W intencji ofiar niemieckich obozów zagłady i sowieckich łagrów modliło się w niedzielę ponad 2 tys. uczestników nabożeństwa drogi krzyżowej, które zostało odprawione w byłym niemieckim obozie Auschwitz II-Birkenau.
Droga krzyżowa w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau odprawiana jest od wielu lat. Genezą sięga do pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. 7 czerwca 1979 r. papież modlił się tam przy pomniku upamiętniającym zamordowanych i zmarłych więźniów. Nabożeństwo odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę po liturgicznym wspomnieniu Wszystkich Wiernych Zmarłych.
"Nikt z nas nie wie, jak długo odprawiane będzie to nabożeństwo, ale pamięć o tym niezwykłym męczeństwie, o sytuacji tych, którzy tu trafili, sprawia, że ciągle ludzie poczuwają się do modlitwy" - powiedział ks. Józef Święcicki, proboszcz parafii w Brzezince.
Procesji przewodniczył dziekan dekanatu oświęcimskiego ks. Fryderyk Tarabuła. Szli w niej i modlili się parafianie z Brzezinki, przedstawiciele różnych stanów, ruchów, grup parafialnych i organizacji, którzy nieśli ogromny drewniany krzyż. W procesji szli mieszkańcy Oświęcimia i okolicy, pielgrzymi z różnych zakątków Śląska i Małopolski oraz osoby duchowne.
Wśród uczestników była Helena Górniewska z Mysłowic. "Przyjechałam tu po raz trzeci. To mocne przeżycie. Wszystkie ofiary stają mi przed oczyma. Idąc spoglądam w różne miejsca i myślę: może oni tu chodzili, tu doznali męczarni, tam przelali krew, umierali z głodu. Ta modlitwa w tym dniu jest ogromnym przeżyciem, którego każdy powinien doświadczyć przynajmniej raz" - powiedziała.
Marsz modlitewny przeszedł sprzed Bramy Głównej byłego obozu, czyli z miejsca, gdzie rozpoczynała się dla wielu tysięcy ludzi obozowa droga cierpienia do kościoła w Brzezince, położonego tuż za drutami byłego obozu Birkenau. Stacje Drogi Krzyżowej usytuowane były m.in. przy rampie kolejowej, gdzie od wiosny 1944 r. kończyły bieg transporty ze skazanymi na zagładę Żydami, przy ruinach krematoriów, nieopodal dołów spaleniskowych, a także przy tzw. Saunie, gdzie Niemcy rejestrowali więźniów i przyjmowali do obozu.
Przy każdej stacji przypominano historię Auschwitz i Birkenau. Towarzyszyły temu rozważania o życiu, cierpieniu i śmierci. Przypomniano, że "niemiecki obóz został zbudowany na podeptaniu wiary w Boga i człowieka, na radykalnym podeptaniu nie tylko miłości, ale i wszelkich oznak człowieczeństwa". "To miejsce było zbudowane na nienawiści i pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii. Było zbudowane na okrucieństwie" – wspomniano.
Jak podkreślono jednak, w niemieckim obozie zwycięstwo nad złem przez wiarę i miłość odniósł więzień, franciszkanin Maksymilian Kolbe, który oddał życie za współwięźnia. "Odniósł duchowe zwycięstwo podobne do tego, które odniósł Chrystus. Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw" – głosiło rozważanie.
Podczas rozważań podkreślono również, że w Jerozolimie, gdy krzyżowano Chrystusa, a także na rampie w Auschwitz, mieszały się pokora i nienawiść, milczenie i szyderczy krzyk. "Każdy kto przekroczył kolejową rampę dostał od niemieckiego oprawcy swój krzyż obozowej gehenny, często nie do udźwignięcia. Boże, wierzymy, że chrystusowy krzyż dał nam zbawienie. Prosimy o dar zbawienia dla wszystkich, którzy przeszli przez tę rampę" – wskazano.
Po Drodze Krzyżowej w kościele odprawiona została msza św. w intencji ofiar wojny.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ pś/