Podczas zakończonych we wtorek poszukiwań w kompleksie bunkrów w Mamerkach na Mazurach nie odnaleziono żadnych nieznanych wcześniej pomieszczeń, które rzekomo miały być miejscem ukrycia Bursztynowej Komnaty albo innych skarbów.
Poszukiwania przeprowadzono w jednym z ok. 30 schronów w Mamerkach, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowała się Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych (OKH). Podobna akcja odbyła się już w połowie czerwca, wtedy również niczego nie znaleziono.
Oba przedsięwzięcia zorganizował dzierżawca kompleksu bunkrów w Mamerkach Bartłomiej Plebańczyk. Miał na to zgodę konserwatora zabytków i właściciela terenu - nadleśnictwa Borki. Wcześniej zlecił wykonanie badań georadarowych. Wykazały one, że w trzech lokacjach występują tzw. anomalie, co mogło oznaczać, że w betonie są np. jakieś "pustki", czyli wolne przestrzenie.
Plebańczyk powiedział PAP, że zakończone we wtorek poszukiwania nie potwierdziły jednak wyniku badań georadaru. "Nie udało nam się zlokalizować pomieszczenia taką metodą" - przyznał.
Poszukiwania polegały na wykonaniu kilku odwiertów w zbrojonym betonowym fundamencie o grubości 5-7 m. Gdyby w ten sposób udało się natrafić na pustą przestrzeń, to przez otwór do środka miała zostać wprowadzona miniaturowa kamera, żeby sprawdzić czy jest to jakieś ukryte pomieszczenie i co znajduje się wewnątrz. Badano fundamenty nieukończonego nigdy przez Niemców potężnego schronu, w którym miało mieścić się centrum łączności.
O poszukiwaniach było głośno od trzech miesięcy. Jedna z agencji PR przygotowała wówczas wspólnie z dzierżawcą bunkrów i rozesłała materiał prasowy, z którego wynikało, że w tajemniczym pomieszczeniu w Mamerkach mogły zostać ukryte "elementy Bursztynowej Komnaty", albo "inne zrabowane dzieła sztuki lub unikalne urządzenia techniki wojskowej".
Doniesienia na ten temat pojawiły się wtedy w większości polskich mediów, a potem także w światowych. Od tamtej pory do Mamerek przyjeżdża coraz więcej turystów; chcą zobaczyć miejsce, w którym "ukryto Bursztynową Komnatę".
Dawna kwatera główna dowództwa wojsk lądowych jest najlepiej zachowanym ośrodkiem dowodzenia z czasów III Rzeszy na Mazurach. Niemcy w styczniu 1945 r. opuścili to miejsce bez walki i nie wysadzili bunkrów.
Dlatego Mamerki stanowią unikatową atrakcję turystyczną. Nie były jednak dotychczas tak popularne, jak odległa o 18 km kwatera główna Adolfa Hitlera "Wilczy Szaniec" w Gierłoży.
Kompleks w Mamerkach zbudowano w latach 1940-44. W lesie nad Mamrami ukryto 30 masywnych schronów i ponad 200 innych obiektów z cegieł i drewna. Były tam nie tylko baraki mieszkalne, wartownie i stanowiska obrony przeciwlotniczej, ale też kasyna i kuchnie, poczta, kino, szpital, sauna i stajnie. W kwaterze rezydowało 40 niemieckich generałów i 1,5 tys. żołnierzy.(PAP)
mbo/ jra/