Kilkudziesięciu Polaków i Ukraińców uczciło we wtorek pamięć uczestników powstania styczniowego, którzy byli więzieni i zginęli w twierdzy Krzywa Kaponiera w Kijowie. W uroczystości z okazji 150. rocznicy wybuchu powstania uczestniczyli polscy dyplomaci. Podczas ceremonii złożenia wieńców i zapalenia zniczy pod tablicą upamiętniającą ten zryw przypomniano, że w walkach brali udział nie tylko Polacy, ale i reprezentanci innych narodów dawnej Rzeczpospolitej.
„Powstanie styczniowe powstaniem beznadziejnym nie było. Obudziło ono uczucia patriotyczne na terenie podzielonej przez zaborców Polski, było przykładem dla pokoleń ludzi, którzy pracowali na rzecz odzyskania niepodległości i stało się natchnieniem dla tych, którzy w 1914 r. z bronią w ręku wyruszyli, by o tę niepodległość walczyć i w roku 1918 ją wywalczyli” – mówił w trakcie uroczystości szef polskiego konsulatu w Kijowie Rafał Wolski.
Dyplomata zaznaczył, że na pieczęci Rządu Narodowego, który działał w okresie powstania, umieszczone były trzy symbole: polski Orzeł, litewska Pogoń oraz Archanioł, który symbolizował Ruś Kijowską.
„Powstanie styczniowe było powstaniem skierowanym przeciwko władzy carskiej i uczestniczyli w nim również przedstawiciele innych narodowości, zamieszkujących ziemie dawnej Rzeczpospolitej. Walczyło w nim wielu Ukraińców. Najbardziej znanym z nich jest Andrij Potebnia, carski oficer, który przeszedł na stronę powstańców i zginął w bitwie pod Pieskową Skałą” – powiedział Wolski w rozmowie z PAP.
Za udział w powstaniu na Ukrainie do carskich więzień trafiło około trzech tysięcy osób. Przywódcy powstania styczniowego na tych terenach: Adam Zieliński, Władysław Tadeusz Rakowski, Platon Krzyżanowski, Romuald Olszański i Adam Drużbacki, zostali rozstrzelani w Krzywej Kaponierze w Kijowie.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ro/