Złożeniem wieńców przed rzeźbą przedstawiającą przywódcę powstania styczniowego Romualda Traugutta na dziedzińcu Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej i w celi, w której przebywał przed egzekucją, zostanie w piątek uczczona 152. rocznica jego śmierci.
5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej Cytadeli zostali straceni członkowie rządu narodowego sprawującego władzę nad powstaniem styczniowym. Romuald Traugutt, Rafał Krajewski, Józef Toczyński, Roman Żuliński i Jan Jeziorański zostali powieszeni przez tłumiące powstanie rosyjskie władze zaborcze.
Uroczystość w 152. rocznicę stracenia Traugutta i członków rządu narodowego odbędzie się w południe w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej. Wieńce przez przedstawicieli władz i muzeum zostaną złożone przed znajdującym się na dziedzińcu popiersiem Traugutta. Będzie także możliwość złożenia kwiatów w celi przywódcy powstania.
Później odbędzie się promocja reprintu wspomnień Mariana Dubieckiego "Romuald Traugutt i jego dyktatura podczas powstania styczniowego 1863-1864". Autor był bliskim współpracownikiem Traugutta i świadkiem jego ostatnich tygodni życia, siedząc w celi obok. "Był też jedynym członkiem rządu narodowego, który przeżył, bo darowano mu wyrok śmierci i dzięki temu mógł opisać ostatnie chwile dyktatora powstania" - powiedział PAP Michał Cieślak z Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej.
Następnie mają zostać odczytane wybrane fragmenty wspomnień Dubieckiego dotyczące pobytu Traugutta w X Pawilonie. Jest również planowany pokaz krótkiego filmu poświęconego dowódcy zrywu. Dla chętnych będzie także możliwość zwiedzenia muzeum.
"Traugutt to postać wyjątkowa także dlatego, że całe dorosłe życie spędził w rosyjskiej armii. Zakończył służbę w stopniu podpułkownika i był jednym z Polaków, którzy zrobili najbardziej błyskotliwą karierę w carskim wojsku w XIX w. I wielu, także Rosjan, było zdziwionych, że przystąpił do powstania. Niektórzy Rosjanie przyznają, że gdyby nie stanął na jego czele za działania w wojnie krymskiej pewnie miałby dzisiaj pomniki na Krymie. Otrzymał też wiele wysokich odznaczeń rosyjskich" - opowiadał Cieślak.
Podkreślił, że z racji tego, że był emerytowanym oficerem, Traugutt był jednym z najbardziej doświadczonych powstańców. "Bo trzeba pamiętać, że w zrywie brało udział wiele osób bez przygotowania wojskowego, dlatego potrzebowali doświadczonych dowódców i znaleźli takiego w osobie Traugutta. Chociaż w zasadzie tak naprawdę był on przeciwnikiem zrywu, bo zdawał sobie sprawę, że Rosja jest zbyt silna" - zaakcentował.
Jak zaznaczył, przyjaciel Traugutta Marian Dubiecki w swoich wspomnieniach przedstawia go "nawet trochę hagiograficznie" jako osobę niezwykłą, praktycznie kandydata na ołtarze, ponieważ Traugutt był także człowiekiem głębokiej, żarliwej wiary.
"Z przekazów wiemy jednak, że był surowym dowódcą, nawet miał zastrzelić za niesubordynację podwładnego. Trochę się go więc podobno bano, ale jednocześnie szanowano, bo był bardzo doświadczony i tym też zdobywał sobie ludzi, a równocześnie w sprawach wojskowych nie odpuszczał. Był dobrym dowódcą, miał wspaniałe plany m.in. stworzenia regularnej armii powstańczej, jednak niestety brakowało mu ludzi" - zauważył Cieślak.
Zwrócił także uwagę na fakt, że Traugutt późno objął dowodzenie powstaniem, kiedy ono już się trochę wygaszało. "Jemu udało się je rozniecić na nowo, ale dysponował zbyt mają liczbą ludzi. Gdyby chciał, mógłby się wymknąć Rosjanom, ale powiedział, że musi pozostać na posterunku. W śledztwie wziął na siebie całą winę, mówiąc, że on dowodził i bierze na siebie odpowiedzialność. Nie wymienił też żadnych nazwisk i tę godną postawę w śledztwie także mu zapamiętano" - podsumował muzealnik.
Romuald Traugutt (1826-1864), który funkcję dyktatora powstania objął w październiku 1863 r., został aresztowany przez Rosjan w nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. w Warszawie, w wyniku donosu. Najpierw więziono go na Pawiaku, a następnie przewieziono do X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej.
"Idea narodowości jest tak potężną i czyni tak wielkie postępy w Europie, że ją nic nie pokona" - mówił Traugutt w czasie jednego z przesłuchań. 19 lipca 1864 r. rosyjski sąd wojskowy skazał polskiego dowódcę na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r. o godz. 10., w obecności wielotysięcznego tłumu mieszkańców miasta.
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. W ciągu trwających ponad 1,5 roku działań zbrojnych doszło do ponad tysiąca mniejszych lub większych potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział co najmniej 150 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały swój czas miała charakter rozproszonej akcji partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego terytorium, a władze powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce większych zgrupowań partyzanckich m.in. w bitwach pod Węgrowem i Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały.
Powstanie styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Bilans insurekcji był tragiczny - dziesiątki tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, zesłania na Syberię i konfiskaty majątków uczestników zrywu. (PAP)
akn/ mow/