Prasa w USA komentuje reakcję Polski na słowa Baracka Obamy o "polskim obozie śmierci" podczas pośmiertnego uhonorowania Jana Karskiego Medalem Wolności. Niefortunna wypowiedź niemal przysłoniła uroczystą okazję - pisze "New York Times".
Wynikła burza "pokazuje, jak wielką moc mają słowa wypowiadane przez prezydenta, zwłaszcza jeśli dotyczą kwestii przykrej i od dawna zadrażnionej" - pisze "New York Times".
Nowojorski dziennik zauważa przy tym, że niefortunna wypowiedź Obamy "niemal przysłoniła" fakt, że padła podczas ceremonii pośmiertnego uhonorowania kuriera polskiego podziemia Jana Karskiego najwyższym amerykańskim odznaczeniem cywilnym.
Wynikła burza "pokazuje, jak wielką moc mają słowa wypowiadane przez prezydenta, zwłaszcza jeśli dotyczą kwestii przykrej i od dawna zadrażnionej" - pisze "New York Times".
Zdaniem gazety "Biały Dom wydawał się niemile zaskoczony gorzką reakcją Donalda Tuska oraz ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego".
Jednocześnie "NYT" wykazuje zrozumienie dla gwałtownej reakcji Polski: "Dla wielu Polaków wypowiedź Obamy była czymś więcej niż niezawinioną gafą, była poważnym wypaczeniem najmroczniejszego rozdziału w historii ich kraju". Przywołuje przy tym słowa premiera Donalda Tuska: "Kiedy ktoś mówi +polskie obozy śmierci+, to tak jakby nie było nazistów, nie było niemieckiej odpowiedzialności, tak jakby nie było Hitlera".
Także "Wall Street Journal" zauważa, że "niezwykła wrażliwość Polaków na sposób opisywania nazistowskich obozów śmierci w okupowanej Polsce" wynika z historycznych zaszłości. "Miliony polskich Żydów i katolików zginęło podczas wojny i wielu zginęło z rąk niemieckich władz okupacyjnych w obozach" - przypomina.
Z kolei "Washington Post" ocenia wpadkę Obamy z wewnętrznej perspektywy USA. To "przyczyna dyplomatycznego zamieszania i powód do wstydu dla Białego Domu przed wyborami prezydenckimi", która jednak raczej nie zaszkodzi Obamie w walce o reelekcję - podkreśla.(PAP)
akl/ ro/ mow/