Zwiększa się rola Polski w sprawach bliskowschodnich – ocenia w rozmowie z PAP szef MSZ Jacek Czaputowicz. Sprawy tego regionu mają być jednym z głównych tematów poruszonych przez ministra podczas przyszłotygodniowej wizyty w USA. W kwietniu Czaputowicz ma też odwiedzić Egipt i Arabię Saudyjską.
Jak poinformował szef polskiej dyplomacji, podczas rozmów w Nowym Jorku i Waszyngtonie zamierza on podjąć m.in. kwestię przyszłości zainicjowanego przez warszawską konferencję "procesu warszawskiego". Podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych szef MSZ ma też wziąć udział w obchodach 70-lecia NATO.
Jak mówił Czaputowicz w rozmowie z PAP, planowana na środę i czwartek wizyta w Waszyngtonie będzie dla niego okazją m.in. do zaakcentowania wagi NATO oraz więzi transatlantyckich z punktu widzenia Polski i innych państw środkowoeuropejskich. Ważnym celem dyskusji podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą powstania Sojuszu będzie też - według niego - określenie stojących przed nim wyzwań, w tym związanych z przyjmowaniem nowych członków i działaniami Rosji, a także utrzymanie "spójnej, jednolitej" odpowiedzi NATO na te wyzwania.
Polski minister spraw zagranicznych razem ze swoimi odpowiednikami z państw członkowskich Sojuszu weźmie również udział w posiedzeniu połączonych izb Kongresu USA, w trakcie której wystąpienie wygłosi sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Na marginesie jubileuszowego spotkania ministerialnego Sojuszu w Waszyngtonie szef MSZ ma też odbyć szereg spotkań dwustronnych, a także wziąć udział w związanych z rocznicą powstania NATO konferencjach organizowanych przez waszyngtońskie think tanki - Atlantic Council, German Marshall Fund oraz Center for European Policy Analysis.
"Z inicjatywy Polski w naszej ambasadzie w Waszyngtonie odbędzie się ponadto dyskusja z udziałem ministrów spraw zagranicznych Polski, Węgier i Czech, która ma podkreślić 20-lecie naszego członkostwa w Sojuszu" - zapowiedział polityk.
Wcześniej - w poniedziałek i we wtorek - Czaputowicz odbędzie także wizytę w Nowym Jorku, gdzie odwiedzi m.in. siedzibę główną ONZ i weźmie udział - na zaproszenie szefa MSZ Niemiec Heiko Maasa - w spotkaniach Rady Bezpieczeństwa. Ma to związek z rozpoczęciem niemieckiej prezydencji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, któremu towarzyszyć ma briefing Rady na temat wzmacniania prawa międzynarodowego w kontekście kwestii humanitarnych.
Minister weźmie również udział w debacie wysokiego szczebla RB ONZ poświęconej przyszłości traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, której głównym celem ma być wysłanie sygnału silnego poparcia wspólnoty międzynarodowej dla tego układu, w związku z przypadającą na przyszły rok 50. rocznicą jego wejścia w życie.
"Polska, uczestnicząc w tych dyskusjach, przedstawia się jako odpowiedzialny członek społeczności międzynarodowej, wrażliwy na te zagrożenia i buduje swoją pozycję. RB ma na celu zapewnić bezpieczeństwo, ale naszym zdaniem bezpieczeństwo to nie tylko kwestie konfliktów, ale też zachowania pewnych praw, w tym wypadku ludności cywilnej podczas wojny" - podkreślił polityk.
Szef polskiej dyplomacji ocenił, że doświadczenie w RB ONZ wskazuje, że w wielu kwestiach globalnych stanowiska Warszawy, Berlina i innych unijnych stolic są zbieżne. Przypomniał w tym kontekście, że w bieżącym roku z 15 miejsc w Radzie Bezpieczeństwa państwa członkowskie Unii zajmują aż pięć; oprócz Polski są to Niemcy i Belgia, a także stali członkowie RB ONZ, Zjednoczone Królestwo i Francja. Minister zwrócił również uwagę na niedawny wspólny głos pięciu krajów unijnych dot. nieuznania aneksji Wzgórz Golan przez Izrael.
"To jest oczywiście nasza konsekwentna polityka. Razem z innymi państwami Unii mówimy, że rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego musi zakładać budowę państwa palestyńskiego, być rozwiązaniem dwupaństwowym i nie uznajemy niezgodnej z prawem międzynarodowym aneksji; w tej kwestii różnimy się ze Stanami Zjednoczonymi" - zaznaczył.
Minister poinformował zarazem, że przy okazji wizyty w Stanach Zjednoczonych podejmie też m.in. tematy związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie, kontynuując wątki podjęte podczas lutowej konferencji bliskowschodniej w Warszawie.
"Cały czas jesteśmy w kontakcie ze stroną amerykańską. Przygotowujemy się do rozpoczęcia prac +procesu warszawskiego+ w formie siedmiu grup roboczych: ds. zwalczania terroryzmu i jego nielegalnego finansowania, nieproliferacji, bezpieczeństwa lotniczego i morskiego, cyberbezpieczeństwa, bezpieczeństwa energetycznego, tematyki humanitarnej oraz praw człowieka i osób zatrzymanych. Niewykluczone, że w Waszyngtonie będziemy mogli ogłosić, kiedy to się stanie" - powiedział Czaputowicz.
W tym kontekście polski minister poinformował również, że w Nowym Jorku spotka się z zastępcą sekretarza generalnego ONZ ds. operacji pokojowych Jean-Pierrem Lacroix, co ma związek z planowanym na jesień br. rozmieszczeniem polskiego kontyngentu w ramach jednej z misji ONZ w Libanie.
Jak zapowiedział szef MSZ, w kwietniu planowane są jego wizyty m.in. w Arabii Saudyjskiej i Egipcie. "Zaproszenia do złożenia wizyt w tych państwach, odgrywających kluczową rolę na Bliskim Wschodzie, są następstwem konferencji bliskowschodniej i naszych planów związanych z realizacją +procesu warszawskiego+, są wyrazem zwiększającej się roli Polski w regionie" - podkreślił.
Pytany, czy ostatnie wydarzenia na Bliskim Wschodzie - wymiana ognia między wojskami izraelskimi a palestyńskim Hamasem oraz uznanie przez Waszyngton Wzgórz Golan za terytorium Izraela - utrudnią działania na rzecz pokoju na Bliskim Wschodzie i będą wyzwaniem dla rozpoczynającego się z udziałem Polski "procesu warszawskiego", Czaputowicz ocenił, że to, co się dzieje, "pokazuje, że ten proces trzeba robić, trzeba pokój zapewnić". "To potwierdza naszą ambicję zaangażowania w ten proces pokojowy na Bliskim Wschodzie w jakiejś formie" - dodał.
Zorganizowana przez Polskę i USA konferencja ds. pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie odbywała się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. Wzięły w niej udział delegacje z kilkudziesięciu krajów, w tym państw członkowskich UE, Izraela i krajów arabskich.
Na warszawskiej konferencji nie było przedstawicieli Iranu, który nie został zaproszony do udziału w spotkaniu. Nieobecna była też m.in. Rosja, która zorganizowała w tym czasie spotkanie prezydenta Władimira Putina z przywódcami Turcji i Iranu: Recepem Tayyipem Erdoganem i Hasanem Rowhanim, w Soczi.
Wśród głównych zagadnień dyskutowanych podczas spotkania znalazły się: konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne.
Po konferencji szefowie dyplomacji Polski i USA zapowiedzieli powstanie siedmiu grup roboczych ds. pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, które mają wypracowywać konkretne rozwiązania dla regionu w różnych dziedzinach.
Decyzja o zaangażowaniu Polski w organizację konferencji bliskowschodniej była krytykowana m.in. za jej wpływ na relacje Polski z Iranem. Negatywnie odniósł się też do niej przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, który określił ją mianem "usługi" polskiego rządu dla Waszyngtonu. (PAP)
autor: Marceli Sommer
msom/ eaw/