Spotkanie z udziałem m.in. konsulów Polski, Niemiec i Francji odbyło się we wtorek w Nowym Jorku w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau. W wystąpieniach dyplomatów powtarzało się wezwanie: „Nigdy więcej”.
Motto wydarzenia w konsulacie generalnym Niemiec brzmiało: „Stańmy zjednoczeni: Pamięć i pojednanie w 75 lat po wyzwoleniu nazistowskich obozów koncentracyjnych”.
Słowom o zagładzie Żydów i innych narodowości oraz o okrucieństwach nazistów towarzyszyły spostrzeżenia o powojennych inicjatywach służących pojednaniu. Ostrzegano zarazem, że świat nie wyciągnął lekcji z Holokaustu.
Konsul RP Kamil Henne mówił, że Polska przez stulecia pozostawała domem dla Żydów i że stanowili oni tam największą społeczność żydowską w Europie. Byli wolni, mogli praktykować swą religię i zwyczaje, mówić swoim językiem.
Jak przypomniał, naziści zamordowali w czasie okupacji łącznie ok. 6 mln Żydów, z których połowa była obywatelami polskimi. Przywołał bohaterskie czyny rotmistrza Witolda Pileckiego oraz Jana Karskiego, którego relacje o masakrze Żydów zostały na Zachodzie zignorowane.
Zdaniem konsula wtorkowe wydarzenie wpisujące się w światowe obchody 75. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau miało szczególną wymowę i znaczenie w Nowym Jorku, w którym spotykają się ludzie wielu narodowości i wyznań.
Pamięć i wspólne przekazywanie historycznej prawdy innym grupom i kolejnym pokoleniom są konieczne, aby Holokaust i przerażające czasy II wojny światowej nigdy się nie powtórzyły - podkreślił Henne. Zauważył, że ocaleli z Holokaustu byli najważniejszymi osobami podczas uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau.
Jego zdaniem spotkanie stworzyło szansę porozmawiania o Holokauście i przedstawienia różnych punktów widzenia. „Co ważne, mieliśmy w tym swój aktywny udział jako Polacy, jako polski konsulat. (…) Trzeba przypominać o tym, co się działo, i nigdy nie zapomnieć” – konkludował Henne.
Według gospodarza spotkania, konsula generalnego Niemiec Davida Gilla, celem tego rodzaju wydarzeń jest zapewnienie, aby przyszłe pokolenia nigdy nie zapomniały o tym, co się stało, i nie dopuściły, aby powtórzył się terror Holokaustu.
Gill wyraził wdzięczność za gotowość do pojednania. Cennym darem nazwał wtorkowe spotkanie, zorganizowane przez Komitet Żydów Amerykańskich (AJC) i trzy konsulaty. Wspominał, że relacje Niemiec z innymi krajami zostały całkowicie zniszczone w wyniku popełnionych w czasie wojny okrucieństw III Rzeszy. W nawiązaniu do wysiłków na rzecz pojednania Gill przytoczył przykład trójkąta weimarskiego w 1991 roku, formuły zainicjowanej przez ówczesnych ministrów spraw zagranicznych Polski - Krzysztofa Skubiszewskiego, Francji - Rolanda Dumasa i Niemiec - Hansa-Dietricha Genschera.
Niemiecki konsul wyraził zadowolenie, że dzięki staraniom wielu ludzi podjęto współpracę i ponownie znaleziono wspólną płaszczyznę dla bliskich relacji.
Gill nie krył jednak, że nie uchroniło to od wciąż widocznego zła w Niemczech i gdzie indziej. Za niepokojące uznał akty antysemickie m.in. we swoim kraju oraz w USA.
W rozmowie z PAP podkreślał, że istotne było dla niego uczczenie rocznicy wyzwolenia Auschwitz wraz z konsulami Polski i Francji oraz ze społecznością żydowską. „Tym bardziej, że musimy się przeciwstawić nowemu nasileniu antysemityzmu. Musimy pamiętać i powiedzieć światu: +nigdy więcej” - mówił.
Jak zauważył, jest niezwykle ważne, by uzmysłowić przyszłym pokoleniom, do czego zdolna jest ludzkość. Nie można też przeoczyć znaków antysemityzmu czy nienawiści i należy je zwalczać - mówił.
W podobnym tonie wypowiadała się konsul generalna Francji Anne-Claire Legendre. Przypomniała też, że prezydent Francji Emmanuel Macron wziął udział w paryskich obchodach Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, a premier Edouard Philippe w uroczystościach wyzwolenia Auschwitz-Birkenau.
Wspomnieniami o okrucieństwach z czasów wojny dzieliła się ocalała z Holokaustu pisarka i poetka Elly Gross urodzona w 1929 roku w Rumunii. Kiedy miała 14 lat, jej ojciec zginął w obozie pracy przymusowej. W 1944 roku później została z matką i pięcioletnim bratem przewieziona do Auschwitz-Birkenau, a następnie od nich oddzielona. Nigdy ich już nie zobaczyła.
Do zebranych przemówił na wideo nagranym na terenie byłego obozu Auschwitz dyrektor wykonawczy AJC David Harris. Wskazał, że przybył tam z delegacją delegacji muzułmańskiej. „Możemy jedynie modlić się i nadać znaczenie słowom +nigdy więcej+. Nie jestem pewien, że nadaliśmy im wystarczającego znaczenia” – wskazał dodając, że zjawisko antysemityzmu nie zmniejsza się, lecz rośnie.
W opinii Harrisa nie wystarczy organizowanie uroczystości kilka razy w roku. Trzeba zaangażować społeczności rasowe, wyznaniowe, etniczne i narodowe w budowę świata zapewniającego, że nie będzie przyszłych Auschwitz - podkreślił.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ akl/