Pomnik Edmunda Osmańczyka - publicysty, poety, politologa, posła na Sejm PRL i senatora I kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego – odsłonięto we wtorek w Opolu. Rzeźba autorstwa prof. Mariana Molendy stanęła w centrum miasta, na Wzgórzu Uniwersyteckim.
Rektor Uniwersytetu Opolskiego prof. Stanisław S. Nicieja podkreślał podczas uroczystości odsłonięcia pomnika, że Osmańczyk był postacią niezwykle zasłużoną dla Polski i Opolszczyzny oraz wielkim patriotą. „W czasach, gdy trzeba było mieć wielką odwagę, by powiedzieć tu, w tym mieście, że jest się Polakiem, w latach, kiedy tu rządzili hitlerowcy, (…) wtedy w tym mieście Osmańczyk miał odwagę mówić, co to jest Polska i że czuje się Polakiem” – mówił prof. Nicieja.
Cytował fragmenty książek i tekstów Osmańczyka, w tym publikacji „Sprawy Polaków” - obok "Encyklopedii ONZ i stosunków międzynarodowych" najbardziej znanej - oraz uznał, że Osmańczyk był "pragmatykiem w polityce". „Ja wyznaję szkołę filozoficzną pozytywistyczną - że swoje szczęście osobiste, materialne i siłę narodu buduje się nie jedną akcją, jakimś błyskiem, jednym fajerwerkiem, tylko sukcesywnie, dzień po dniu, cegiełka po cegiełce (…). Osmańczyk był takiej filozofii przedstawicielem” – przekonywał Nicieja.
Wojewoda opolski Ryszard Wilczyński dodał, że dobrze się stało, iż pomnik senatora w Opolu stanął, bo jego „namysł nad losem Polski i Polaków, Śląska i Ślązaków jest potrzebny cały czas”. Z kolei b. wieloletnia senator z Opolszczyzny prof. Dorota Simonides wspominała, że „gdy Osmańczyk był już śmiertelnie chory”, poprosił ją, by po nim właśnie kandydowała do senatu. „Janku, zrobiłam to, czego sobie życzyłeś” – zwróciła się do postaci z brązu i zapewniła, że wyrzeźbiony Osmańczyk jest do siebie bardzo podobny.
We wtorkowych uroczystościach w Opolu wzięła także udział wdowa po senatorze, dziennikarka i publicystka Jolanta Klimowicz-Osmańczyk. Powiedziała, że jej mąż był „synem tej ziemi, kochał ją ponad wszystko i walczył o nią całe życie”. „Chciał, żeby go pochować tutaj i jego wola została spełniona. Wolność, którą Polska – w tym Ziemia Opolska odzyskały - to również jego dzieło. Niech ten pomnik stanie się symbolem dla przyszłych pokoleń - nie tylko trudów Edmunda Osmańczyka, ale i wielu innych, dla których idea wolności i demokracji były najwyższymi wartościami” – mówiła Klimowicz-Osmańczyk.
Odsłonięta rzeźba z brązu przedstawia Osmańczyka idącego z książką pod ręką, w charakterystycznej muszce, z głową wspartą o dłoń. Postument, na którym umieszczono m.in. imię i nazwisko postaci, daty urodzin i śmierci, ma natomiast kształt znaku Rodła, czyli symbolu Związku Polaków w Niemczech. Znak ten powstał w 1933 r. Symbolizuje bieg Wisły z zaznaczonym na nim Krakowem, a jego nazwa była zbitką pierwszych dwóch liter wyrazu "rodzina" i ostatnich trzech wyrazu "godło".
Autor rzeźby, prof. Molenda, powiedział PAP, że Osmańczyk, który m.in. kierował Centralą Prasową Związku Polaków w Niemczech, był pomysłodawcą nazwy „Rodło”. Artysta zaznaczył, że nim stworzył pomnik, wnikliwie zapoznał się z postacią - życiorysem, twórczością, działalnością polityczną i publicystyczną Osmańczyka. „Dla mnie to człowiek o wielkiej sile, w wielkiej kreacji, który działał na wielu polach. (…) Wielki Polak, piewca wolności i wszelkiego dobra Śląska Opolskiego i nie tylko” – powiedział PAP prof. Molenda.
Edmund Osmańczyk urodził się w 1913 r.; zmarł w 1989 r. Był publicystą, politologiem, posłem na Sejm PRL sześciu kadencji oraz senatorem I kadencji z ramienia Komitetu Obywatelskiego. W latach trzydziestych XX w. był redaktorem pisma "Młody Polak w Niemczech", a do 1939 r. kierował Centralą Prasową Związku Polaków w Niemczech.
Później pracował w radiu konspiracyjnym, a podczas powstania warszawskiego nadawał w Polskim Radiu codzienne audycje "Dzień walki". Relacjonował konferencję w Poczdamie i proces norymberski. W trakcie obrad Okrągłego Stołu reprezentował stronę solidarnościowo-opozycyjną.(PAP)
kat/ mhr/