Większość klubów poselskich poparła w środę projekt ustawy o pomocy działaczom opozycji w PRL - w formie świadczenia lub jednorazowej pomocy pieniężnej. W związku ze zgłoszonymi przez kluby poprawkami projekt powróci pod obrady komisji.
"Pierwszym etapem prac nad projektem było wyjaśnienie kwestii kontrowersyjnych, dlatego powołano zespół roboczy, który pracował intensywnie. Kontrowersje dotyczyły kręgu osób uprawnionych do pomocy i zakresu świadczeń pieniężnych. Kwestie szczegółowo dyskutowano i w efekcie pojawił się pakiet poprawek dotyczących m.in. uelastycznienia form pomocy. Trzeba też podkreślić, że projekt ma charakter uzupełniający i pomocowy do już funkcjonujących ustaw" - mówił poseł-sprawozdawca Sławomir Piechota (PO).
Agnieszka Hanajczyk (PO) podkreśliła, że idea wnioskodawców jest oczywista, projekt jednak dotyczy materii wrażliwej m.in. określenia katalogu podmiotowego ustawy. "Było wiadomo, że trudno będzie usatysfakcjonować działaczy środkami, które są niestety szczupłe. Kluczowe jednak była określenie ustawowe statusu działaczy i osób represjonowanych" - podkreśliła wyrażając poparcie klubu dla projektu i zgłaszając do niego sześć poprawek.
W ocenie Jacka Świata (PiS) ustawa ma uhonorować najaktywniejszych działaczy opozycji i wspomóc tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji materialnej. "Długo na nią czekaliśmy i już na początku wydawała nam się niewystarczająca, dlatego zgłosiliśmy własny projekt" - mówił i zaznaczył jednak, że PiS jest skłonny poprzeć przedstawiany projekt, ponieważ "ustawa jest potrzebna". Zgłosił także do projektu siedem poprawek.
Projekt przewiduje pomoc finansową dla działaczy opozycji antykomunistycznej i dla osób represjonowanych z powodów politycznych w latach 1956-1989. Ma być ona świadczona tylko osobom w szczególnie trudnej sytuacji materialnej.
Poparcie dla projektu w imieniu PSL wyraził Henryk Smolarz. Podkreślił, że "może nie jest on idealny w 100 proc., ale kierunek zmian jest właściwy". "To rozwiązanie jest uzupełnieniem, ale projekt ma na celu wzmocnienie w nas poczucia sprawiedliwości społecznej, zwłaszcza wobec osób walczących o naszą suwerenność" - powiedział.
Potrzebę przyjęcia tej ustawy podkreślił też Kazimierz Ziobro (ZP) dodając, że "środowisko działaczy czekało na ten akt 25 lat" i ma on być nie tylko kolejnym świadczeniem, ale "symbolicznym podziękowaniem i rekompensatą". Poparcie dla projektu wyraziła także Zofia Popiołek (RP) zaznaczając, że jest on "bardzo potrzebny".
Krytycznie ocenił projekt Wincenty Elsner (SLD) uznając go za "wstyd tego Sejmu, ustawę obłudy", która "dzieli ludzi". "Wszyscy w jakimś sensie jesteśmy bohaterami tamtych czasów i każdy zasługuje na godne życie. Nie można dzielić, zamieniać tamtych działań na gotówkę" - mówił podkreślając, że dlatego SLD przygotował ustawę przewidującą rekompensaty dla tych, którzy "w latach 1989-92 stracili pracę w wyniku likwidacji zakładów i PGR-ów".
Swoim wystąpieniem wywołał polemikę z posłem-sprawozdawcą, który odrzucił jego krytykę zaznaczając, że nie uczestniczył w pracach nad projektem i "zapewne dlatego nie wie, o czym mówi".
W odpowiedzi na pytania posłów podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy Marek Bucior ocenił, że ustawa może objąć od ok. 42 do nawet 100 tys. osób i w skali roku może w jej wyniku być rozdysponowanych ok. 200 mln zł. "Pozostałe środki zależą od funduszy znajdujących się w dyspozycji Urzędu ds. Kombatantów" - dodał Bucior.
Wobec zgłoszonych podczas dyskusji poprawek projekt powróci pod obrady komisji.
Projekt przewiduje pomoc finansową dla działaczy opozycji antykomunistycznej i dla osób represjonowanych z powodów politycznych w latach 1956-1989. Ma być ona świadczona tylko osobom w szczególnie trudnej sytuacji materialnej. Warunkiem przyznania pomocy będzie uzyskanie statusu działacza opozycji lub osoby represjonowanej i spełnienie kryterium dochodowego. Pomoc ma dotyczyć osób, których dochód nie przekracza kwoty odpowiadającej 120 proc. najniższej emerytury (jeśli gospodarują samotnie) lub osób, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 100 proc. najniższej emerytury.
Jak podkreśla poseł-sprawozdawca projektu Sławomir Piechota, jeżeli taka osoba była działaczem i jest w trudnej sytuacji materialnej będzie obligatoryjnie otrzymywać 400 zł miesięcznie. Szef Urzędu ds. Kombatantów może przyznać tę pomoc na dłuższy czas niż 12 miesięcy - na 60 miesięcy, a nawet bezterminowo, albo też w wyższej kwocie. Projekt przewiduje również pomoc jednorazową dla osób, które potrzebują np. wózka inwalidzkiego, aparatu słuchowego czy przebudowy mieszkania z powodu sytuacji zdrowotnej.
Ustawodawcy pragną także stworzyć system informacji i pomocy dla osób, które nie wiedzą jak poruszać się w "biurokratycznych labiryntach". Mają temu zwłaszcza służyć wojewódzkie rady konsultacyjne powoływane przy zarządach województw, czyli przy marszałkach w porozumieniu między zarządem województwa a szefem Urzędu ds. Kombatantów. Decyzje w sprawie udzielenia pomocy byłym działaczom będzie podejmował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych w porozumieniu z IPN. Ponadto osoby z opozycji oraz prześladowani będą mieli prawo do legitymacji i odznaki honorowej. (PAP)
akn/ jbr/