Pamięć dawnych żydowskich mieszkańców Lublina wymordowanych w czasie II wojny światowej uczcili w środę potomkowie ocalałych, uczestnicy Zjazdu Lublinerów. Na lubelskim Umschlagplatzu, skąd Niemcy wywozili Żydów na śmierć, odmówiono modlitwy za zmarłych.
Żydzi, a z nimi przedstawiciele władz miasta i grupa mieszkańców, przeszli Szlakiem Pamięci, którym w czasie okupacji Niemcy pędzili ich przodków z dawnego getta na Umschlagplatz przy obecnej ul. Zimnej. Tam, przy instalacji artystycznej zatytułowanej „Nie/Pamięć Miejsca”, odmówili modlitwy za zmarłych. Kilka kobiet zaśpiewało w języku jidysz pieśń powstańców z warszawskiego getta.
Marsz wyruszył z miejsca, gdzie niegdyś stała Wielka Synagoga. To do niej Niemcy spędzali Żydów z getta, tu formowane były kolumny, które nocami szły na przedmieście do bocznicy kolejowej. Pierwszy transport Żydów z Lublina do obozu zagłady w Bełżcu wyruszył w nocy z 16 na 17 marcu 1942 r. Był to jednocześnie początek Akcji Reinhardt, która miała na celu zamordowanie wszystkich Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
„W ciągu 20 miesięcy Niemcy zamordowali 2 mln Żydów” – przypomniał Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN, który zorganizował Zjazd Lublinerów.
Wśród Żydów, którzy szli Szlakiem Pamięci był Robert Krochmalik z Australii. Opowiadał, że jego matka urodziła się w Lublinie, udawała katoliczkę w czasie wojny, dzięki temu ocalała. Ojciec, który pochodził z Otwocka, podczas okupacji był ukrywany przez kolejarza w Lublinie. „W 1973 r. ojciec przyjechał do Lublina, spotkał się z dziećmi tego kolejarza. Mnie przykazał, żebym utrzymywał z nimi kontakt. W przyszłym roku przyjadę znowu, ze swoimi dziećmi i wnukami, razem 16 osób nas będzie. Chcę, żeby wszyscy poznali dzieci i wnuki tego człowieka, bo gdyby nie jego pomoc, nie byłoby nikogo z nas” – mówił PAP.
„W Akcji Reinhardt po raz pierwszy zaczęto mordować ludzi na sposób przemysłowy. Dlatego tak ważne jest, żeby przypominać o tym. Wielu Żydów prowadzonych na śmierć krzyczało: pamiętajcie o nas! To jest zobowiązanie wobec nich, żeby pamiętać. Ta pamięć jest potrzebna tym, którzy przyjdą po nas, żeby to się nie powtórzyło” – powiedział Pietrasiewicz.
Wśród Żydów, którzy szli Szlakiem Pamięci był Robert Krochmalik z Australii. Opowiadał, że jego matka urodziła się w Lublinie, udawała katoliczkę w czasie wojny, dzięki temu ocalała. Ojciec, który pochodził z Otwocka, podczas okupacji był ukrywany przez kolejarza w Lublinie.
„W 1973 r. ojciec przyjechał do Lublina, spotkał się z dziećmi tego kolejarza. Mnie przykazał, żebym utrzymywał z nimi kontakt. W przyszłym roku przyjadę znowu, ze swoimi dziećmi i wnukami, razem 16 osób nas będzie. Chcę, żeby wszyscy poznali dzieci i wnuki tego człowieka, bo gdyby nie jego pomoc, nie byłoby nikogo z nas” – powiedział PAP Krochmalik.
Uczestnicy marszu spotkali się z mieszkanką Lublina Wiesławą Majczak, która jako 11-letnia dziewczynka widziała z okna swojego domu kolumny Żydów pędzonych na śmierć. „Widziałam morze głów, tobołki i żołnierzy z karabinami gotowymi do strzału, idących obok. Moja matka tą samą trasą codziennie chodziła do pracy, opowiadała o zwłokach leżących na drodze, porzuconych bagażach, wózkach dziecinnych. Któregoś dnia ja wychodząc z domu zobaczyłam zwłoki dziewczynki, takiej małej jak ja, może mojej rówieśnicy. Leżała na boku, wyglądała, jakby spała. To były tragiczne dni” – opowiadała kobieta.
W trwającym od poniedziałku Zjeździe Lublinerów, czyli potomków dawnych żydowskich mieszkańców Lublina, uczestniczy ponad 200 osób, przybyłych z różnych stron świata. Jego program wypełniają m.in. wykłady, prezentacje i warsztaty poświęcone dawnej społeczności żydowskiej i jej wybranym przedstawicielom. Zjazd zakończy wspólna szabasowa kolacja w piątek wieczorem.
Żydzi osiedlali się w Lublinie już w XIV w. Od końca XVI w. w mieście działała uczelnia talmudyczna i zbierał się żydowski Sejm Czterech Ziem. W 1930 r. powstała tu najbardziej prestiżową szkołę rabinacką na świecie Jeszywas Chachmej Lublin. Do dziś zachował się jej budynek, który został odrestaurowany. Mieści się w nim obecnie synagoga, siedziba lubelskiej filii Warszawskiej Gminy Żydowskiej oraz hotel.
Przed II wojną światową w Lublinie żyło ponad 40 tys. Żydów. Stanowili oni około jednej trzeciej wszystkich mieszkańców. Dzielnica żydowska rozciągała się wokół lubelskiego Zamku. W czasie wojny Niemcy utworzyli tu getto. Jego mieszkańców w 1942 r. wywieźli, głównie do obozu zagłady w Bełżcu, gdzie zostali wymordowani. Dzielnicę żydowską zburzyli. Nigdy potem jej nie odbudowano. (PAP)
kop/ agz/