Mogło tak być, ale nie możemy z całą pewnością powiedzieć, że tak było - tak przewodniczący podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej dr Wacław Berczyński mówi o możliwości wybuchu na pokładzie Tu-154. Według niego, podkomisja jest "chyba za półmetkiem" swej pracy.
W poniedziałek wieczorem Berczyński był pytany w TVPInfo, czy scenariusz wybuchu termobarycznego, jaki przedstawiła podkomisja, rzeczywiście się wydarzył, czy nie jest to jeszcze jednoznaczne. "Mógł być; to znaczy w matematyce to się nazywa warunek konieczny i wystarczający; mogło tak być, ale nie możemy z całą pewnością powiedzieć, że tak było" - odpowiedział.
Dopytywany, czy warunkiem koniecznym takich zniszczeń samolotu Tu-154, do jakich doszło w Smoleńsku, musiało być wystąpienie eksplozji, Berczyński odparł: "Prawie na pewno".
Na pytanie, co oznacza wybuch termobaryczny, szef podkomisji odpowiedział, że "to jest bardzo mały zapalnik, rzędu gramów". "I ślady tego wybuchowego materiału zapalnika znaleźliśmy na jednej z 20 próbek" - dodał.
Jak mówił, podkomisja badała też hipotezę, że nastąpił wybuch mieszkanki paliwowo-powietrznej. "To się nie w pełni potwierdziło" - oświadczył.
W jego ocenie nie ma sprzeczności w ustaleniach podkomisji i prokuratury, która też bada sprawę (według śledczych jedną z przyczyn katastrofy było działanie kontrolerów z wieży w Smoleńsku; są podejrzani o "umyślne sprowadzenie katastrofy" - PAP). "Teza postawiona w tej prezentacji (chodzi o przedstawiony w poniedziałek film z ustaleniami podkomisji - PAP) jest taka, że samolot był celowo sprowadzany w niewłaściwy sposób, sprzeczny z regulacjami rosyjskimi i inaczej niż samolot rosyjski Ił-76, który był sprowadzany właściwie. Jedno nie wyklucza drugiego. Myślę, że dowiedliśmy, że samolot był sprowadzany niewłaściwie, do katastrofy, ale to nie wyklucza, że mogły być inne przyczyny rozpadu samolotu w powietrzu" - dodał Berczyński.
Zaznaczył, że podkomisja nie wie do końca, dlaczego samolot nie odszedł na "drugi krąg", co będzie nadal badane.
Pytany, jak długo podkomisja będzie jeszcze pracowała, Berczyński powiedział - powołując się na ministra obrony - że "jest chyba za półmetkiem". "Potwierdzam zdanie pana ministra" - powiedział.
Tu-154M w Smoleńsku został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą - do takich m.in. wniosków doszła podkomisja. W poniedziałek zaprezentowała ona - w postaci 42-minutowego filmu - wyniki badań przeprowadzonych w ciągu ostatniego roku. (PAP)
sta/ bos/