W sobotę w Bułgarii odbyły się oficjalne obchody Dnia Europy z udziałem prezydenta Rosena Plewnelijewa, ale przede wszystkim uczczono rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem. Przed pomnikiem Armii Czerwonej w Sofii świętowali lewica i weterani.
Przed stołecznym pomnikiem nieznanego żołnierza Plewnelijew oddał hołd 12 tys. bułgarskich żołnierzy, którzy zginęli w końcowej fazie II wojny światowej, kiedy Bułgaria – sojusznik hitlerowskich Niemiec do września 1944 r. - przyłączyła się do aliantów, dzięki czemu uniknęła strat terytorialnych.
„Jesteśmy zgodni w ocenie faszyzmu, który został potępiony, i właśnie to pozwoliło Europie kontynuować swoją drogę naprzód i zachować pokój” – stwierdził. Dodał, jak ważne w obecnych czasach jest, by obiektywnie oceniać historię. „Trzeba uczciwie przeczytać historię – zarówno tę faszyzmu, jak i komunizmu, zarówno Gestapo, jak i SB” - apelował.
Natomiast przed pomnikiem Armii Czerwonej w Sofii świętowała lewica. Rano, niezależnie od opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP), kwiaty złożyli przedstawiciele lewicowej ABW byłego prezydenta Georgi Pyrwanowa. Partia ta jest członkiem rządzącej koalicji na czele z centroprawicową GERB Bojko Borysowa. Przed pomnikiem pojawił się zastępca Pyrwanowa i wicepremier Iwajło Kałfin.
Młodzieżówka BSP całą noc strzegła pomnika przed ewentualnym pomalowaniem czy zniszczeniem. Członkowie młodzieżówki zapowiedzieli, że mają zamiar regularnie pilnować monumentu, który w ostatnich czasach coraz częściej pada ofiarą różnych akcji przeciwników pozostawienia go w centrum miasta.
Kwiaty przed pomnikiem złożył także ambasador Rosji Jurij Isakow. Na festynie, zorganizowanym przez BSP, przy dźwiękach piosenek z czasów ZSRR zebrało się około 1000–1500 osób. Obecna była grupa weteranów, kilku trzymało w rękach portrety Stalina. Byli przedstawiciele Cerkwi prawosławnej z przypiętymi pomarańczowo-czarnymi wstążkami gieorgijewskimi, jednym z rosyjskich symboli narodowych.
Lider lewicy Michaił Mikow zwracając się do zebranych podkreślił, że 9 maja jest podwójnym świętem – Dniem Europy, poświęconym jej zjednoczeniu i pokojowi na kontynencie, oraz dniem zwycięstwa, bez którego Europa nie istniałaby w obecnym kształcie; zarówno jedno, jak i drugie to święto jedności, zbudowanej na wspólnych wartościach europejskiej cywilizacji - zaznaczył. Jednak dla większości zebranych pod pomnikiem najwyraźniej realnym świętem była rocznica zwycięstwa, a nie abstrakcyjny Dzień Europy.
Bułgaria nie wysłała oficjalnych przedstawicieli na defiladę w Moskwie – poinformował PAP szef dyplomacji Danieł Mitow. Paradę transmitowały bezpośrednio komercyjna TV7 oraz Alfa – telewizja nacjonalistycznej partii Ataka. Radio publiczne poświęciło obchodom 9 maja 2,5-godzinne słuchowisko. Telewizja publiczna nie transmitowała parady na żywo.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ ksaj/ kar/