Ponad 3 tysiące nazwisk wyczytali we wtorek uczestnicy dorocznej akcji w Moskwie pn. „Przywracanie imion”, poświęconej pamięci ofiar represji stalinowskich, zabitych w latach Wielkiego Terroru lat 30. XX wieku.
W ramach tej akcji odczytywane są na głos dane osób skazanych na śmierć i rozstrzelanych w Moskwie w okresie największego nasilenia stalinowskich czystek, w latach 1937-1938. Dewizą akcji, organizowanej przez Stowarzyszenie Memoriał, jest aby nazwiska tych, których rozstrzeliwano potajemnie, zostały publicznie wymienione. Każdy z uczestników podchodzi do mikrofonu i wyczytuje dane jednej, dwóch lub trzech osób: nazwisko, miejsce pracy, datę egzekucji.
"Przywracanie imion" co roku odbywa się na niewielkim skwerze w centrum Moskwy, przy głazie przywiezionym z Wysp Sołowieckich – miejsca pierwszych w ZSRR łagrów, nieopodal dawnego gmachu KGB, dziś zajmowanym przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa.
Wiele osób, które we wtorek przed mikrofonem odczytywały dane osób rozstrzelanych w latach 30. XX wieku, dodawało na koniec: „Wolność więźniom politycznym!”. „Śledczy i sędziowie współcześni: przestańcie tworzyć nowy Gułag” – zaapelował jeden z ostatnich uczestników akcji. „Nie dla represji politycznych!” – brzmiało inne wezwanie. Apelowano o uwolnienie osób aresztowanych w Moskwie w ramach sprawy karnej wszczętej po protestach politycznych, które odbyły się latem, przed wyborami lokalnymi w stolicy Rosji.
Wymieniono także nazwisko Borysa Niemcowa, jednego z przywódców opozycji antykremlowskiej, zastrzelonego w centrum Moskwy w lutym 2015 roku. „Nie zapomnimy i nie przebaczymy!” – powiedział mężczyzna, który wymienił nazwisko tego polityka.
Jedna z uczestniczek akcji wymieniła nazwisko Jurija Dmitrijewa, historyka i działacza Stowarzyszenia Memoriał. Apel o uwolnienie Dmitrijewa, oskarżonego w głośnej sprawie karnej, brzmiał również na akcji w zeszłym roku.
Starsza kobieta przypomniała o śmierci znanego radzieckiego dysydenta Władimira Bukowskiego, który – jak podkreśliła – wiele uczynił dla wolności Rosji. Apelowała o pamięć o wszystkich dysydentach epoki ZSRR, którzy cierpieli, podobnie jak Bukowski, osadzeni w szpitalach psychiatrycznych.
Apelowano także o pamięć o wszystkich niewinnie zabitych, ofiarach terroru i represji politycznych. Niektórzy uczestnicy akcji wymieniali nazwiska swych dziadów, pradziadów, osób ze swojej rodziny. Wielu nie mogło powstrzymać łez.
„Przywracanie imion” trwało we wtorek przez 12 godzin, aż do godz. 22 czasu moskiewskiego (godz. 20 czasu polskiego). Odczytano ponad 3 tysiące nazwisk, ale wielu ludzi, którzy stali w kolejce do mikrofonu, nie zdążyło do niego dojść. Przygotowane nazwiska, które mieli odczytać przed mikrofonem, na zakończenie akcji wypowiedzieli na głos chórem.
Jak przypomniała Jelena Żemkowa z Memoriału, według szacunków tej organizacji w Moskwie w latach Wielkiego Terroru rozstrzelanych zostało ponad 40 tysięcy ludzi. Memoriał organizuje „Przywracanie imion” co rok i w tym roku odbyło się ono po raz 13. Akcja zawsze odbywa się w przeddzień Dnia Pamięci Ofiar Represji Politycznych, obchodzonego w Rosji 30 października.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/ akl/