Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wygłosi w piątek po południu w niemieckim Trewirze przemówienie z okazji 200. rocznicy urodzin Karola Marksa. Młodzi konserwatyści uważają, że to zawstydzający fakt i obraza dla ofiar komunizmu na całym świecie.
O udziale Junckera w uroczystościach upamiętniających działacza rewolucyjnego, współzałożyciela I Międzynarodówki, współautora Manifestu Komunistycznego, Komisja Europejska informowała już w ubiegłym tygodniu.
Sprawa od razu wywołała kontrowersje. "Celebrowanie jubileuszu Karola Marksa, autora Manifestu Komunistycznego, przez przewodniczącego Komisji Europejskiej, to przejaw braku zrozumienia i empatii wobec tej części Europy, która padła ofiarą komunizmu" - oceniał europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Rzeczniczka KE Mina Andreewa pytana w piątek przez PAP, czy Juncker będzie w Trewirze, potwierdziła jego obecność. "Mając dekady doświadczeń w polityce na poziomie narodowym i europejskim, przewodniczący Juncker jest świadomy historycznych faktów i wrażliwości. Jakiekolwiek są poglądy ludzi o Karolu Marksie, nikt nie może zaprzeczyć, że Karol Marks jest osobą, która ukształtowała historię, w ten czy inny sposób" - powtórzyła swoje wcześniejsze słowa Andreewa. Jej zdaniem przemilczanie Marksa byłoby bliskie zaprzeczaniu historii; dlatego szef KE zdecydował się przyjąć zaproszenie.
Juncker, który jest honorowym obywatelem Trewiru, został zaproszony przez premier kraju związkowego Nadrenii-Palatynatu Malu Dreyer. Ma wziąć udział w otwarciu wystawy o Marksie. Z informacji ze strony KE wynika, że w trakcie uroczystości w piątek późnym popołudniem wygłosi przemówienie.
Decyzję przewodniczącego KE o uczestnictwie w obchodach dwusetlecia urodzin Marksa potępili Europejscy Młodzi Konserwatyści. "Zawstydzający jest fakt, że jeden z czołowych przedstawicieli UE propaguje postać, której teorie ekonomiczne okazały się być zabójcze dla jakiejkolwiek funkcjonującej gospodarki w dowolnym zakątku globu i sprawiły, że duża część narodów, będących obecnie członkami Unii Europejskiej, zmuszona była żyć w nędzy i warunkach moralnego rozkładu" - napisali w piątkowym oświadczeniu.
Ich zdaniem to "niepojęte", gdy weźmie się pod uwagę, że Unia Europejska ochoczo powołuje się na idee ochrony podstawowych praw człowieka i rządów prawa, masowo naruszanych przez komunistyczne i socjalistyczne reżimy dawniej i obecnie. "Obecność wysokiego rangą przedstawiciela UE stanowi obrazę dla ofiar komunizmu na całym świecie" - ocenili działacze młodzieżówki Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Wypomnieli też Junckerowi, że już wcześniej "wsławił się" upamiętnianiem dorobku zmarłego komunistycznego dyktatora Fidela Castro. "Relatywizacja negatywnego wpływu skrajnej lewicy, socjalizmu czy komunizmu na przestrzeni dziejów staje się globalnym zjawiskiem, zwłaszcza wśród młodych ludzi na Zachodzie. Poparcie dla skrajnie lewicowych polityków wśród najmłodszego elektoratu jest alarmującym sygnałem, który nie powinien być ignorowany" - napisali.
Marks to jeden z najbardziej wpływowych, ale jednocześnie kontrowersyjnych myślicieli ostatnich stuleci. Jego teorie były popularne na Zachodzie, szczególnie w świecie uniwersyteckim. Zdaniem części badaczy wynikało to z braku znajomości funkcjonowania ich w praktyce w krajach komunistycznych.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ gpal/ cyk/ ap/