Tysiące osób przypatrywały się w poniedziałek w Warszawie defiladzie z okazji święta Wojska Polskiego. Nad Alejami Ujazdowskimi przeleciało kilkanaście samolotów i śmigłowców, przejechało ponad 150 pojazdów.
Ci, którym nie udało się stanąć przy krawędzi jezdni, by lepiej widzieć, próbowali wspinać się na rosnące wzdłuż Alej lipy, stawali na ławkach i na ramach rowerów opartych o drzewa. Inni nad głowami trzymali telefony, były też kijki do selfie, do których zamocowano kamery i aparaty telefoniczne rejestrujące pokaz.
Uroczystości 15 sierpnia miały kilka minut opóźnienia. Dlatego samoloty TS-11 Iskra, otwierające paradę, przeleciały nad Al. Ujazdowskimi, gdy trwało jeszcze składanie wieńca przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Po Iskrach nad głowami widzów, nieco przysłaniane przez korony drzew, przeleciały śmigłowce: Puszczyki, Sokoły, Mi-8 i Mi-24, później samoloty transportowe Bryza, C295 i C-130 Hercules, szkolne Orliki a na koniec bojowe Su-22, MiG-29 i F-16.
„To transportowe, latające czołgi będą następne” – mówił do syna mężczyzna, komentując przeloty kolejnych śmigłowców.
Część lądową otworzył przemarsz ponad tysiąca żołnierzy, polskim wojskowym towarzyszyli reprezentanci sił zbrojnych innych państw sojuszniczych i Ukrainy.
Przejechały lekkie pojazdy – motocykle, quady i samochody - oraz ważące po kilkadziesiąt ton czołgi, wozy artyleryjskie i inżynieryjne. W paradzie wzięły udział zarówno Leopardy w wersjach 2A4 i 2A5, jak i zostawiające kłęby siwego dymu czołgi PT-91 Twardy; nowością był przejazd amerykańskich Abramsów i wozów opancerzonych Bradley, które przebywają w Polsce w ramach rotacyjnej obecności sił USA.
„Piękna uroczystość, niestety deszcz nas nie oszczędził” – oceniła pani Zofia, która defiladę w Al. Ujazdowskich obserwowała po raz pierwszy. Jak powiedziała, największe wrażenie zrobili na niej maszerujący piechurzy.
„Najbardziej podobały mi się czołgi” – powiedział kilkuletni Dawid, który paradę obserwował na ramionach taty, pod parasolem trzymanym przez mamę.
Oklaskami powitali widzowie jadącego odkrytym samochodem prezydenta Andrzeja Dudę w towarzystwie szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Gocuła. Owację otrzymał też szwadron kawalerii.
Niektórzy z widzów mieli na sobie podkoszulki i bluzy z nadrukami o symbolice narodowej.
Przy jednym z wejść do Łazienek zbierano datki na pomniki Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej.(PAP)
brw/ ral/ jzi/