Ludobójstwo Ormian w latach 1915-1917 negowane przez Turcję było tematem czwartkowej dyskusji w stołecznym Centrum Myśli Jana Pawła II. Zaprzeczanie rzezi także jest zbrodnią - podkreślił Ragip Zarakolu, Turek nominowany do pokojowej nagrody Nobla. Dyskusja była częścią cyklu „Armine, Sister” organizowanego przez wrocławski Instytut Grotowskiego w ramach festiwalu Gorzkie Żale. Odbywa się on pod patronatem ambasadora Armenii w Polsce.
Dyrektor Instytutu Grotowskiego Jarosław Fret, który poprowadził czwartkowe spotkanie, mówił, że zakłamanie dotyczące rzezi Ormian prowadzi do zaniku języka, którym należy opowiadać o tym dramatycznym wydarzeniu. "Wynika to z +tabuizacji+ ludobójstwa Ormian - jest ono nieobecne m.in. w kulturze i sztuce. Chyba czas, aby ten obraz zapełnić" - mówił. Jak dodał, rozmowa o tragicznych losach Ormian w czasie I wojny światowej powinna być elementem szerszej debaty, dotyczącej wpływu krwawych XX-wiecznych doświadczeń na europejską tożsamość.
"Kto dziś pamięta o rzezi Ormian?" - te słowa nazistowskiego dyktatora Adolfa Hitlera przypomniał Ragip Zarakolu. "Co by było, gdyby Europa uznała Holokaust dopiero po 50 latach?" - pytał.
Z Fretem zgodził się Zarakolu, turecki działacz na rzecz praw człowieka (za co prześladują go władze tureckie), nominowany w 2012 roku do Pokojowej Nagrody Nobla. Jak tłumaczył, pamięć o tureckich zbrodniach na Ormianach w latach 1915-1917 po dziś dzień jest przedmiotem manipulacji - władze tureckie, nawet po upływie prawie 100 lat od tych tragicznych wydarzeń, mają trudności z ich akceptacją. "Kwestia ludobójstwa dotyczy wszystkich, a nie tylko problem między Armenią a Turcją" - podkreślał.
Dysydent, który od 20 lat wnikliwie bada problematykę rzezi Ormian, mówił, że w Turcji obowiązuje oficjalna, państwowa wykładnia XX-wiecznych dziejów kraju, która bliska jest ideologii totalitarnej. Przypomniał, że w latach 80. XX stulecia w Turcji zakazano m.in. sprzedaży atlasów, w których znajdowały się mapy z zaznaczonym terytorium Armenii; nie można było także kupić encyklopedii, w którym zamieszczono hasła dotyczące tego kraju. "Zaprzeczenie rzezi Ormian, wymazywanie jej z pamięci, to też zbrodnia, dalszy ciąg ludobójstwa" - podkreślił.
Zarakolu zwrócił uwagę, że jeszcze do niedawna w Turcji mówiło się co najwyżej o "tak zwanej, rzekomej rzezi Ormian". Sytuacja zmieniła się mniej więcej 5 lat temu. "90 lat po fakcie Turcja jest w stanie przyznać, że +jakieś wydarzenia+ rzeczywiście miały miejsce" - dodał ironicznie.
"Kto dziś pamięta o rzezi Ormian?" - te słowa nazistowskiego dyktatora Adolfa Hitlera przypomniał Zarakolu. "Co by było, gdyby Europa uznała Holokaust dopiero po 50 latach?" - pytał.
Brytyjski historyk pochodzenia ormiańskiego Ara Sarafian, dyrektor Instytutu Komitasa w Londynie, zgodził się z Zarakolu, że zapomnienie o rzezi Ormian odbyło się za sprawą świadomych działań państwa tureckiego. "Jak obudzić tureckie sumienie?" - pytał, przypominając, że Turcja w dalszym ciągu kwestionuje rzeź Ormian.
Jak mówił, obecnie w Turcji mieszka zaledwie ok. 50 tys. Ormian. "Choć władze złagodziły politykę wobec tej mniejszości, m.in. poprzez stopniowe zwracanie ormiańskiego mienia, to są to tylko pozory ustępstw, zabawa kota z ranną myszą. W Turcji mamy do czynienia z zinstytucjonalizowanym faszyzmem, nawet jeśli ma on ludzkie oblicze" - mówił.
Były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss powiedział, że - jako świadkowi Holokaustu - nie jest mu obce cierpienie Ormian. Tłumaczył, że członkowie rodzin pomordowanych Ormian mają prawo do opowiadania o ludobójstwie z lat 1915-1917, podobnie jak otwarcie o swoim bólu mówią Żydzi, potomkowie ofiar Holokaustu. "Każdy normalny człowiek na świecie wie, że Turcja kłamie. Niech się nie dziwi, że jest krytykowana" - podsumował.
Większość historyków jest zgodna, że w masakrach i masowych deportacjach do 1917 r. zginęło ponad 1,5 mln Ormian. Turcja szacuje, że liczba ormiańskich ofiar wynosi 300-500 tys. i utrzymuje, że nie zginęli oni w wyniku eksterminacji, lecz wskutek chaosu, w którym pogrążyło się imperium w ostatnich latach swego istnienia.
Rzeź Ormian to określenie dokonanych przez Turków w latach 1915-1917 serii pogromów i deportacji mniejszości ormiańskiej zamieszkujących Imperium Osmańskie. Na pamiątkę rzezi, 24 kwietnia, obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Solidarności z Narodem Ormiańskim.
Data ta nawiązuje do wydarzeń z nocy z 24 na 25 kwietnia 1915 r., kiedy to Turcy aresztowali w Stambule 250 ormiańskich intelektualistów i prominentów. Wprowadzono "Tymczasowe Prawo Deportacyjne". To zapoczątkowało prześladowania Ormian.
Większość historyków jest zgodna, że w masakrach i masowych deportacjach do 1917 r. zginęło ponad 1,5 mln Ormian. Turcja szacuje, że liczba ormiańskich ofiar wynosi 300-500 tysięcy i utrzymuje, że nie zginęli oni w wyniku eksterminacji, lecz wskutek chaosu, w którym pogrążyło się imperium w ostatnich latach swego istnienia.
Większość krajów UE uznaje rzeź Ormian za ludobójstwo. Polski Sejm przyjął uchwałę w tej sprawie w 2005 r.(PAP)
wmk/ mlu/ ura/