Politycy i przedstawiciele organizacji kultywujących pamięć o pierwszej republice czechosłowackiej złożyli w piątek, w 80. rocznicę rozpoczęcia niemieckiej okupacji, kwiaty pod pomnikiem pierwszego prezydenta Tomasza Masaryka w Pradze. O wydarzeniach z 1939 r. dyskutowali historycy.
Ogromna większość czeskiego społeczeństwa życzyła sobie wojny – mówił dyrektor Instytutu Studiów Reżimów Totalitarnych Zdeniek Hazdra podczas konferencji historyków „1939 – w oczekiwaniu na wojnę. Zagrożenia i nadzieje czechosłowackiej państwowości”, którą zorganizował Senat Republiki Czeskiej. Jak powiedział, okupacja Czechosłowacji i proklamacja Protektoratu Czech i Moraw ostatecznie doprowadziły do likwidacji państwa, które powstało w 1918 r.
„W atmosferze frustracji wynikającej z decyzji w Monachium parlamentarna demokracja pierwszej republiki stała się przeszłością” – stwierdził i podkreślił, że część społeczeństwa poszukiwała drogi odrodzenia w walce, a część skłaniała się ku autorytarnej władzy. Zaakcentował, że Europa i świat stopniowo zbliżały się do konfliktu, którego skali w marcu 1939 r. nie można jeszcze było przewidzieć. Zaznaczył, że za sprawą wojny Czechosłowacja mogła powrócić na mapę Europy. „Nazistowskie Niemcy nadały konfliktowi charakter ludobójstwa. Porażka państw Osi i zwycięstwo koalicji antyhitlerowskiej były warunkiem przetrwania, nie tylko narodu czeskiego. W przeciwnym razie spotkałaby go eksterminacja, a w najlepszym razie germanizacja” – mówił historyk.
Konferencja została zorganizowana w Zielonym Salonie Pałacu Kolovrat, tym samym, w którym przed 80 laty o godzinie trzeciej rano premier Rudolf Beran poznał szczegóły spotkania prezydenta Czechosłowacji Emila Hachy w Berlinie. Tam pod naciskiem Adolfa Hitlera Hacha podpisał akt oddania losu Czechów w ręce III Rzeszy.
Przewodniczący Izby Poselskiej Radek Vondraczek określił początek niemieckiej okupacji mianem „najciemniejszego dnia w najnowszej historii Czechosłowacji”. Przypomniał prezydenta Vaclava Havla i jego spotkanie z niemieckim prezydentem Richardem Weizsaeckerem w 1990 roku. „Umieliśmy wykorzystać historyczną szansę, i gdy tylko było to możliwe po zakończeniu zimnej wojny, podaliśmy sobie ręce z Niemcami i potrafiliśmy zająć stanowisko wobec przeszłości. Byłbym szczęśliwy, gdybyśmy umieli tę linię w naszych stosunkach zachować w przyszłości” – mówił Vondraczek.
„Czeskie ziemie były pierwsze w kolejności i doświadczyły, co oznacza rząd rasy panów” - powiedział prezydent Pragi Zdeniek Hrzib. Przypomniał jedną z najważniejszych akcji czechosłowackich cichociemnych i czeskiego podziemia – zamach na niemieckiego protektora Czech i Moraw Reinharda Heydricha.
„Jesteśmy zobowiązani do strzeżenia przesłania bohaterów, ale także sami musimy chronić demokrację i wolność” - mówił przedstawiciel Stowarzyszenia Czechosłowackich Legionistów Pavel Budinsky.
W rocznicę wkroczenia wojsk niemieckich przypominano także, że 14 marca, gdy jeszcze nieznane były decyzje zapadające w Berlinie, oddziały Wehrmachtu wkroczyły na teren Śląska. Z bronią w ręku przeciwstawili się im się żołnierze z koszar we Frydku-Mistku. Strzelanina trwała półgodziny. Niemcy stracili od 6 do 18 żołnierzy. Po stronie czeskiej było kilku lekko rannych. Gdy dzień później Niemcy zajmowali tereny Czech, nie natrafili na opór. Armia dostała rozkaz złożenia broni – mówili historycy w programie czeskiego radia publicznego Radiożurnal.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ az/ mc/