"Sztafeta" Melchiora Wańkowicza - reporterska opowieść o rozwoju gospodarczym II Rzeczpospolitej - zamyka prowadzone przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 16-tomowe, pierwsze pełne wydanie dzieł wszystkich tego pisarza. Książka właśnie trafiła do księgarń.
"Sztafeta" opatrzona podtytułem "Książka o polskim pochodzie gospodarczym" to reporterska panorama z czasów dwudziestolecia międzywojennego, opowieść o odbudowie II Rzeczypospolitej. Wańkowicz, przygotowując się do jej napisania, zgromadził dziesiątki informacji, przeprowadził setki rozmów, poczynając od prezydenta, wicepremiera, ministrów, a kończąc na marynarzach, górnikach i nauczycielach. "Podobnie jak w późniejszej +Bitwie o Monte Cassino+ potrafił z tych opowiadań stworzyć pełną pasji książkę. Powstał wielki reportaż literacki, będący pochwałą wysiłku i odbudowy gospodarczej II RP" - pisze redaktorka serii Aleksandra Ziółkowska-Boehm.
"Sztafeta" opatrzona podtytułem "Książka o polskim pochodzie gospodarczym" to reporterska panorama z czasów dwudziestolecia międzywojennego, opowieść o odbudowie II Rzeczypospolitej. Wańkowicz, przygotowując się do jej napisania, zgromadził dziesiątki informacji, przeprowadził setki rozmów, poczynając od prezydenta, wicepremiera, ministrów, a kończąc na marynarzach, górnikach i nauczycielach.
Kiedyś Wańkowicz napisał o sobie pół żartem, pół serio, że jest "pierwszym pisarzem polskim pracującym na zamówienie społeczne" i właśnie "Sztafeta" może być wspaniałym przykładem na prawdziwość tego stwierdzenia. Pisarz zbiera w niej dokonania II Rzeczpospolitej, opisuje ogromny wysiłek gospodarczy, którego wymagało scalenie w jedno państwo ziem z trzech różnych zaborów. Wańkowicz pokazuje, jak trudne było to zadanie. "Dobre pierwiastki przemogły jednak to wszystko, cośmy otrzymali w spadku po anarchistycznej przeszłości, aczkolwiek Bóg jeden to widzi i może kiedyś historia doceni, ile goryczy doznać musieli pierwsi budowniczowie państwa. A przecież - podjęto i dokonano olbrzymiego wysiłku" - pisze Wańkowicz.
Reporter rozpoczyna od analizy sytuacji Polski w chwili odzyskania niepodległości. Ogółem po I wojnie światowej na terenach, gdzie powstała niepodległa Polska zniszczonych było prawie dwa miliony budynków mieszkalnych, zdewastowany był przemysł, na czterech i pół miliona hektarów zaprzestano uprawy zbóż, powszechny był głód, brakowało mieszkań, a krajowi groziła epidemia cholery. Zniszczonych było 56 proc. taboru kolejowego, 63 proc. dworców, zburzonych było 390 dużych i 2019 małych mostów, w dodatku te linie kolejowe które ocalały, miały układ zaprojektowany podczas zaborów, a nie dla państwa ze stolicą w Warszawie. Pierwsze dziesięciolecie niepodległej Polski było mozolnym budowaniem nowego państwa, ale lata 30. rozpoczęły się od wielkich inwestycji - zbudowano port w Gdyni i Centralny Okrąg Przemysłowy - opisywany przez Wańkowicza z podziwem, jako "Polski Magnitogorsk"
"+Sztafeta+ to pierwszy w naszej literaturze wielki reportaż +produkcyjniak+, który tak upowszechnił się w Polsce po wojnie i stanowi do dziś ważny nurt literatury faktu. Wańkowicz zachęca przyszłych reporterów: nie bójcie się cyfr, to wszystko jest ważne, to ma swoją wymowę, ma znaczenie i dla tych, którzy tworzą kraj i dla tych, którzy o tym czytają. I żeby zachęcić najlepiej, bo własnym przykładem, gromadzi w +Sztafecie+ tysiące informacji - ile ziemi wykopano pod fundamenty, ile wagonów cementu przewieziono, ile wyprodukujemy stali, do czego ta stal będzie użyta. Tony, hektary, metry, ceny - wszystko dokładnie wyliczone. Ale w tej powodzi cyfr, wyliczeń, statystyk, jest zawsze miejsce na żywą scenkę, na głos ludzki, na las, na człowieka i na tego zająca w Stalowej Woli, który +sadzi wyrwą między rosnącymi blokami+" - pisał o "Sztafecie" Ryszard Kapuściński
Nie wszystko w II Rzeczpospolitej doczekało się aprobaty Wańkowicza. Po ukazaniu się książki w 1939 roku, zwłaszcza w kręgach wojskowych reportaż został odebrany jako niewłaściwy politycznie, nadmiernie krytyczny. Dla współczesnego czytelnika książka ma jednak wymowę bardzo optymistyczną - Wańkowicz jest dumny z osiągnięć swojego kraju. Po latach pisarz przyznał, że trochę na wyrost dał się ponieść fali tego entuzjazmu opisując zajęcie Zaolzia.
"+Sztafeta+ to pierwszy w naszej literaturze wielki reportaż +produkcyjniak+, który tak upowszechnił się w Polsce po wojnie i stanowi do dziś ważny nurt literatury faktu. Wańkowicz zachęca przyszłych reporterów: nie bójcie się cyfr, to wszystko jest ważne, to ma swoją wymowę, ma znaczenie i dla tych, którzy tworzą kraj i dla tych, którzy o tym czytają" - pisał o "Sztafecie" Ryszard Kapuściński.
"Zwracał się Wańkowicz do zwolenników programu kolonialnego i wyrażał wielostronicową satysfakcję z zajęcia przez polskie wojska przedwojennego Zaolzia. Nie skąpił czytelnikowi ani obrazu czeskiego okrucieństwa i przebiegłości, ani poczucia, fizycznej i moralnej przewagi nad małym narodem zza (nowej) południowej granicy. Pojawiają się odwołania do "Kasztelanii Chrobrego" mające legitymizować państwo polskie, które przywraca się oto kończąc +niewolę czeską+. Mamy fotografie radosnego witania polskich żołnierzy, kobietę w chustce obejmującą oficera itd. Obrazy te zamykają +Sztafetę+ i w perspektywie polskiej tragedii następnych miesięcy nabierają dodatkowej wymowy" - pisze w przedmowie Błażej Brzostek.
Po premierze "Sztafety" w 1939 roku książka cieszyła się tak dużym powodzeniem, że miała aż cztery wydania. Jednak nie wznawiano jej przez cały okres PRL-u, ponieważ przedstawiała sukcesy II Rzeczpospolitej. Dopiero w 1999 roku w Lublinie nakładem wydawnictwa Polihymnia ukazała się kompilacja tekstów "Sztafety", a w 2000 roku - reprint wydania przedwojennego (Sigma-Not). Obecną edycję oparto na wydaniu z 1939 roku.
"Sztafeta" zamyka pierwsze pełne wydanie dzieł Wańkowicza, rozpoczęte przez Wydawnictwo Prószyński w 2009 roku. W ciągu trzech lat ukazało się 16 tomów w aktualnym opracowaniu naukowym m.in. "Bitwa o Monte Cassino", "Szczenięce lata", "Ziele na kraterze", "Na tropach Smętka". (PAP)
aszw/ abe/