Łódzcy radni jednogłośnie wyrazili w środę zgodę na wzniesienie w Łodzi pomnika ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Inicjatorem tej formy upamiętnienia tragedii z 10 kwietnia 2010 r. był metropolita łódzki abp Marek Jędraszewski. Budowę monumentu sfinansuje łódzka kuria.
W wystąpieniu na środowej sesji Rady Miejskiej w Łodzi abp Jędraszewski podkreślił, że pomnik, który zostanie postawiony w sąsiedztwie łódzkiej katedry, pozwoli na upamiętnienie wszystkich osób, które zginęły w katastrofie 10 kwietnia 2010 roku.
"To wszyscy, którzy wtedy razem z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, panem profesorem Lechem Kaczyńskim, jego małżonką, panem prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie, najwyższymi dowódcami, ale także przedstawicielami naszego parlamentu reprezentującymi wszystkie opcje polityczne, udawali się do Katynia, by upomnieć się o pamięć" - zaznaczył.
Metropolita przypomniał też, że w dniu głosowania obchodzona jest 72. rocznica bitwy o Monte Cassino - do monumentu poświęconego poległym w niej żołnierzom nawiązywać będzie łódzki pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, ponieważ znajdzie się na nim napis "Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy zginęli wierni w jej służbie".
Zgodnie z przedstawionym projektem, pomnik w formie dwóch kamiennych tablic z nazwiskami 96 ofiar tragedii powstanie u zbiegu ul. Skorupki i Stanisława Kostki - na tyłach katedry. Autorami projektu uchwały, przygotowanego na wniosek metropolity, byli przewodniczący Klubów Radnych PO Mateusz Walasek, PiS Sebastian Bulak oraz SLD Sylwester Pawłowski.
Wszyscy radni - niezależnie od przynależności klubowej - poparli projekt jeszcze przed głosowaniem. We wcześniejszych wypowiedziach dla mediów rajcy podkreślali, że pomnik pozbawiony jest akcentów politycznych i czci pamięć wszystkich ofiar katastrofy.
Pomnik upamiętni katastrofę prezydenckiego samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku. Na jego pokładzie znajdowało się 96 osób, wśród nich prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Tego dnia zginęli wszyscy uczestnicy polskiej delegacji lecący na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach w Katyniu. Wraz z parą prezydencką Polska straciła także m.in. wielu ministrów, parlamentarzystów, szefów centralnych urzędów państwowych czy dowódców sił zbrojnych. W katastrofie zginęły także łodzianki: prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Joanna Agacka-Indecka oraz posłanka na Sejm RP Jolanta Szymanek-Deresz.(PAP)
agm/ mhr/