W Markowej kolejna edycja akcji „Choinki dla Ulmów”

"Akcja +Choinka dla Ulmów+ wynikła spontanicznie. Chcieliśmy wprowadzić do Muzeum świąteczną atmosferę, a bez wątpienia najlepszym miejscem dla bożonarodzeniowego drzewka jest znajdujący się w centrum ekspozycji fantom domu rodziny Ulmów i odtworzone w nim wnętrze mieszkalne" – powiedziała w środę PAP dyrektor muzeum dr Anna Stróż-Pawłowska.

Dodała, że "dzięki akcji choć na chwilę symboliczny dom Józefa i Wiktorii oraz ich sześciorga dzieci wypełni radość i gwar, tak kojarzące się ze Świętami Bożego Narodzenia". "Świętami, których nie było im dane przeżyć zbyt wielu" - podkreśliła dr Stróż-Pawłowska.

Każdy, kto chce przyłączyć się do akcji, powinien własnoręcznie wykonać dowolną ozdobę choinkową, a następnie do 18 grudnia dostarczyć ją osobiście lub przesłać do świetlicy Szkoły Podstawowej im. Sług Bożych Rodziny Ulmów w Markowej.

Finał akcji zaplanowano na 19 grudnia. "W tym dniu wspólnie przystroimy choinkę. Osoby które nie będą mogły wtedy przybyć, będą miały okazję zawiesić swoją ozdobę odwiedzając muzeum w kolejnych dniach, aż do 23 grudnia" – mówiła dyrektor.

Zaznaczyła, że "przedsięwzięcie ma wymiar edukacyjny, stąd szczególnie mile widziani są dzieci i młodzież w wieku szkolnym".

Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej k. Łańcuta na Podkarpaciu upamiętnia Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji, ryzykując życie, próbowali uratować lub uratowali Żydów. Ma upowszechniać wiedzę o Polakach, którzy - mimo grożącej kary śmierci - pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę.

Powstało w Markowej, gdzie 24 marca 1944 roku niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów z rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów oraz ukrywających ich Józefa Ulmę, jego żonę Wiktorię będącą w zaawansowanej ciąży i ich sześcioro dzieci; najstarsza spośród rodzeństwa - Stasia - miała osiem lat.(PAP)

Autor: Alfred Kyc

kyc/ itm/