Kilkaset osób wzięło w sobotę udział w obchodach z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych" w Gdańsku. Główne uroczystości odbyły się przy Pomniku Państwa Podziemnego na Targu Rakowym.
Uroczystości rozpoczęła msza święta w kościele pw. św. Brygidy. Następnie uczestnicy przeszli na ul. Kurkową, gdzie na ścianie Aresztu Śledczego pod tablicą "W hołdzie bohaterom drugiej konspiracji niepodległościowej na Pomorzu Gdańskim" złożono kwiaty i zapalono znicze. W więzieniu przy Kurkowej w latach 1946-1952 wykonywano wyroki śmierci.
Główne uroczystości odbyły się przy Pomniku Państwa Podziemnego na Targu Rakowym.
Kapitan Witold Dobrowolski ze Światowego Związku Żołnierzy AK w swoim wystąpieniu zwrócił uwagę, że „żołnierze wyklęci" wystąpili przeciwko ogromnej armii sowieckiej, nie mieli nad sobą dowództwa i wierzyli, że będzie III wojna światowa, która bolszewików z Polski wypędzi. Przypomniał, że ostatni "żołnierz wyklęty", Józef Franckiewicz zginął w walce w październiku 1963 roku. Zaapelował, aby pamięć o "żołnierzach wyklętych" była utrwalana przez cały rok, a nie tylko przez jeden dzień w roku.
Karol Nawrocki z gdańskiego oddziału IPN powiedział zgromadzonym w Gdańsku, że liczbę "żołnierzy wyklętych" określa się dziś na około 300 tysięcy osób. Jak mówił, "ich dewizą było, jak chciał jeden z nich - Anatol Radziwonik "Olech" - +Nic dla siebie, wszystko dla Ojczyzny+". Zaznaczył w swoim wystąpieniu, że powszechna pamięć o "żołnierzach wyklętych" nie powróciła po 1989 roku, a dopiero po 2000 r. zaczęto o nich mówić.
Organizatorami uroczystości były: Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, Fundacja Tożsamość i Solidarność, Stowarzyszenie Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Stowarzyszenie Federacji Młodzieży Walczącej i gdański IPN.
Rzecznik prasowy gdańskiego oddziału IPN, Jan Daniluk poinformował PAP, że kilkudziesięciu wolontariuszy w sobotę w śródmieściu Gdańska i w Gdyni rozdało kilka tysięcy ulotek na temat „żołnierzy wyklętych”.
Wolontariusze, uczniowie trójmiejskich szkół i harcerze ubrani byli w czarne koszulki z podobiznami wybranych „żołnierzy niezłomnych", czyli Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Salmanowicza „Zagończyka”.
„Na ulotce były podstawowe informacje, które mają skłonić do przeczytania i chwili refleksji, kim byli +żołnierze wyklęci+, ilu ich było, co robili, w jakich latach walczyli, przeciw czemu i za co walczyli” – wyjaśnił. Akcję ulotkową zorganizowano po raz pierwszy.
Jesienią ub. roku IPN rozpoczął w Gdańsku przygotowania do poszukiwania m.in. grobu "Inki", sanitariuszki i łączniczki AK Danuty Siedzikówny oraz Feliksa Selmanowicza ps. "Zagończyk", zastępcy dowódcy plutonu 5. Wileńskiej Brygady AK majora "Łupaszki". Obydwoje zostali zabici w 1946 r. w Gdańsku i pochowani w nieustalonym dotąd miejscu.
Obydwoje mają symboliczne - sąsiadujące z sobą, groby na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, domniemanym miejscu pochówku ofiar komunistycznego terroru, nieopodal więzienia, w którym zginęli. Pamięci "Inki" poświęcone są też: tablica pamiątkowa w bazylice NMP w Gdańsku oraz kamienny obelisk w Sopocie, obok Pomnika AK.
Wiosną IPN ma przystąpić do poszukiwania grobów 25 rozstrzelanych ofiar terroru komunistycznego w Gdańsku, których groby będą poszukiwane nie tylko na cmentarzu Garnizonowym, ale też na Srebrzysku. (PAP)
bls/ je/