tożsamości" - powiedział Kaczyński.
Popołudniowy warszawski "Marsz Niepodległości", organizowany przez środowiska narodowe, został rozwiązany przez władze miasta po niecałych dwóch godzinach w związku z incydentami. Ucierpiało w nich siedmiu policjantów; zatrzymano 54 osoby. Łącznie poszkodowanych zostało 19 osób, 14 z nich trafiło do szpitali.
Popołudniowy warszawski "Marsz Niepodległości", organizowany przez środowiska narodowe, został rozwiązany przez władze miasta po niecałych dwóch godzinach w związku z incydentami. Ucierpiało w nich siedmiu policjantów; zatrzymano 54 osoby. Łącznie poszkodowanych zostało 19 osób, 14 z nich trafiło do szpitali.
Ratusz wydał decyzję o rozwiązaniu marszu "na wyraźne żądanie policji" w związku z "utraceniem przez demonstrację pokojowego charakteru". Zaatakowano m.in. skłot; spalono tęczę na pl. Zbawiciela i zniszczono kilka samochodów. Gdy marsz przechodził na tyłach ambasady Federacji Rosyjskiej, stanęła w ogniu budka policji ochraniającej budynek. Atakowano też dziennikarzy.
"Sytuacja jest opanowana. W Warszawie, jak sądzę, nie dojdzie już w tej chwili do żadnych poważniejszych zajść. To, co się stało, jest nie do zaakceptowania" - skomentował Tusk. Przeprosił warszawiaków, że Dzień Niepodległości nie mógł być dniem świątecznym do końca. Wyraził też ubolewanie z powodu aktów agresji wobec ambasady rosyjskiej.
Szef MSZ Radosław Sikorski skomentował te zajścia na twitterze: "Nacjonalistyczna bandyterka naruszająca nietykalność ambasad przynosi nam wstyd przed światem. To przestępstwo i obciach, a nie patriotyzm".
Według szefowej prezydenckiego biura prasowego Joanny Trzaski-Wieczorek burdy z udziałem zamaskowanych osób podczas poniedziałkowego marszu potwierdzają konieczność dalszej dyskusji nad zakazem zakrywania twarzy przez uczestników takich zgromadzeń. Przypomniała, że parlament nie poparł propozycji prezydenta w kwestii zakazu zakrywania twarzy podczas manifestacji oraz prezydenckiej inicjatywy, by podczas takich zgromadzeń nie można było posiadać materiałów niebezpiecznych, m.in. rac. "Ta dyskusja jest wciąż aktualna" - dodała.
W Polsce powstał niewidzialny mur, który dzieli ją na tych, którzy mają wszelkie możliwości i tych, którzy nie mogą wygłaszać poglądów na przyszłość Polski - mówił metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz podczas mszy w intencji ojczyzny w katedrze na Wawelu. "Mamy wrażenie, że mur dzielący dziś Polskę przebiega przez nasze serca, nasze rodziny. Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym sposobie myślenia i widzenia przyszłości. Jest on zbudowany z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka od narodzenia do naturalnej śmierci" - powiedział.
W całym kraju w poniedziałek policja zabezpieczała 633 imprezy, w 54 zgromadzenia publiczne i jeden mecz piłkarski. Łącznie w tych zgromadzeniach, jak podała policja, brało udział 246 tys. osób. (PAP)
sta/ mja/ gdyj/ malk/ gma/